Witajcie! Mam pytanie do hodowców często "rozmnażających" swoje paletki : Mam parę w tarliskowym, która od wczoraj rana stara się karmić młode ; nie chodzi może o te młode, bo to w końcu nie moje dzieci

, niech rodzice się o nie martwią, ale bardziej o stan "psychofizyczny" samiczki, która od momentu pojawienia się larw na stożku, nic , kompletnie NIC nie je, nawet nie podchodzi do swego czasu ulubionych doniczkowców!!! Nie je już 4-ty dzień, stoi W JEDNYM MIEJSCU!, na dnie i karmi "chmurę" maluchów! W tym czasie "tatuś" pływa sobie po całym akwa, zżera wszystko, co podam ( spirulina i doniczkowiec) i od czasu do czasu pokarmi, ale krótko (ach, ci mężczyźni!

)
Powiedzcie, proszę, czy mam się martwić o samiczkę??? No , dosłownie, ta ryba prawie się nie rusza!!! Oddycha - to sprawdziłam!
Pozdrawiam.