Potem odmulam, ściągam wodę z baniaka, takie cotygodniowe porządki. Trwa to z 15-20 minut.
Herbatę przez sitko leje do baniaka z wodą do podmian, od razu cieplejsza jest, i taką 19litrową herkę rurką metodą grawitacyjną do baniaka zasysam.
Robię to co 2gą podmianę wody, czyli następna 20% podmiana bez kory.
Torfu już od dawna nie stosuję, kłopotliwe te wymiany w filtrze i usuwanie
torfu już zużytego. szyski nadal wrzucam, ale bardziej bo mam i bo fajnie na dnie wyglądają razem z włochatymi buczynami.
Nie zalecam większej ilości kory dębu, nie chodzi o ciemniejszy kolor wody w baniaku, ci co lubią klarownie przezroczystą wogóle korę odradzam, Nie chodzi też o wpływ na zmniejszanie PH, ale o kory właściwości ściągające i dezynfekujące.
Próbowałem więcej niż 1 łyżka u siebie, bo raz mnie podkusiło i dałem 3, no i paletki to odczuły natychmiast. Po podmianie wody zazwyczaj po 5 minutach od zakończenia operacji paletki są przy szybie i żebrają już o serducho, ale gdy dałem więcej kory siedziały pod korzeniami dobre 2 godziny i ciężko dychały. Moje wogóle ciężko dychają, ale wtedy jestem pewien chodziło o za dużą ilość herbatki.
Podmieniałem jak zawsze 20% 40 litrów, ale tak naprawdę netto to było nawet i 25% wody podmienionej (bo żwirek, korzenie itd.)
Po 2 godzinach wylazły spod korzeni, ale ochoty na jedzenie nie miały, na bokach niektóre miały wisiorki ze śluzu, oddech 100metrowca, geby rozdziawione aż żoładki było można oglądać. Natychmiast spuściłem 19 litrów wody z baniaka i wlałem 19 wody z RO. Wszystko wóciło do normy natychmiast niemal. Więc nie wolno przesadzić ze stężeniem kory dębu.
Miłego parzenia

