Ogledzin azjatki ciąg dalszy
Moderatorzy: _TOM_, niki 28, Kazimierz1961
Ogledzin azjatki ciąg dalszy
..czyli kontynuacja wątku:
http://www.pkmd.pl/index.php?name=PNphp ... pic&t=3322
Tym razem rybka wypluła nieco śluzu skrzelami. Oczywiście nie po to wydawałem 3 stówaki na Bioluxa żeby nie skorzystać z okazji. A oto co znalazłem:
http://www.pkmd.pl/index.php?name=PNphp ... pic&t=3322
Tym razem rybka wypluła nieco śluzu skrzelami. Oczywiście nie po to wydawałem 3 stówaki na Bioluxa żeby nie skorzystać z okazji. A oto co znalazłem:
- Załączniki
-
- lernaea.avi
- (124.99 KiB) Pobrany 142 razy
-
- robaczek.avi
- (87.42 KiB) Pobrany 216 razy
Re: Ogledzin azjatki ciąg dalszy
Zwierzątko z pliku "robaczek" widzę po raz enty, zwykle znajdowałem je w śluzie ze skóry i uważałem za nieszkodliwe. Nie mam pojęcia co to ale już nie sądzę żeby było nieszkodliwe.
W drugim pliku larwa (też pasożytnicza) pasożytniczego skorupiaka lernaea, opisywana kiedyś w tym dziale na podstawie zdjęcia.
Oprócz tego w śluzie obecne były "nieszkodliwe" wrotki, te same które znajdowałem w kale tej ryby, kawałek jednego z nich widoczny jest na zdjęciu lernaei.
Przypominam że ryba pływa na kwarantannie od 4 tygodni, nie wykazuje ŻADNYCH objawów chorobowych, je w miarę normalnie, jedynie wygląda odrobinę podejrzanie.
Post dedykuję wszystkim pytającym ile czasu powinna trwać kwarantanna i odrobaczanie nowo zakupionej ryby (odpowiedź: DO SKUTKU).
Na razie zwiększyłem 3x stężenie flubendazolu w wodzie, jeżeli w ciągu tygodnia robactwo nie zniknie to będę zmuszony sięgnąć po ciężką artylerię.
J-23
PS. powiększenie między 200 a 300x (obiektyw 10x, kamerka bioluxa bez specyfikacji ale co najmniej 20x i nie więcej niż 30x)
W drugim pliku larwa (też pasożytnicza) pasożytniczego skorupiaka lernaea, opisywana kiedyś w tym dziale na podstawie zdjęcia.
Oprócz tego w śluzie obecne były "nieszkodliwe" wrotki, te same które znajdowałem w kale tej ryby, kawałek jednego z nich widoczny jest na zdjęciu lernaei.
Przypominam że ryba pływa na kwarantannie od 4 tygodni, nie wykazuje ŻADNYCH objawów chorobowych, je w miarę normalnie, jedynie wygląda odrobinę podejrzanie.
Post dedykuję wszystkim pytającym ile czasu powinna trwać kwarantanna i odrobaczanie nowo zakupionej ryby (odpowiedź: DO SKUTKU).
Na razie zwiększyłem 3x stężenie flubendazolu w wodzie, jeżeli w ciągu tygodnia robactwo nie zniknie to będę zmuszony sięgnąć po ciężką artylerię.
J-23
PS. powiększenie między 200 a 300x (obiektyw 10x, kamerka bioluxa bez specyfikacji ale co najmniej 20x i nie więcej niż 30x)
- gajowa
- entuzjasta
- Posty: 1899
- Rejestracja: 06 maja 2006, 15:21
- Imie i Nazwisko: Barbara Bogdańska
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
- Kontaktowanie:
To samo co w moim wątku
http://www.pkmd.pl/index.php?name=PNphp ... pic&t=2255
Tego robaczka z 1 filmu też widziałam pobierając do zbadania osad z filtra wewnętrznego. Wzięłam go za jednego z wrotków. Czyżbym była w błędzie? Myślisz Hans, że to coś grożnego?
http://www.pkmd.pl/index.php?name=PNphp ... pic&t=2255
Tego robaczka z 1 filmu też widziałam pobierając do zbadania osad z filtra wewnętrznego. Wzięłam go za jednego z wrotków. Czyżbym była w błędzie? Myślisz Hans, że to coś grożnego?
