Strona 1 z 3

Fosforany...

: 18 paź 2009, 17:03
autor: Hypno
Chciał bym wywołać tutaj do tablicy Wiedzących. Mam na myśli tych co to na chemii wody i warunkach życia ryb znają się lepiej niż typowa kucharka na chemii mimo że wie jak zastosować chlorek sodu.

Ostatnio zrobiłem testy w akwariach sterylnych na zawartość fosforanów. Skali zabrakło.... woda z chemią do testów zrobiła się dosłownie czarna w mgnieniu oka. Nie jest to dziwne biorąc pod uwagę, że wodę zakwaszam kwasem ortofosforowym. Pytanie jednak jest następujące. Czy fosforany szkodzą rybom i jakie stężenie ich należało by przyjąć jako graniczne. Na testach wyczytałem, że "większa zawartość związków fosforu raczej rybom nie szkodzi w przeciwieństwie do bezkręgowców". Ale jak ze wszystkim co za dużo to niezdrowo. Może długie przebywanie w takiej wodzie powoduje np. odkładanie się tych związków w ciele ryby? To co mnie niepokoi to np. czy związki te nie mają wpływu na wylęgalność ikry i rozwój narybku w pierwszych dniach.

P.S.
Właśnie dokopałem się do norm i wychodzi na to że zgodnie z nimi (http://www.erem.com.pl/index.php?option ... view&id=53) dopuszczalne stężenie fosforanów w wodzie do picia wynosi 5mg/l. Czyli jest coś na rzeczy. Oczywiście człowiek może mieć inną granicę tolerancji niż ryba niemniej jednak zastanowić się należy. Jako punkt odniesienia biorąc ze znajdującej się w tej tabeli azotyny i azotany (podane stężenia dla ludzi odpowiadają mniej więcej tym dla naszych ryb :-) ) wypadało by również przyjąć te 5mg/l. Problem polega na tym, że testy akwariowe mierzą zazwyczaj do 2.
Idąc dalej w tym rozumowaniu wygląda na to, że jest maksymalna ilość kwasu ortofosforowego jaką można wlać na 1l wody tak aby tego poziomu nie przekroczyć. Wychodzi także na to, że zakwaszając "typową" wodę o twardości ok 7-9 stopni z pH 7,5 do 6,5 użyjemy taką ilość kwasu, że niestety ten poziom przekroczymy. Nie wiem jak inni, ale ja chyba dołączę test na fosforany do swojego zestawu czyli: NO2, NO3, NH3, pH, TwO, TwW i teraz P. A na pewno będę także ten parametr sprawdzał w wypadku jakiś problemów łącznie z badaniem poziomu Cu (miedzi) i Fe (żelaza).

Re: Fosforany...

: 19 paź 2009, 07:43
autor: rady3
Czy nie prościej używać kwasu solnego?

Re: Fosforany...

: 19 paź 2009, 08:54
autor: Hypno
Właśnie o to chodzi, że nie. Może nie tyle prościej co bezpieczniej. 80% ortofosforowy nie jest tak niebezpieczny jak 23% solny.

Re: Fosforany...

: 19 paź 2009, 11:23
autor: rady3
No tak, ale o jakie niebezpieczeństwo Ci chodzi? Dla kogo?

Re: Fosforany...

: 19 paź 2009, 16:36
autor: Hypno
Po pierwsze kwas ortofosforowy mogę kupić tak po prostu, kwasu solnego już nie. Muszę mieć jakąś firmę i coś tam pospisują w momencie zakupu. Problem nie jest bo prochów z tego robić nie będę ale utrudnienie jest.

Po drugie, kwas solny jest dużo bardziej agresywny, więc i niebezpieczeństwo zrobienia sobie kuku też większe. Pewnie każdy prędzej czy później zachlapie się kwasem czy włoży łapy do niewymieszanego dokładnie zbiornika, albo nie daj Bóg zaciągnie wężykiem wodę z kwasem. Kwas solny (stężony) ponadto strasznie mocno "dymi" zaciągnięcie się takimi oparami to już może być bardzo poważny problem, o zachlapaniu nie wspomnę. I z tego powodu praktycznie posługiwanie się stężonym kwasem solnym w zamkniętych pomieszczeniach jest co najmniej średnio rozsądne jeżeli nie głupie.

Re: Fosforany...

