9 powodów ktore dysklasyfikuja ryby azjatyckie jako dobre

Tematy ogólne w tym jak zacząć.

Moderatorzy: mkozubski, krisaczek

Tristan
junior
junior
Posty: 49
Rejestracja: 17 lut 2005, 22:40
Kontaktowanie:

Post autor: Tristan » 07 maja 2005, 11:43

Import to wyzwanie i łzy dla najlepszych - znam na forum wiele osób których wielka wiedza bladła w spotkaniu z problemami .
ale czy w akwarystyce nie chodzi również o wyzwania? By spróbować dokonać czegoś czego nie zrobili jeszcze inni, nie narażając życia lub zdrowia.
O ile lepiej w naszych oczach wyglądają wtedy takie same rybki, ale wystarane, wypielędnowane i im trudniejsze do zdobycia tym ładniejsze.

Awatar użytkownika
DARIUSZMT
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 471
Rejestracja: 14 gru 2004, 19:53
Lokalizacja: CHEŁM
Kontaktowanie:

Post autor: DARIUSZMT » 07 maja 2005, 14:24

Darek wie że łatwiej sprzedać rybę za 20 zł niż pięknośc za 2000 zł .
Polski miłośnik paletek to osoba biedna , żyjąca nadziejami .
Zadająca wciąż podobne pytanie - a co mi wyjdzie jak skrzyżuje pseudo diamonta z pseudo marlboro . Mógłbym odpowiedzieć - "wyjdzie Ci to bokiem" ale po co . Ludzie najbardziej nienawidzą tych co odbierają im nadzieję .
Zapominając o podstawach chcemy osiągnąć podobne wyniki .
Gdzie wymiana 100-300% wody dziennie ??
Gdzie karmienie ryb 5-8 razy dziennie ??
Gdzie .............
My mamy cudowne uzdatniacze które załatwiają sprawę i wielkich hodowców którzy w zdezelowanym polonezie oferują "paletki" na giełdach zoologicznych . Taka jest polska rzeczywistość .
Czy to się zmieni ??? Napewno nie przez najbliższe 10 lat bo aby mogło się zmienić nie wystarczy 2-3 importerów ale potrzeba jeszcze nabywców którzy kupią ładną rybkę nie po to aby ją za wszelką cenę rozmnożyć ale takich którzy kupują ją aby nacieszyc się jej pięknem .
Życzę Darkowi aby miał konkurencję oraz rynek zbytu bo to rynek zbytu decyduje co powinno byc na rynku . Szuropodobne paletki za 20 zł czy azjatyckie piękności za 500 zł . Jeżeli rynek szuka tych pierwszych to inwestowanie w dobry materiał genetyczny mija się z celem .
Można sobie odpowiedzieć dlaczego taki jest rynek bo akwarium to tylko pewnien czas fascynacji a później kiedy okazuje się że na to potrzeba pracy i pieniędzy efekt jest jeden - po co mi te ryby ;).
Ile w Polsce jest maniaków paletek - 500 ?? może 1000 osób - reszta to akwaryści jednej chwili którzy potrafią wykończyć zdrowe ryby w kilka dni . Import to wyzwanie i łzy dla najlepszych - znam na forum wiele osób których wielka wiedza bladła w spotkaniu z problemami . Ilu da radę ?? - 20-50 . Taka jest rzeczywistość a nie galeria w której oglądam zbiorniki zaraz po posadzeniu roślin i wpuszczeniu ryb . Tak to wygląda z tej moimi oczami .[/quote]



Dokładnie Alku .Podoba mi się treść Twojej wypowiedzi .
Sam czasami sie zastanawiam co lepsze byc konkurencyjnym czy postawic na jakosc .
Przykładów daleko nie trzeba szukac np.Giełda Łódzka nie liczy sie jakosc tylko ilość ,wielkość i zakup za jak najnizszą cene .
Potem dopiero sklepikarz stawia sobie pytanie co lepsze ciągle chorujace paletki czy ciut drozsze ,ale sprawdzone żródła .Sam to przerabiałem.
Stawiam na jakosc nie na ilośc ,choć nie ukrywam ,że ilosc ma dla ekonomi wielkie znaczenie.

