Co to za robactwo ?!

Choroby dyskowców, sposoby leczenia oraz leki, diagnoza za pomocą mikroskopu.

Moderatorzy: _TOM_, niki 28, Kazimierz1961

Awatar użytkownika
Michcio
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 578
Rejestracja: 31 paź 2005, 22:20
Imie i Nazwisko: Michał Próchnicki
Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Michcio » 30 mar 2006, 22:28

Stanowi stanowi tylko zależy jaki weź sobie takiego np Echinococcus multilocularis, to dopiero gagatek.
Trudno jest odpowiednio ocenić czy ryba radzi sobie na tyle z pasożyem że nie trzeba interweniować. Czasami właśnie szybka reakcja to najlepsze rozwiązanie. Zazwyczaj pasożyt nie zabija ofiary zbyt szybko, ale również nie pozwala na prawidłowy rozwój - organizm jest po prostu okradany. Jedno jest pewne witalnością nasze ryby nie będą emanowały . Czasem może wykształcić sie rodzaj "symbiozy" pomiędzy żywicielem a pasożytem, tzn pasozyt funkcjonuje nie rozszerzając swej radosnej działalności dzięki czemu ma niewyczerpalne zapasy pokarmu, ale zazwyczaj wiąże sie to z osłabieniem organizmu. Metabolity pasożyta mogą być toksyczne.
Inna sprawa to przywry Dactylogyrus Gyrodactylus. W tym przypadku to raczej trzeba zastosować złoty środek, bo żeby to wytępić na amen to trzeba chyba być supermenem.

J-23
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 653
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:45
Lokalizacja: Breslau niegdys Wrocław

Post autor: J-23 » 30 mar 2006, 23:29

Michcio pisze: Trudno jest odpowiednio ocenić czy ryba radzi sobie na tyle z pasożyem że nie trzeba interweniować
Jak widac powyzej niektorzy to potrafia- wystarczy jednak nagle pogorszenie warunkow w zbiorniku (ot, chocby przerwa w dostawie pradu, awaria grzalki) i wszystkie tego typu misterne kalkulacje trafi szlag. Podobnie jak rybe.
Inna sprawa to przywry Dactylogyrus Gyrodactylus. W tym przypadku to raczej trzeba zastosować złoty środek, bo żeby to wytępić na amen to trzeba chyba być supermenem
Jesli masz czas i ochote (oraz odpowiedni obiekt) do eksperymentow to ci podpowiem. Dla dyska pH= 4.5 to nie sa szczegolnie uciazliwe warunki. Sprawdz czy robactwo rownie chetnie kapie sie w kwasie-wpusc rybe zakazona plazincem do sterylnego akwa, powoli zjedz z pH i potrzymaj ja tak 10 dni. Po tym czasie sprawdz sluz pod mikroskopem- u mnie ryba byla "czysta" po takiej operacji. Byc moze trafilem na jakiegos wyjatkowo kwasowrazliwego robala?
Nie wiem czy metoda jest calkowicie skuteczna, bo wlasnym oczom niebardzo dowierzalem i poprawilem flubendazolem (ok. 3 tygodni, oczywiscie pH caly czas 4.5). Po czym wpuscilem rybsko do ogolnego.
Jak dotad (minal ponad rok) zadna ryba nie wykazuje objawow chorobowych, czasem sprawdzam z nudow rybi sluz i jest czysty. Byc moze masz szanse zostac supermenem ;).
J-23

Awatar użytkownika
rady3
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1509
Rejestracja: 06 gru 2004, 16:42
Imie i Nazwisko: Robert Dreszer
Miejsce zamieszkania/miasto/: Stary Białcz
Lokalizacja: Kościan
Kontaktowanie:

Post autor: rady3 » 31 mar 2006, 08:44

Jak widzisz recept jest zawsze conajmniej tyle ilu jest akwarystów. Nie pozostaje Ci nic innego jak znaleźć swoją. :)

Awatar użytkownika
MarSz
senior
senior
Posty: 159
Rejestracja: 05 mar 2005, 17:59
Imie i Nazwisko: Marek Szurpik
Miejsce zamieszkania/miasto/: Bielsk Podlaski
Lokalizacja: Bielsk Podlaski
Kontaktowanie:

Post autor: MarSz » 31 mar 2006, 10:29

J-23 pisze: (ok. 3 tygodni, oczywiscie pH caly czas 4.5).
Chcesz powiedzieć że trzy tygodnie kisiłeś ją w PH-4.5 :?:
Dla mnie to zbyt drastyczna forma leczenia :?