Też mi się wydaje że to wrotek (charakterystyczna noga) ale pewny nie jestem. Czy ja myślę że to groźne? Ja nic nie myślę, nie jestem rybim parazytologiem ani nie zamierzam nim być. Ale jeżeli jakieś bydlaki żyją w jelitach ryby powodując że słabo je, albo w skrzelach drażniąc je do tego stopnia że ryba śluzem pluje to trzeba je wykończyć nawet gdyby miały opinię zupełnie niegroźnych. W moich R.I.P rybach, póki żyły, żadnych tego typu wynalazków nie widziałem. Wymaz ze skrzeli, śluz ze skóry i gówienka były całkowicie wolne od jakichkolwiek żyjątek. I tą rybkę też do takiego stanu doprowadzę i raczej ją jakimś neguvonem otruję niż do innych ryb wpuszczę z tym całym zwierzyńcem.Gajowa pisze: Wzięłam go za jednego z wrotków. Czyżbym była w błędzie? Myślisz Hans, że to coś grożnego?
J-23
Ktos z tego forum wyslal taka stronke wiec wysylam ponownie moze u je znajdziesz
http://internt.nhm.ac.uk/jdsml/research ... st=gallery&
http://internt.nhm.ac.uk/jdsml/research ... st=gallery&
W tym akwarium nie ma gąbki. W tym akwarium nie ma NIC oprócz szkła i ryby. Ryba ewidentnie niedomaga, jest ciemna, słabo je, jej odchody wyglądają podejrzanie, pluje śluzem. Pod mikroskopem widać że zarówno jej jelita jak i skrzela są zajęte przez robaczki które maja opinię "nieszkodliwych". Te zwierzaki które sfilmowałem występują w wydalinach ryby w znacznej ilości, kilkanaście do kilkudziesięciu sztuk w próbce wielkości łebka szpilki. Występują również inne zwierzaki (np. pojedyncze orzęski) ale to normalne u każdej ryby.Gajowa pisze:Myślę, że one dostają sie do jelit, pyszczka, skrzeli, jak ryby obskubują gąbki.
Jak dotąd nie znalazłem (oprócz lernaei) żadnego ewidentnie pasożytniczego organizmu. ponadto wiem że zdrowe dyski żyjąc w otoczeniu pełnym wrotków (łatwo je znaleźć w osadach dennych każdego akwarium) nie mają tych zwierząt ani w skrzelach ani w jelitach. Być może ryba zanim ją kupiłem żyła w skandalicznych warunkach higienicznych. Być może jest osłabiona jakąś inną chorobą do tego stopnia że ulega zakażeniom oportunistycznym. Na razie próbuję ją ratować jak najlepiej umiem bo zostawiona w spokoju na 2 tygodnie raczej marniała niż dochodziła do siebie.
J-23
Ostatnio zmieniony 05 sty 2008, 00:23 przez J-23, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- entuzjasta
- Posty: 1169
- Rejestracja: 06 gru 2004, 18:31
- Imie i Nazwisko: Ilona Tylkowska
- Lokalizacja: Stade
- Kontaktowanie:
http://www.plingfactory.de/Science/GruK ... oria1.html
zobacz na samym dole szczegolnie te dwie:
Proales theodora
Lecane stokesi
a jak tam nie znajdziesz to tu na 100%
http://www.glerl.noaa.gov/seagrant/GLWL ... nidae.html
ja typuje na Monostyla bulla
zobacz na samym dole szczegolnie te dwie:
Proales theodora
Lecane stokesi
a jak tam nie znajdziesz to tu na 100%

http://www.glerl.noaa.gov/seagrant/GLWL ... nidae.html
ja typuje na Monostyla bulla
Dzięki serdeczne za pożyteczne linki....
ALE....
Co te bydlaki robią w moich rybach??
I kiedy one sobie pójdą?????
J-23
PS. Napisałem "w rybach" bo dziś nabyłem jeszcze 2 sztuki leopardów z tego samego źródła (Indonezja). Niechby jedną sztukę udało się wyprowadzić to już będzie sukces. Wstępne oględziny nowo nabytych ujawniły obecność tych samych żyjątek w kale i w skrzelach, było prosto bo wiedziałem czego i jak szukać.
ALE....
Co te bydlaki robią w moich rybach??
I kiedy one sobie pójdą?????