Dlatego szukam innych żródeł dochodu ,chociażby ściągając zwykłe ryby czy rośliny akwariowe dla zaprzyjaznionych firm .
Rynek nie jest z gumy ,jest określony tort do podziału dla wszystkich i nic tego nie zmieni .Każy próbuję coś uszczknąć nie zawsze z powodzeniem .
Ile sprzedałoby sie prawdziwych rarytasów w Polsce ,nie wiem ,ale sądze ,że bardzo niewiele ,i chyba najgorsze jest to ,że ludzie juz nie trzymaja paletek dla przyjemnosći ,ale w dużej mierze dla zysku .
Klienci zamawiając drogie i żadkie odmiany chcą je za wszelka cene rozmnożyć,nie podzwiac z dumą w swoich zbiornikach .
Tak jest z 90 % zamówień.

Może trzeba się przerzucić na piękne importowane gupiki ,wtedy nie ma takich pokus finansowych a jedynie przyjemnosc z podpatrywania natury .
Nic nie poradzimy na pewne zależnosci ,to nie kto inny ,ale to My tworzymy ta Polska rzeczywistoć .

Pozdrawiam DARIUSZ z CHEŁMA

Awatar użytkownika
cocoloco
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2381
Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
Lokalizacja: krotoszyn
Kontaktowanie:

Post autor: cocoloco » 07 maja 2005, 14:49

ale czy w akwarystyce nie chodzi również o wyzwania? By spróbować dokonać czegoś czego nie zrobili jeszcze inni, nie narażając życia lub zdrowia.
O ile lepiej w naszych oczach wyglądają wtedy takie same rybki, ale wystarane, wypielędnowane i im trudniejsze do zdobycia tym ładniejsze.


mnie na to stać i nie będę płakał jak zdechnie mi stado za 10 000 zł - powiem trudno i zacznę od nowa . Jednak ja nie jestem przeciętnym polskim akwarystą i na moim przykładzie nie powstanie żadne opracowanie . Jedynie opinia rzucona niechętnie "ten dupek myśli że pożarł wszystkie rozumy bo ma kasę ". Wytłumacz swój punkt widzenia temu kto pisze - 10 zł co mam dać na składkę wolę przeznaczyc na karmę dla ryb !!
Nie każdy kto lubi góry wejdzie na Mont Ewerest ale większość dostanie zadyszki już na Łysej Górze . Każdy człowiek ma własne szczyty i okrest szczytowań . To co dla jednego stanowi tylko wyzwanie dla innych już jest granicą możliwości .

Awatar użytkownika
mkozubski
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 780
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:56
Imie i Nazwisko: Maciej Kozubski
Miejsce zamieszkania/miasto/: Chorzów
Lokalizacja: Chorzów
Kontaktowanie:

Post autor: mkozubski » 07 maja 2005, 20:58

powiem tak TY to zawsze umiesz dowalic ziemi do wykopanego grobu - ide sprzedac wszystkie swoje rybki bo po co jak i tak sie nic nie zmieni. Uf "powiało optymizmem" a juz myslałem ze sie posuwamy o krok do przodu , a tu głupi polaczku masz 3 kroki do tyłu. pozdrawiam

PS co ma byc bedzie coco nie snuj mi tu czarnych mysli ja uwazam ze jak naród sie wzbogaci to bedą ludzie kupowac coraz lepsze rybki i kto wie moze to własnie z Polski w przyszłosci popłynie nowa fala pieknych ryb. I to dzieki takim zapalencom jak własnie MY :)

Awatar użytkownika
Ambra
członek PKMD
Posty: 2479
Rejestracja: 06 gru 2004, 20:25
Imie i Nazwisko: Andrzej Sieniawski
Miejsce zamieszkania/miasto/: 07-401 Laskowiec
Lokalizacja: Laskowiec

Post autor: Ambra » 08 maja 2005, 09:12

.........ale czy w akwarystyce nie chodzi również o wyzwania? ........
W akwarystyce, podobnie jak i w każdej innej dziedzinie, część ludzi którzy się zajmują zagadnieniem traktują je jako wyzwanie. Ta część jest jednak niewielka, gdyż pozostali czynia do dla szpanu, mody i Bóg wie z jakich jeszcze powodów.