Awatar użytkownika
GościaK
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 248
Rejestracja: 30 gru 2005, 17:52
Lokalizacja: Kętrzyn/Mazury
Kontaktowanie:

Post autor: GościaK » 31 mar 2006, 10:52

Własnie
Jak widzisz recept jest zawsze conajmniej tyle ilu jest akwarystów. Nie pozostaje Ci nic innego jak znaleźć swoją.
własnie widzę że brak jednoznacznej odpowiedzi, póki co zamówiłem wczoraj moneol, mam nadzieję że on mi pomoże bo inne środki jak dotychczas zawiodły (wysoka temp, sól, parametry wody OK) mam nadzieję że rybom nie zaszkodzę, także jutro lubn w niedzilę szykuje się u mnie akcja, jak skończę to napisze o rezultatach, pozdrawiam

J-23
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 653
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:45
Lokalizacja: Breslau niegdys Wrocław

Post autor: J-23 » 31 mar 2006, 13:26

MarSz pisze:
J-23 pisze: (ok. 3 tygodni, oczywiscie pH caly czas 4.5).
Chcesz powiedzieć że trzy tygodnie kisiłeś ją w PH-4.5 :?:
Dla mnie to zbyt drastyczna forma leczenia :?
Jedz do Amazonii i ratuj tamtejsze dyski! One w takich drastycznych warunkach musza cale zycie plywac :(
J-23

Awatar użytkownika
MarSz
senior
senior
Posty: 159
Rejestracja: 05 mar 2005, 17:59
Imie i Nazwisko: Marek Szurpik
Miejsce zamieszkania/miasto/: Bielsk Podlaski
Lokalizacja: Bielsk Podlaski
Kontaktowanie:

Post autor: MarSz » 31 mar 2006, 13:46

J-23 pisze:
MarSz pisze:
J-23 pisze: (ok. 3 tygodni, oczywiscie pH caly czas 4.5).
Chcesz powiedzieć że trzy tygodnie kisiłeś ją w PH-4.5 :?:
Dla mnie to zbyt drastyczna forma leczenia :?
Jedz do Amazonii i ratuj tamtejsze dyski! One w takich drastycznych warunkach musza cale zycie plywac :(
J-23
Zgoda wszyscy to wiemy, jaką Amazonka ma przewodność, jaką TW i PH ale weź pod uwage że nasze ryby w życiu nie posmakowały takiego PH.
I nigdy nie porównuj płynącej rzeki do zamkniętego kwarcowego bloku.
W rzece ryba płynie tam gdzie chce i kiedy chce, na tarło palety wpływają do innej wody, na codzień butują w innej wodzie, gdy jest zbyt gorąco uciekają w chłodniejsze miejsca itd itp, więc nadal uważam że ta forma leczenia delikatnie mówiąc jest zbyt kwaśna :? choć jej nie próbowałem, nie twierdze że jest nie skuteczna.
A ha przez jaki czas zjeżdżałeś do takiego PH :?: i z jakiego górnego PH.

J-23
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 653
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:45
Lokalizacja: Breslau niegdys Wrocław

Post autor: J-23 » 31 mar 2006, 14:39

MarSz pisze: więc nadal uważam że ta forma leczenia delikatnie mówiąc jest zbyt kwaśna :? choć jej nie próbowałem, nie twierdze że jest nie skuteczna.
Ja z kolei uwazam ze trzymanie dyskow w zasadowej kranowie (praktykowane przez 90% paletkarzy) to zwykly sadyzm i nikt mi nie wmowi ze palety "lubia" zasadowa wode. To nie ma zadnego znaczenia ze dysk "nie widzial" w zyciu pH 4.5. Cala jego fizjologia jest tak skonstuowana, zeby mogl zyc i mnozyc sie w wodach miekkich i kwasnych. Tego nie zmieni 30 ani nawet 130 lat "udomowienia". Zmienie zdanie jak zobacze ze hodowane w Rosji slonie w dwudziestym pokoleniu porosly gestym wlosem i pobiegly na Syberie udawac mamuty.
A ha przez jaki czas zjeżdżałeś do takiego PH :?: i z jakiego górnego PH
Z 5.5 bo taka mam na ogol wode. Zjazd o jednostke pH trzeba rozlozyc na 2-3 dni, inaczej mozna uszkodzic rybe.
J-23
PS. Nic mi o tym nie wiadomo, zeby dyski wystepowaly w Amazonce