J-23
PS. Napisałem "w rybach" bo dziś nabyłem jeszcze 2 sztuki leopardów z tego samego źródła (Indonezja). Niechby jedną sztukę udało się wyprowadzić to już będzie sukces. Wstępne oględziny nowo nabytych ujawniły obecność tych samych żyjątek w kale i w skrzelach, było prosto bo wiedziałem czego i jak szukać.
- kubamajer
- entuzjasta
- Posty: 656
- Rejestracja: 10 sty 2006, 12:25
- Imie i Nazwisko: Kuba Majerczyk
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontaktowanie:
Bardzo dziwna sprawa
.
Miałem tego przez czas jakiś bardzo dużo w kwarantannie(wrotków). I rotatorii, i tych "jednonóżkowców" kilka gatunków. Było tego od groma, ale nigdy nie znalazłem żadnego w świeżych odchodach - tylko w osadzie z dna i w śluzie.
Ryby były w dobrej kondycji, ale śluzowały - strzępki śluzu widziałem codziennie w akwarium i były w nich te wrotki.
Zrobiłem w końcu 2-dniową kąpiel w akryflawinie(500mg/100l), w zasadzie przeciwko bakteriom i pierwotniakom. Po tej kąpieli nie widzę śluzu, ani wrotków, tzn trafiają się, ale w minimalnej ilości - wcześniej każdy osad z akwa dosłownie się od nich ruszał na szkiełku.
Moje przypuszczenia są takie, że one "siadają na rybę", jeśli ona wydziela nadmierne ilości śluzu np. z powodu nękających ją bakterii i pierwotniaków.
Wrotki są praktycznie nie do wytępienia w akwarium z rybami, ale też mogą nie stanowić problemu tak długo, jak długo rybom nic nie dolega. Tak na dzisiaj wnioskuję z moich obserwacji - mogę się mylić.
Pewien na 100% nie jestem, ale - nie spotkałem się z informacją, że te stworki bytują w rybich wnętrznościach.
I tu cały czas prawdopodobne wydaje mi się, ze te ryby się tego nażarły - może zbiorniki w których były "magazynowane" zawierały tego znaczne ilości, a tryb karmienia sprzyjał "włażeniu robali do żarcia"?? Wiem, że niektórzy "magazynierzy" karmią importowane ryby "tym, co na pewno będą jadły".., byle szybko "odchować" i do ludzi. Nie insynuuję nic, ale głośno myslę - w tym biznesie jak wszędzie bywa różnie i trzeba brać pod uwagę wszystko, w końcu dlatego właśnie stosuje się kwarantannę
.
Wracając do wrotków - te gadziny składają owalne jaja - jeśli rzeczywiście żyją w rybie, to musiałyby jakoś przedłużać gatunek. Wydaje mi się, że jaja powinny również być w odchodach. Są dość duże i trudno przeoczyć, są jasne i nie mają żadnych "korków" - regularny owal, może być w środku ruszający się zarodek. Widziałem nawet raz jak się wykluł, szkoda że nie sfilmowałem.
Filmik z samym jajem.. (100% wrotek
)
Wrotek z jajem..
Po mojej (rok temu) katastrofie z flubenolem w ogólnym mam jedną rybę z hm.. uszkodzonymi skrzelami - są szerzej otwarte, szybciej oddycha. Ta ryba wypluła mi wtedy kulkę śluzu i w niej znalazłem te podłużne wrotki, wiec były w skrzelach. Miała też na płetwie piersiowej wtedy szarobiałą watę, która potem znikła, chyba po soli - nie pobrałem wtedy próbki niestety, ale moim zdaniem w skrzelach i na płetwie to były bakterie, a wrotki wlazły tam bo był śluz. Z resztą widziałem w tych skrzelach takie jakby martwicze obszary - może zatrucie chemią, a może BGD. Ryba w każdym razie poza tym "normalnie" żyje, kładzie ikrę co tydzień(np. dzisiaj).
Ciekawy jestem, jak dalej potoczy się sprawa wrotków "w rybach" u Ciebie.
pozdr

Miałem tego przez czas jakiś bardzo dużo w kwarantannie(wrotków). I rotatorii, i tych "jednonóżkowców" kilka gatunków. Było tego od groma, ale nigdy nie znalazłem żadnego w świeżych odchodach - tylko w osadzie z dna i w śluzie.
