ja mam inne doświadczenia, niech stracę i się podzielę nimi, moze nie oberwę krytyki:
otoski - jedzą tylko glony płaskie, a raczej kłopoty w baniakach są z nitkowatymi których nie ruszają otoski, by dały radę glonom otoski, trzeba by ich z 50 sztuk najmniej w 450l ... moim zdaniem nie są do niczego potrzebne jak w mniejszej ilości, poza spokojem duchowym akwarysty, bo nei posprzata to to niczego, a słabe to rybki i łatwo padają gdy trzeba temperaturę mocno podnieść dyskom w gorę.
ale z glonojadów to chyba faktycznie najlepszy wybór ja ktoś na siłę chce mieć glonojady z dyskami niby do sprzątania i niby do glonów.
kirysy - doskonale zbierają pokarm z dna, ale to stadne rybki, potrzebują stada, gdy utyją nie czekają już jak dyski skończą na resztki a zaczynają im kraść jedzenie z dna, ale ładnie dno sprzątają i nawet się mnożą ze 2 razy do roku, jednak ja od stada kiryskow wole 1 dyska więcej w akwarium
krewetki - red cherry i babluti miałem bez tego liku, dyski się nimi żywiły, ale te się mnożyły szybciej niż były zjadane, a że baniak porósł zielskiem to 6 dorosłym dyskom polować było trudno, sielanka trwała kilka miesięcy, aż stado dyskow urosło do 10, zielsko wykarczowałem by miały gdzie pływć dyski i wyjechałem na 15 dni, a sąsiad karmił rybki raz na dobę.
po powrocie zostały niedobitki największych krewetek a jakieś 300 zjedzonych było, po kilku dniach te największe zostały zżarte i jedyne co mi zostało to chyba z 100 krwetek w filtrze kubełkowym - po 50 na kubełek mniej więcej. Mimo dosypania liści na dno nei udało mi się zaszczepic krewetek w baniaku ponownie, tych z filtra, za to moje dyski siekane krewetki wcinają do teraz, nawet te gotowane w solance.
od tej pory uważam z ekipy sprzątającej to najlepsze są dodatkowe 2 dyski w baniaku i moje łapska z wężykiem