Awatar użytkownika
MarSz
senior
senior
Posty: 159
Rejestracja: 05 mar 2005, 17:59
Imie i Nazwisko: Marek Szurpik
Miejsce zamieszkania/miasto/: Bielsk Podlaski
Lokalizacja: Bielsk Podlaski
Kontaktowanie:

Post autor: MarSz » 31 mar 2006, 15:04

Spokojnie :) ja nie wspomniałem ani słowem o zasadowej wodzie :) tym bardziej kranówie :!: moje ryby od zawsze pływały w wodzie nie twardszej niż TWW-5, ja też jestem zwolennikiem wody miękkiej, ale nigdy nie zjeżdżam z PH poniżej 6ciu.
Co do Amazonki, to przyznaje Ci racje moja wiedza na temat pochodzenia jesz mikra, chodziło mi o dorzecza choć nie wgryzałem się nigdy dokładniej i dokładne pochodzenie dyskowców, natomiast warunki w jakich żyją na wolności od zawsze mnie interesowały, temat wylewny i długi jak same dorzecza i o tym sporo czytam.

J-23
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 653
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:45
Lokalizacja: Breslau niegdys Wrocław

Post autor: J-23 » 31 mar 2006, 16:08

MarSz pisze:Spokojnie :) ja nie wspomniałem ani słowem o zasadowej wodzie :) tym bardziej kranówie :!:
Zeby nie bylo watpliwosci- to nie z przyczyn ideologicznych jestem zwolennikiem robienia kwasnomiekkiej wody dla palet . Jak wszyscy zaczynalem od trzymania ich w kranowie, bo tak najlatwiej, LOL.
Szybko okazalo sie ze owo "najlatwiej" oznacza ciagle klopoty ze zdrowiem ryb. W pewnym momencie zorientowalem sie, ze moje dyski polowe czasu plywaja w normalnej wodzie a polowe w roztworze roznych specyfikow. Zaczalem robic czeste i spore podmiany wody i bylo znacznie lepiej, ale ja z natury jestem niezbyt pracowity. Kupilem RO i zaczalem zakwaszac wode tak jak mi poradzil pewien starej daty paletkarz, ktory pomiarami twardosci azotanow czy czegotam jeszcze w zyciu sie nie skalal. Od tego czasu (tfu, odpukac) jak reka odjal.
Ten dziadek sprzedal mi swoja prywatna teorie na temat zbawiennego wplywu owej kwasnosci- IMO calkiem rozsadna i prawdopodobna. Ale to juz zupelnie OT sie robi...
J-23

Awatar użytkownika
Jeki
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1090
Rejestracja: 01 lip 2005, 07:55
Imie i Nazwisko: Łukasz Osieka
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Jeki » 01 kwie 2006, 09:55

Nie sposób się nie zgodzić z J-23. Już parę razy czytałem o tym jak to komuś paletki nagle odżyły po zjechaniu z ph 7-7.5 do ph 6.Coś w tym musi być :wink:
Do tego IMHO w kwaśnej wodzie wszelkiego rodzaju robactwo i bakterie też mają mniejsze szanse na przeżycie.
Jeżeli Marku mówisz o tww=5 to dużo (chyba że myślałeś o two) ja kiedyś też się bałem zjechać z tww poniżej 4 bo bufor, bo ph poleci i takie tam pomysły....taraz od 4 mieięcy mam tww=0 do max 1.5 i nie widzę problemów z utrzymaniem ph 6.5 ba.... nawet planuję ośmielony moimi obserwacjami zjechać do 5.8-6. No chyba że mam w wodzie inny bufor ale jaki? osmoza 80% kran 20% i kwas solny do ph 6.5 i stoi jak pomnik mimo że dolewam torfu i w kuble mam torf i podaje co2 z bimbrowni. Ale może to zależy od wody.
Kiedyś ktoś mi zarzucił że przy tww mniejszym od 4 na dłuższą metę nie będą mi rosły roślinki....ale na szczęście moje roślinki o tym nie wiedzą :mrgreen: bo rosną tak że już musiałem ich sporo wydać bo brakowało miejsca dla ryb(o cotygodniowych sianokosach nie wspomnę) Powiecie że może ten gatunek rośliny to lubi....na co ja odpowiem że mam 13 gatunków i nie wierzę że akurat mam tylko takie którym tww=0 nie przeszkadzą.