Ryby były w dobrej kondycji, ale śluzowały - strzępki śluzu widziałem codziennie w akwarium i były w nich te wrotki.
Zrobiłem w końcu 2-dniową kąpiel w akryflawinie(500mg/100l), w zasadzie przeciwko bakteriom i pierwotniakom. Po tej kąpieli nie widzę śluzu, ani wrotków, tzn trafiają się, ale w minimalnej ilości - wcześniej każdy osad z akwa dosłownie się od nich ruszał na szkiełku.
Moje przypuszczenia są takie, że one "siadają na rybę", jeśli ona wydziela nadmierne ilości śluzu np. z powodu nękających ją bakterii i pierwotniaków.
Wrotki są praktycznie nie do wytępienia w akwarium z rybami, ale też mogą nie stanowić problemu tak długo, jak długo rybom nic nie dolega. Tak na dzisiaj wnioskuję z moich obserwacji - mogę się mylić.
Pewien na 100% nie jestem, ale - nie spotkałem się z informacją, że te stworki bytują w rybich wnętrznościach.
I tu cały czas prawdopodobne wydaje mi się, ze te ryby się tego nażarły - może zbiorniki w których były "magazynowane" zawierały tego znaczne ilości, a tryb karmienia sprzyjał "włażeniu robali do żarcia"?? Wiem, że niektórzy "magazynierzy" karmią importowane ryby "tym, co na pewno będą jadły".., byle szybko "odchować" i do ludzi. Nie insynuuję nic, ale głośno myslę - w tym biznesie jak wszędzie bywa różnie i trzeba brać pod uwagę wszystko, w końcu dlatego właśnie stosuje się kwarantannę

Wracając do wrotków - te gadziny składają owalne jaja - jeśli rzeczywiście żyją w rybie, to musiałyby jakoś przedłużać gatunek. Wydaje mi się, że jaja powinny również być w odchodach. Są dość duże i trudno przeoczyć, są jasne i nie mają żadnych "korków" - regularny owal, może być w środku ruszający się zarodek. Widziałem nawet raz jak się wykluł, szkoda że nie sfilmowałem.
Filmik z samym jajem.. (100% wrotek

Wrotek z jajem..
Po mojej (rok temu) katastrofie z flubenolem w ogólnym mam jedną rybę z hm.. uszkodzonymi skrzelami - są szerzej otwarte, szybciej oddycha. Ta ryba wypluła mi wtedy kulkę śluzu i w niej znalazłem te podłużne wrotki, wiec były w skrzelach. Miała też na płetwie piersiowej wtedy szarobiałą watę, która potem znikła, chyba po soli - nie pobrałem wtedy próbki niestety, ale moim zdaniem w skrzelach i na płetwie to były bakterie, a wrotki wlazły tam bo był śluz. Z resztą widziałem w tych skrzelach takie jakby martwicze obszary - może zatrucie chemią, a może BGD. Ryba w każdym razie poza tym "normalnie" żyje, kładzie ikrę co tydzień(np. dzisiaj).
Ciekawy jestem, jak dalej potoczy się sprawa wrotków "w rybach" u Ciebie.
pozdr
To brzmi rozsądnie.kubamajer pisze: Moje przypuszczenia są takie, że one "siadają na rybę", jeśli ona wydziela nadmierne ilości śluzu np. z powodu nękających ją bakterii i pierwotniaków.
Prawie na pewno tak było. Nowo kupione ryby s... jakimś błotem w którym były m.in. drobinki piachu i, oczywiście, kilka żywych rotatorii.I tu cały czas prawdopodobne wydaje mi się, ze te ryby się tego nażarły - może zbiorniki w których były "magazynowane" zawierały tego znaczne ilości, a tryb karmienia sprzyjał "włażeniu robali do żarcia"??
Żadnych jaj nie zauważyłem.Wracając do wrotków - te gadziny składają owalne jaja - jeśli rzeczywiście żyją w rybie, to musiałyby jakoś przedłużać gatunek.
U jednej ryby już je wytrułem, za pół roku się okaże czy to coś dało. Póki co oddycha za szybko ale je w miarę normalnie jak na 7 cm maleństwo.Ciekawy jestem, jak dalej potoczy się sprawa wrotków "w rybach" u Ciebie.
J-23
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości