waritex pisze: ................... Widzę że nie dowiem się na forum jak zrobić by było najlepiej....
Wszystko jest owiane jakąś tajemnicą nie wiedzieć czemu.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za wypowiedzi.
Zasadą jest, że nie ma zasad.
Roh dokładnie Ci wyłuszczył "o co w kwarantannie biega".
Nie licz, że ktoś poda Ci na tacy jedyną i sprawdzoną metodę, bo takowej nie ma.
Nic więc przed Tobą nie jest ukrywane, jedynie czynników wpływających na to czy odniesiesz sukces czy porażkę bywa dziesiątki.
Osobiście uważam, że warto jak najmniej kombinować.
Głównie liczy się dobrej jakości woda, częste jej podmiany i ................. nieco szczęścia.
Podnoszenie temperatury - metoda jak metoda - sprawdza się niekiedy w przypadku pasożytów, ale także odnotowuje się pozytywne efekty w razie obniżania temperatury.
Rozmawiałem o tym z Sohem w Neapolu. On podwyższa temperaturę u ryb z Europy, bo nasze pasożyty bywają "zimnolubne" a ciepło znoszą nieszczególnie. Azjatyckie pasożyty nie lubią zimna ........................
A co z bakteriami?
Tu już całkiem inna bajka - większość lubi wyższe temperatury.
Czasami dodaję do wody detromycynę, ale głównie wtedy, jak ryby długo siedziały w worku. Tej bakterie nie lubią.
Najważniejsze jednak, to jak najmniej stresów u nowych ryb, bo stres niszczy barierę immunologiczną i ułatwia życie wszystkiemu, tylko nie rybie.
Sól nie szkodzi, ale nie zawsze pomaga. To też nie jest panaceum na wszelkie kłopoty.
Chcesz recepty?
Zasadą jest, że nie ma zasad, więc żaden doświadczony i odpowiedzialny akwarysta takowej Ci nie wypisze.
On wie, że coś takiego nie istnieje.
Każdy z nas wykonując kwararantannę ma swój wypracowany schemat, ale jedynie obserwacja ryb pozwala odpowiedzieć, czy tym razem się sprawdza.
Ja zaczynam od dobrej jakości wody i częstych jej podmian, przy czym jak najmniej eksperymentuję z chemią.