Awatar użytkownika
vega1
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1214
Rejestracja: 21 mar 2005, 23:54
Imie i Nazwisko: Sławomir Nazimek
Miejsce zamieszkania/miasto/: Rzeszów
Lokalizacja: Rzeszów,Kraków

Post autor: vega1 » 01 kwie 2006, 10:35

Potwierdzam.U mnie jest stale ph6 i prawie zerowe (niemierzalne) wartosci tww i two.Rybki maja sie swietnie a rosliny tez rosna ladnie.Ostatnio Jeki obdarowal mnie nawet jedna roslinka (nie pamietam nazwy) i rosnie jak szalona.Co do robactwa to raczej sie nie zgodze ze przy niskiej wartosci ph ma mniejsze szanse.Moje ryby maja robaki napewno bo nie raz trzepia pletwami,robia ruchy jakby chcialy z siebie cos zrzucic.Tylko ze ja nie leje z tego powodu zadnych lekarstw.Tak jak juz ktos napisal kiedys,ryba w dobrej kondycji bez szkody dla siebie moze zyc z robakami... byleby miala dobre warunki.
Moje rybki jedza,scigaja sie,walcza ze soba a to ze czasem jakas sie schowa na pol dnia to jeszcze nie powod do lania chemii.

Jak zaczynalem przygode z paletkami to wlasnie na takie objawy bylem przewrazliwiony.Teraz wiem ze to byl blad,bo ciaglym leczeniem nie pozwalalem tak naprawde rybie wyzdrowiec.
Nie mowie zeby wogole nie leczyc,tylko zeby leczyc dopiero jesli jest to juz naprawde niezbedne.

Awatar użytkownika
Jeki
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1090
Rejestracja: 01 lip 2005, 07:55
Imie i Nazwisko: Łukasz Osieka
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Jeki » 01 kwie 2006, 11:07

(nie pamietam nazwy)
Limnophila aquatica (Ambulia)
Co do robactwa to raczej sie nie zgodze ze przy niskiej wartosci ph ma mniejsze szanse.Moje ryby maja robaki napewno bo nie raz trzepia pletwami,robia ruchy jakby chcialy z siebie cos zrzucic.
tak tylko przy ph=6 to paletka ma większe szanse bo to jej warunki. podnieś do 7 a te robaki zjedzą Twoje ryby.
Tak jak juz ktos napisal kiedys,ryba w dobrej kondycji bez szkody dla siebie moze zyc z robakami... byleby miala dobre warunki.
100% racji. Moim zdaniem nie ma możliwości pozbyć się wszystkich robali i pasożytów. Możemy tylko dać rybie szansę na wygranie bitwy.

Awatar użytkownika
GościaK
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 248
Rejestracja: 30 gru 2005, 17:52
Lokalizacja: Kętrzyn/Mazury
Kontaktowanie:

Post autor: GościaK » 01 kwie 2006, 12:51

widzę, że rozmowa zeszła na inny temat, powiedzcie mi czy po zastosowaniu Capifosu zooleka można dolać do wody moneol? czy nie zaszkodzi rybom??? czy węgiel w filtrze zneutralizuje capifos? proszę o szybką odpowiedź, dzięki

Awatar użytkownika
Jeki
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1090
Rejestracja: 01 lip 2005, 07:55
Imie i Nazwisko: Łukasz Osieka
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Jeki » 01 kwie 2006, 13:03

capifos to paskudnie silna trucizna więc na pewno daj rybom odpocząć i popływać w czystej wodzie. Węgiel pomoże ale nie zastąpi dużych podmian.
Nie zeszła rozmowa na inny temat rozważamy cały czas jakość wody kontra pasożyty.

Odpowiedz

Wróć do „Choroby, Leczenie i Mikroskop”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości