Strona 1 z 2

Hodowla doniczkowca

: 23 paź 2006, 20:27
autor: vega1
Oto kilka zdięć z hodowli doniczkowca jaką założyłem ponad pół roku temu.
O samej hodowli już chyba zostało powiedziane wszystko.Dopisze tylko że jest banalna do potęgi.
Hodowle rozpocząłem od 20 woreczków zakupionych na giełdzie w Łodzi.Przez pierwsze pół roku nie "ubierałem" nic aby mogły się rozmnożyć.
Po pół roku z jednego 45-cio litrowego pojemnika jestem w stanie karmić ryby 4x w tygodniu i doniczkowca wciąż przybywa.Znaczy to że taka hodowla jest strasznie wydajna.

Zobaczcie :D

: 23 paź 2006, 20:29
autor: vega1
Zachęcony wynikami już rozpoczynam dwie kolejne...

: 23 paź 2006, 20:32
autor: vega1
Wybranie takich np. całkiem sporych porcji doniczkowca z ziemi jest bardzo łatwe i zajmuje około 30 sekund :)

: 23 paź 2006, 20:44
autor: Marek81
Ale wielkie te twoje pojemniki 40litrów !! Ta ziemia wygląda na strasznie mokrą ?? Czy tak jest ??

: 23 paź 2006, 21:57
autor: bjarka
Jestem pełna podziwu. Wyglada to bardzo smakowicie. Kiedyś miałam robaczki w małej drewnianej skrzynce, ale najwięcej trudności sprawiało mi oddzielenie jedzenia od ziemii. Napisz, jak to robisz.

: 23 paź 2006, 22:10
autor: vega1
Marek81 pisze:Ale wielkie te twoje pojemniki 40litrów !! Ta ziemia wygląda na strasznie mokrą ?? Czy tak jest ??
Ziemia jest tylko wilgotna.Wygląda na mokrą bo doniczkowce ją "wyślizgały" i wypolerowały.Pod tą ślizgawicą jest zwykła wilgotna ziemia.Doniczkowce nie lubią wody więc ziemia musi być wilgotna nie mokra.

bjarka pisze:Jestem pełna podziwu. Wyglada to bardzo smakowicie. Kiedyś miałam robaczki w małej drewnianej skrzynce, ale najwięcej trudności sprawiało mi oddzielenie jedzenia od ziemii. Napisz, jak to robisz.
W ziemi widoczne są zagłębienia.Mają wielkość mniej więcej orzecha włoskiego.W takie zagłębienie daje kostke pasztetu (wielkość kostki około 1 cm) a na drugi w zagłębieniu zamiast pasztetu jest kula doniczkowca.Taką kule wyciągam łyżeczką i w zasadzie pozostaje je tylko delikatnie opłukać i... do akwarium :D

: 24 paź 2006, 06:01
autor: CraNcH^MS
Czym karmisz doniczkowce?

Szczerze powiedziawszy jestem pełen podziwu. Też od pół roku hoduję te robaczki ale takiego efektu nie mam :( Patrząc na zdjęcie można wpaść w kompleksy ;)

: 24 paź 2006, 09:06
autor: vega1
W zasadzie podaje tylko pasztet i chleb i chleb i pasztet.Nic więcej.Chleb oczywiście rozmoczony...

: 24 paź 2006, 12:04
autor: rhodostomus
Swoją "porcję zarodową" wybrałem z mocno przeterminowanych "czerwonych robaków" dla wędkarzy. Z dwu pudełek mozolnie odłowiłem ponad 200szt. Po 2 miesiącach jest ich już sporo i masę młodych. Podałem im kiedyś pasztet to przez dwa dni chodziły skubane po obrzeżach dołka i pasztetu nie tkneły. Dopiero jak wymieniłem go na gotowaną marchew zaczeły swoją ucztę. I tak właśnie je karmię: gotowane warzywa z obiadu, ziemniaki czasem jako dodatek trochę namoczonego granulatu i płatków dla ryb.
Mariusz

: 24 paź 2006, 18:46
autor: cocoloco
Swoją "porcję zarodową" wybrałem z mocno przeterminowanych "czerwonych robaków" dla wędkarzy
zastanawiam się gdzie tu tkwi haczyk a właściwie jak w doniczkowca wbić haczyk i dlaczego poczerwieniał - nic już nie rozumiem

: 24 paź 2006, 19:36
autor: CraNcH^MS
cocoloco haczyk tkwi w tym, że doniczkowce "żyją blisko siebie" z dżdżownicami, gdy kupujesz czerwone robaki masz przy okazji "parę" doniczkowców gratis ;). Na forach swego czasu pojawiały się pytania jak zdobyć porcję zarodową doniczkowca. Jedną z porad obok kup na allego itd. było kup sobie czerwone robaki w sklepie wędkarskim i powybieraj z nich doniczkowce.

: 24 paź 2006, 19:58
autor: cocoloco
a teraz rozumiem ;) człowiek uczy się całe życie . Doniczkowiec spełnia tą samą rolę jak teściowa - to taki niepotrzebny dodatek . Zaletę jednak ma ............ oczywiście mowa o dodatku w pudełku czerwonych robaków .

: 24 paź 2006, 21:30
autor: DISPAR
Sławek! Czy mógłbyś przywieżć mi do Lublina porcję zarodową tego doniczkowca? Jakoś Ci się odwdzięcze za to :D .

: 24 paź 2006, 22:39
autor: vega1
DISPAR pisze:Sławek! Czy mógłbyś przywieżć mi do Lublina porcję zarodową tego doniczkowca? Jakoś Ci się odwdzięcze za to :D .
Możesz na to liczyć tylko proszę,przypomnij się na krótko przed Lublinem...

rhodostomus pisze: Podałem im kiedyś pasztet to przez dwa dni chodziły skubane po obrzeżach dołka i pasztetu nie tkneły. Dopiero jak wymieniłem go na gotowaną marchew zaczeły swoją ucztę. I tak właśnie je karmię: gotowane warzywa z obiadu, ziemniaki czasem jako dodatek trochę namoczonego granulatu i płatków dla ryb.
Mariusz
U mnie jest dokładnie na odwrót.Marchew może leżeć tydzień ale jej nie zjedzą.Pasztet za to zjadają odrazu,wręcz na oczach :shock:
Jak widać różne smaki,różne gusta...

: 27 paź 2006, 06:39
autor: Brodacz
Hodowałem i rozdawałem.W sklepie co tydzień mogłem kupić gotowe porcje to zrezygnowałem z hodowli.Jak dwa miesiące temu zrezygnowałem z hodowli to na giełdzie w Łodzi szlak trafił doniczkowce.I tak jest do dziś.Sławek troche mi głupio ale cz ja też moge tobie przypomnieć przed Lublinem o przywiezienie dla mnie porcji zarodowej.Chyba ze się pokażą na giełdzie.