Ja stawiam na zapaleńców, poniewawż to oni są solą akwarystyki. Tak było, jest i będzie.
Pewnie nikt już z młodszych nie pamiąta, jakim akwarystą był Guziur ze Śląska, a to między innymi dzięki jego mrówczej pracy, polscy akwaryści mieli kiedyś swoje 5 minut.
Guziur wygodował w swym niewielkim mieszkaniu czystą genetycznie nową odmianę mieczyka, zwaną drobnowzorzystą.

Po ryby, które były w czołówce większości konkursów na Świecie ustawiały się kolejki chętnych. Guziur miał szanse na zrobiebie "wielkiej kasy" ale pozostał skromnym, chętnym do pomocy kolegą.
Kasę robili inni............
Przedwczesna śmierć tego akwarysty spowodowała, że sen o potędze akwarystyki w Polsce, w dziedzinie ryb żyworodnych trwał krótko.

W akwariach wielu akwarystów do dnia dzisiejszego pływają czarne tetry o bardzo wydłużonej płetwie grzbietowej o odbytowej. Stado tych ryb zawsze robi wrażenie na patrzącym. To takze wkład polskiej akwarystyki w światowe dziedzictwo. Twórcą tej odmiany jest F. Kawalec, który mieszkał na Śląsku.

Polscy akwaryści wygrywali szereg konkursów akwarystycznych na Świecie i lista ta wcale nie jest krótka.

Napisałem to, by powiedzieć i dowieść, że można. Można, jeśli się wierzy i kocha to co się robi.

Wracając do dyskowców.
Sądzę, że tu także możemy pokazać "lwi pazur", pod warunkiem, że będziemy wiedzieć jak to robić i nauczymy się systematyczności, pozostawiając bieganie za wątpiwej jakości nowościami tym, którzy nie rozumieją w czym rzecz.

Nie widziałem jeszcze i pewnie nie zobaczę, by miłośnik ptaków egzotycznych trzymał w jednaj klatce papugi, kanarki, mewki i inne skrzydlate cudowności itp. To co dla "ptasiarza" jest oczywiste, dla większości akwarystów nie jest. To jeden z powodów, że akwaryści mają się tak, jak się mają.

To co napisałem, wieje momentami optymizmem a czasami pesymizmem.
Myślę jednak, że jest to materiał do przemyślenia. Gdyby każdy z członków PKMD pielęgnował ofiarnie jedynie jedną formę barwną dyskowców, pewnie po pewnym czasie stałby się posiadaczem wspaniałych ryb i kolejnych ich pokoleń, które mogłyby konkurować ze światową czołówką na każdym konkursie............
Gdyby, gdyby, gdyby..........

Czas jednak, by przerwać ten piękny idealistyczny sen, ale jeśli odbierze się człowiekowi marzenia, to co mu pozostanie? :D

Awatar użytkownika
bjarka
członek PKMD
Posty: 738
Rejestracja: 20 gru 2004, 23:32
Imie i Nazwisko: Beata Jarka
Lokalizacja: Laskowiec
Kontaktowanie:

Post autor: bjarka » 08 maja 2005, 11:48

Może troszkę nie na temat,ale rysuje się nowe wyzwanie dla Andrzeja Sieniawskiego.
Aby ci wszyscy mądrzy ludzie,weterani polskiej akwarystyki, zostali w naszej pamięci ,powinien ktoś równie mądry napisać książkę o hitorii polskiej akwarystyki, nie zapominając także o sobie.Beata Jarka z pozdrowieniami.