: 19 paź 2009, 16:56
autor: rady3
Używam go od lat i nic sobie nigdy nie zrobiłem. Fakt dla dzieci się nie nadaje. Jednak i ortofosforowy dla dzieci nie jest. Natomiast dla ryb najlepszy (moim zdaniem) solny. Fakt dymi, ale tylko jak jest duża wilgotność powietrza. Wystarczy mieć kwas w pojemniku z takim dzióbkiem jak do nalewania wina i z dymieniem nie ma problemu. Przecież wiesz chemiku "młody" wlewaj zawsze kwas do wody. :)Z tym włożeniem łap do nie wymieszanego zbiornika i zaciągnięciem wężykiem to już przesadziłeś. Nikt nie używa kwasu stężonego. Najpierw się go rozcieńcza i jest całkiem bezpieczny. Z chlapnięciem na skórę nawet stężonym to też nie przesadzajmy. Chlapnął mi nie raz. Trochę szczypie. Trzeba zaraz włożyć pod bieżącą wodę i po problemie. Nigdy nic mi się nie stało. No ale jak wolisz fosforowy i walkę z fosforanami.....

Re: Fosforany...

: 19 paź 2009, 17:10
autor: Hypno
Na razie to ja pytam czy ktoś coś wie o szkodliwości fosforanów i ewentualnym dopuszczalnym stężeniu. Cisza i spokój....
Na moje oko mi wychodzi, że mam rację i przejdę na solny, ale z natury dociekliwy jestem i chcę wiedzieć dlaczego babcia masę kręciła zgodnie z Coriolisem mimo że gościa nie znała :-)

Re: Fosforany...

: 19 paź 2009, 19:04
autor: mirek
zakwaszanie wody ortofosforowym na dłuższą metę prowadzi do zatrucia ryb. Objawia się to m.innymi szaleństwem ryb :lol:
Kiedyś to miałem i sam nie wiedziałem z jakiego powodu. to coś w rodzaju karmienia chlebem papugi ( lub innym solonym pokarmem), która jak wiadomo soli nie powinna dostawac.
Doszedłem do tego po rozmowie z prof. Akademmi Rolniczej z Krakowa, który zasugerował właśnie taki powód speedowania ryb.
IMHO solny jest dużo mniej niebezpieczny.

Re: Fosforany...

: 20 paź 2009, 06:57
autor: Hypno
Ano właśnie .... tak czułem przez majtki. Dzięki za odpowiedź.

Re: Fosforany...

: 20 paź 2009, 08:14
autor: przynenta
Mirek pisze:Doszedłem do tego po rozmowie z prof. Akademmi Rolniczej z Krakowa, który zasugerował właśnie taki powód speedowania ryb.
.
Bardzo cenna informacja :!:

Re: Fosforany...

: 20 paź 2009, 09:01
autor: Hypno
To teraz jest pytanie czy jeżeli mam zakwaszaną wodę kwasem orto i zrobię podmianę na zakwaszaną solnym czy przypadkiem nie zajdzie jakaś niechciana reakcja i nie wydzieli się jakiś syf...... Niby nie powinno ale.... znowu doświadczenie :-) ?

Re: Fosforany...

: 20 paź 2009, 10:44
autor: mirek
Tutaj Piotrze to już chyba chemik jakiś by się musiał wypowiedzieć, IMHO nie powinno nic się stać. W sumie są to bardzo małe stężenia o ile nie zachodzi rozpad tych substancji.

Re: Fosforany...

: 20 paź 2009, 12:47
autor: przynenta
Hypno pisze:To teraz jest pytanie czy jeżeli mam zakwaszaną wodę kwasem orto i zrobię podmianę na zakwaszaną solnym czy przypadkiem nie zajdzie jakaś niechciana reakcja i nie wydzieli się jakiś syf...... Niby nie powinno ale.... znowu doświadczenie :-) ?
Mam taki zbiornik z "odrzutami", kwas właśnie kupiłem, zrobię to opisze czy coś się stało.

Re: Fosforany...

: 20 paź 2009, 12:55
autor: Hypno
Heh Tomku a z całym szacunkiem jak sprawdzisz? Jak nie zacznie dymić na fioletowo i wyciekać piana to bez spektrometru masowego albo czegoś w tym stylu nie sprawdzisz co się wydzieliło.
A paletki wbrew pozorom nie tak łatwo zabić.... ciężkimi warunkami.

Re: Fosforany...

: 20 paź 2009, 13:37
autor: arturo
O fosforanach sporo piszą na holenderskie.pl możesz obaczyć tutaj http://www.holenderskie.pl/?m=6/a/46, jest tam jedno bardzo ważne zdanie, że taki poziom o jakim piszesz najczęściej zdarza się w zbiornikach pozbawionych zupełnie roślin, stąd problem zniknie, jak przejdziesz na kwas solny, nie mniej jednak, jest to niezbędny składnik rozwojowy każdego żywego organizmu...pozdrawiam