mare777 pisze:Można by rzec , ilu akwarystów tyle metod i co ciekawe wiele z nich sprawdza się w konkretnych przypadkach. .......
Chociaż nie podsumowujące zagadnienie, to jednak stwierdzenie z cytatu wydaje mi się najbardziej trafne.
Faktycznie, ilu akwarystów, tyle moted........
Najczęściej praktycy nie zastanawiają się dlaczego, ale intuicyjnie na zasadzie obserwacji ryb i zdrowego rozsądku szukają optymalnego w ich przypadku rozwiązania. Co ważniejsze znajdują.
Inna sprawa, gdyby ci sami akwaryści poświęcali w wielu przypadkach więcej czasu tematycznej lekturze, pewnie doszli by do tych samych wniosków - jedynie szybciej. Nie to jest jednak w tej sprawie najważniejsze. Najważniejszym wydaje się fakt, że dochodzą..........
Współautor pierwszej w Polsce książce o dyskowcach, Ryszard Ratuszyński, znakomity akwarysta i praktyk, w czasie jednej z naszych licznych rozmów kiedyś powiedział:
"...dobra woda i częste jej podmiany, zwłaszcza w przypadku młodych dyskowców to nie wszystko. Równie ważne jest, by poruszała się ona w odpowiednim tempie. Ruch wody musi być, ale powolny, delikatny. Ryba nie może walczyć z nurtem. To szkodzi jej rozwojowi......... Młody dyskowiec rozwija się lepiej w odpowiednich parametrach wody, zwłaszcza jak się nie męczy......"
Bardzo lubię te Ryśkowe wywody, więc by go sprowokować zrobiłem zdziwioną minę i pokręciłem głową z niedowierzaniem...... Zauważył......
Natychmiast zaczął kontunować swoją opowieść:
"... To proste. Jakby ci ktoś kazał biegać na bieżni wokół stadionu i po kilku okrążeniach, kiedy masz juz dość zaproponował, byś kontynuując kolejne zjadł schabowego, na następnym ziemniaczki, a przy dalszym surówkę - pewnie byś zrezygnował z obiadu......"
Ten obrazowy przykład dowodzi, że i inne czynniki mogą mieć duży wpływ na rozwój dyskowców.
Ze swej strony dodam jedynie, że podmiana wody w akwarium, ma nie tylko za zadanie rozcieńczanie związków azotowych i uzupełnianie w niej niektórych mikroelementów, które po pewnym czasie ulegną rozpadowi, ale także rozcieńczanie innych substancji, a zwłaszcza
inchibitorów.
Te tajemnicze substancje są nadal przedmiotem wielu badań, a raczej przedmiotem poszukiwań. To takie ichtiologiczne UFO. Teoretycznie są, można zaobserwować skutki ich działania lub przypisać im główna rolę sprawczą podczas obserwowania określonych zjawisk, ale wyodręnić ich dotychczas nie zdołano........
Inchibitory, to inaczej mówiąc związki chemiczne, stale wydzielane przez ryby do wody, mogące mieć wpływ na ich rozwój w przypadku wystąpienia zjawiska "przerybienia". W otwartych wodach w zasadzie nie działają, lecz w akwenach zamkniętych, a do takich niewątpliwie trzeba zaliczyć akwarium - odgrywają ogromną rolę.
To właśnie ichibitory są prawdopodobnie sprawcami spowolnionego wzrostu ryb, osiągania prez nie mniejszych docelowych rozmiarów, a także, w niektórych przypadkach powstawania chorób na skalę epidemii.
Ta opowieść, to już jednak całkiem inny temat........
Wracając do podmian wody, "ja głosuję" za mniejszymi procentowo ale częstszymi podmianami, oraz częstym płukaniem gąbek w filtrach wewnętrznych.