Awatar użytkownika
cocoloco
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2381
Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
Lokalizacja: krotoszyn
Kontaktowanie:

Post autor: cocoloco » 08 maja 2005, 12:05

Może troszkę nie na temat,ale rysuje się nowe wyzwanie dla Andrzeja Sieniawskiego.
Aby ci wszyscy mądrzy ludzie,weterani polskiej akwarystyki, zostali w naszej pamięci ,powinien ktoś równie mądry napisać książkę o hitorii polskiej akwarystyki, nie zapominając także o sobie.Beata Jarka z pozdrowieniami
w myśl zasady że naród który zapomina o swojej histori przestaje być narodem !
pomysł godny uwagi

Awatar użytkownika
mirek
zarząd pkmd
Posty: 1631
Rejestracja: 07 gru 2004, 10:31
Imie i Nazwisko: Mirek Żak
Miejsce zamieszkania/miasto/: Wadowice
Lokalizacja: Wadowice
Kontaktowanie:

Post autor: mirek » 08 maja 2005, 12:15

DARIUSZMT pisze:

Sam czasami sie zastanawiam co lepsze byc konkurencyjnym czy postawic na jakosc .
Przykładów daleko nie trzeba szukac np.Giełda Łódzka nie liczy sie jakosc tylko ilość ,wielkość i zakup za jak najnizszą cene .
Potem dopiero sklepikarz stawia sobie pytanie co lepsze ciągle chorujace paletki czy ciut drozsze ,ale sprawdzone żródła .Sam to przerabiałem.
Stawiam na jakosc nie na ilośc ,choć nie ukrywam ,że ilosc ma dla ekonomi wielkie znaczenie.


Tutaj nie ma się nad czym zastanawiać.
Jakość to podstawa biznesu. Tylko , że trzeba o tym pamietać zawsze !!!.
Myślę że dobra firma zajmująca się sprzedażą ryb typu dyskowce znajdzie sobie bogatą klientele, gdzie sprzeda swój towar w dobrej cenie.
Ponadto Polakom to już weszło w krew żeby wszystko robić byle jak. I tak już jest we wszystkim nie tylko w tym temacie. Byle jak i dużo ........ wtedy się trochę zarobi. W rezultacie cieszymy się że coś kupilismy tanio, tylko że już nie bardzo się ktoś przyzna że rybka zdechła po kilku tygodniach.

Osobiście nie narzekam na rybki z importu. Choć miełem jedną wpadkę. Na 4 sztuki zakupione 3 padły po 5 dniach. Ale myślę że to jest tak jak z człowiekiem , który jedzie do tropikalnych krajów. Szczepienia, biegunki itd. Z rybami pewnie jest podobnie i nie należy szukać winy w rybach tylko w nas, że nie umimy się nimi odpowiednio zająć.

Awatar użytkownika
DARIUSZMT
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 471
Rejestracja: 14 gru 2004, 19:53
Lokalizacja: CHEŁM
Kontaktowanie:

Post autor: DARIUSZMT » 08 maja 2005, 19:27

Tchnęło nostalgią Panie Andrzeju za starymi czasami .
Sam mam na swoim terenie paru Chełmskich zapaleńców juz dosyć słusznej daty .W tych ludziach tkwi wiedza i niesamowite opowiesci czasami przezemnie traktowane z przymróżeniem oka .
Jeden hoduje mieczyki ,dla drugiego najpiekniejszą rybą jest gupik i nie ukrywam ,że bardzo mile są ich przekazy dla mojego ucha .
Nie gonią za niczym ,doceniaja piękno akwarystyki i wiele od nich mozna sie na jej temat dowiedzieć .
Ostatnio przyszedł do mnie jeden z pierwszych właścicieli sklepów w Chełmie i juz nie moge się doczekać kolejnego spotkania.
Naprawdę ma gość wiedzę .
Pozostaję tylko nadzieja ,że my młodzi nie pogubimy sie w tym wszystkim i znajdziemy swój właściwy tor i będziemy dobrze promować dzisiejszą akwarystykę.

Pozdrawiam DARIUSZ z CHEŁMA

Awatar użytkownika
eugen
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 320
Rejestracja: 15 lis 2004, 20:48
Lokalizacja: Mühlheim am Main
Kontaktowanie:

Post autor: eugen » 08 maja 2005, 20:45

Tak tak, tchnelo nostalgia, Zbigniewa Guziura znalem rowniez osobiscie ba ..otrzymalem od niego osobiscie 4 wychodowane przez niego mieczyki...pamietam tego czlowieka bardzo dobrze...mial kremowa "syrenke" z rejestracja SL-KH 4860 (nie jestem 100% pewny) :D :wink: ufff ..ale co inego chcialem napisac. Pomiedzy Paletkami i Mieczykami jest jedna zasadnicza roznica... te pierwsze dojzewaja prawie rok, ale za to "my" decydujemy "kto z kim" bedzie mial dzieci, przy mieczykach musial pan Guziur juz po 2-3 dniach od urodzenia rozdzielac samce i samiczki za to mial jednak w ciagu roku kilka szans utrwalenia porzadanych cech, tak wiec duza ilosc zbiornikow i "wprawne" oko byly niezbedne... . Ciekawe czy kiedys jakis Polak wejdzie do Historii jako Tworca nowej odmiany barwnej Paletek...a moze by tak "paletki weloniaste" 8)
eugen

Awatar użytkownika
arkadiusz
senior
senior
Posty: 144
Rejestracja: 10 gru 2004, 16:29
Imie i Nazwisko: Arkadiusz Sowa
Miejsce zamieszkania/miasto/: Dobrocin
Lokalizacja: Dobrocin
Kontaktowanie:

Post autor: arkadiusz » 08 maja 2005, 20:50

Postanowiłem zabrać głos w tej dyskusji, choć właściwie temat jej już dawno został gdzieś zgubiony ale to nie szkodzi, bo wypowiedzi są niezmiernie ważkie. Nie wiem czy zauważyliście, że tak naprawdę rozmawiacie, dowodzicie, oskarżacie i bronicie nie „azjatek” czy „niemek” ale stanu polskiej akwarystyki i jej roli w kulturze tego kraju. Może to zbyt patetycznie zabrzmiało, ale tak ja to postrzegam. Moim zdaniem również akwarystyka, ta nasza którą się zajmujemy „wielka czy mała”, tworzy dorobek kulturowy naszego narodu. I nawet w tej działce jest to odzwierciedlenie naszego stanu posiadania i naszego poziomu w odniesieniu do ogólnej kondycji tego kraju.
Przeglądałem wiele forum, starszych o wiele od naszego, i nigdzie nie natknąłem się na taką dyskusję, i coś nie mogę sobie wyobrazić aby gdziekolwiek było to możliwe.
Aby toczyć takie dysputy potrzebni są fascynaci, entuzjaści, prawdziwa ELITA.
A wracając do argumentów, to coś mi się wydaje że w większym lub mniejszym stopniu wszyscy mają rację bo jest ona uzależniona od naszego sposobu patrzenia na nasze hobby.
Andrzej napisał, że są tacy którzy trzymają ryby dla szpanu, nie wierze w to i nie chcę uwierzyć, a jeżeli kiedykolwiek się to stanie to ja swoje likwiduję.
Osobiście nie mam ambicji hodowcy ale posiadam wrażliwość na piękno które tworzy człowiek i natura, jestem właśnie oglądaczem i osobiście liczę na doskonałych hodowców i dlaczego nie mogliby oni działać w Polsce?
Póki co, dzięki Markowi mam swoje piękności z za zachodniej granicy, co wcale nie znaczy że nie łypię łakomym i tęsknym wzrokiem na wschód.
Każdy ma swoje marzenia szyte na jego miarę, i to co trzyma w swoim zbiorniku, jaka jest ich kondycja i wygląd, w prostej mierze zależy od wiedzy, umiejętności i wychowania jakie zdobył i otrzymał w spadku po rodzinie, społeczeństwie i od własnego sposobu na życie.
Już to gdzieś pisałem, moja mam powtarzała – „jesteś za biedny aby kupować byle co”
i „kiedy coś robisz to rób to jak najlepiej potrafisz”, przyznaje że czasami czynię odstępstwa bo człowiek jest jednak słaby, ale zawsze to wychodzi bokiem.
Dlatego jak Alek nie mogę zapomnieć i podarować tych 10 zł, to jest przejaw minimalizmu i wszechogarniającej bylejakości. Przed tym wszyscy musimy się bronić.
Kończąc, akwarystyka to piękne, pracochłonne, trudne, kosztowne, wdzięczne i pasjonujące hobby ale nikt nie powiedział że zawsze ma być łatwo.

Awatar użytkownika
Ambra
członek PKMD
Posty: 2479
Rejestracja: 06 gru 2004, 20:25
Imie i Nazwisko: Andrzej Sieniawski
Miejsce zamieszkania/miasto/: 07-401 Laskowiec
Lokalizacja: Laskowiec

Post autor: Ambra » 09 maja 2005, 06:45

DARIUSZMT pisze:Tchnęło nostalgią Panie Andrzeju za starymi czasami .............
Mimo że czytając co napisałem, można to było tak odebrać nie miałem zamiaru nostalgicznie wzdychać za starymi czasami. Zdaję sobie sprawę, że czas płynie nieubłaganie, ale moja dusza ciagle jeszcze jest młoda :D

Nie twierdzę, że dawniej było lepiej, ale niewątpliwie było inaczej.

Jeśli wspomniałem nazwiska dwóch polskich prawdziwych akwarystów, to tylko dlatego, by dowieść, że my, jako polacy także wiele potrafimy. Lista nazwisk mogła by być znacznie dłuższa i pewnie faktycznie można by napisać pasjonującą książkę, gdyż często to niezmiernie barwne postacie i z wielkim dorobkiem. Nikt jednak pewnie takiej książki nie napisze, bo jej nie wyda żaden wydawca.............
Nie wyda, bo wie, że nie będzie sie sprzedawała.

Mimo że teraz powiało pesymizmem, to zaręczam, że to jedynie trzeźwy osąd sytuacji.

Wracając jednak do głównego wątku mojej wcześniejszej wypowiedzi, to fakt, iż ktoś handluje i zarabia na rybach nie ma dla mnie negatywnego oddźwięku. Praca jak każda inna. Problem w tym, że ryby to nie buty i trzeba się "na towarze" nieco znać. Dobrym handlowcem może być jedynie pasjonat.

Nadal też jestem zdania, że w przypadku dyskowców, biorąc pod uwagę przeciętne możliwosci akwarysty, trzeba wybarać jedną, góra dwie formy barwne i im się poświęcić. Pielęgnując je i prowadzac ostrą selekcję można uzyskać doskonałe wyniki i zakasować "konkurencję.

Na koniec nieco ekonomii.
Z jednego tarła, można uzyskać 100 byle jakich młodych dykowców. Kto z Was napisał, ryba za 10 zł. Tak więc sprzedając te 100 sztuk, nawet po 15 złotych, hodowca uzyskuje zawrotną kwotę 1500 zł. Biorą pod uwagę "koszty wytworzenia", dobrze będzie jak zarobi na czysto 500.

Dyskowca z dobrej linii o wielkości 12 - 13 cm, nawet w naszych kulawych warunkach można sprzedać za 200 - 250 zł. Wyprowadzenie z miotu wartościowych 10 sztuk nie stanowi problemu i sprzedanie ich w takiej cenie także. Jeśli linia genetyczna jest utrwalona, to % będzie jeszcze wyższy. Sprzedając jednak jedynie 10 sztuk po podanej cenie, do kieszeni wpływa 2000 - 2500 zł. Wspomniane już "koszty wytworzenia" to około 1000 złotych.

Z tego prostego wyliczenia wynika, że zarabiam 1500 złotych "na czysto", a więc 3 x więcej jak w pierwszym wypadku.

Oto materiał do przemyślenia, dowodzący, że jakość nie idzie w parze z ilością i zawsze jest bardziej opłacalna. Można więc nawet dla własnego dobra połączyć przyjemne z pożytecznym.

Tak więc moje wystapienie było w zasadzie bardziej ekonomiczne jak nostalgiczne, tylko warto czasami w wypowiedzi poszukać drugiego dna. :D

Czy trzeba kolejnych argumentów?????????

Awatar użytkownika
DARIUSZMT
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 471
Rejestracja: 14 gru 2004, 19:53
Lokalizacja: CHEŁM
Kontaktowanie:

Post autor: DARIUSZMT » 09 maja 2005, 08:42

Nie do końca zgodę się z tą ekonomia Panie Andrzeju .
Nie w naszych warunkach ,a troszke już zdązyłem je poznać .
Twierdzę ,że łatwiej jest sprzedać 100 nawet po 30 zł ,niżeli 10 po 250 zł .
Takie sa realia na naszym rodzimym rynku .

Pozdrawiam DARIUSZ z CHEŁMA

Awatar użytkownika
cocoloco
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2381
Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
Lokalizacja: krotoszyn
Kontaktowanie:

Post autor: cocoloco » 09 maja 2005, 09:56

Andrzej napisał, że są tacy którzy trzymają ryby dla szpanu, nie wierze w to i nie chcę uwierzyć, a jeżeli kiedykolwiek się to stanie to ja swoje likwiduję.
Andrzej słusznie napisał ale czy to jest złe ??
Widziałem wiele firm które właśnie dla szpanu posiadają cudowne zbiorniki i przepiękne ryby . Nie tylko w naszym kraju bo to mikroskopijny ułamek w stosunku do dalekiej azji japonii i europy zachodniej . Ten szpan to siła napędowa . Żaden miłosnik nie ma najmniejszych szans z prezesem dużej firmy który nawet nie wie jak się ryby w jego zbiorniku nazywają . Jednak nie należy tego negować . Spróbuj sobie wyobrazić sytuację że wśród polskich biznesmenów zapanuje moda na paletki . Kolega Darek dostaje zlecenia zapełnienia kilku tysięcy zbiorników najładniejszymi rybami . Wiadomo przebitka jest 100 % i do importerów hodowców trafia wszystko co najlepsze . Tylko połowa idzie na rynek pierwotny a reszta już na wtórny . Daleka azja to setki tysięcy zbiorników dla szpanu i przemysł który na to pracuje .
Dlatego niech żyje szpan . ;)
Ja osobiście już się zapisuje na odrzuty ze zbiorników Orlenu lub TPSA kiedy stwierdzą że Kulczyk S.A ma jednak ładniejsze paletki .
Żart :) - a może inny tok myślenia ??

Awatar użytkownika
arkadiusz
senior
senior
Posty: 144
Rejestracja: 10 gru 2004, 16:29
Imie i Nazwisko: Arkadiusz Sowa
Miejsce zamieszkania/miasto/: Dobrocin
Lokalizacja: Dobrocin
Kontaktowanie:

Post autor: arkadiusz » 09 maja 2005, 10:16

No nie o taki szpan mi chodziło. Jasna rzeczą jest, że takie sytuacje są na porządku dziennym. Powstaje pomysł, architekt wnętrz projektuje wkomponowując w to widok podwodnego świata, jakaś firma realizuje projekt, ludzie mają pracę zarabiają na tym ale na końcu jest zawsze człowiek który to lubi robić a z drugiej strony jest oglądacz któremu to się podoba, i prezes wcale nie musi wiedzieć jak się nazywają rybki pływające w środku. Mnie chodziło o takich, którzy uważają zbiornik z żywym światem za sposób podniesienia swojego ego w oczach np. gości na bibkach nie mając zupełnie serca do tego hobby. Stawiają zbiorniki aby ktoś pomyślał że są tacy bardzo oryginalni. To po prostu trzeba lubić, żeby się tym zajmować.

Odpowiedz

Wróć do „Dyskowce”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości