Płazińcowy koszmar

Choroby dyskowców, sposoby leczenia oraz leki, diagnoza za pomocą mikroskopu.

Moderatorzy: _TOM_, niki 28, Kazimierz1961

compi
senior
senior
Posty: 100
Rejestracja: 15 lut 2005, 18:23
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
Kontaktowanie:

Post autor: compi » 31 sie 2006, 17:41

Po kuracji Moneolem robale na moich rybach miały się chyba lepiej niz przed - przynajmniej tak wyglądało pod mikroskopem. Fakt 2 glonojady padły, a więc lek działa.
W końcu wziąłem je na przetrwanie i neguvon.

Awatar użytkownika
GościaK
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 248
Rejestracja: 30 gru 2005, 17:52
Lokalizacja: Kętrzyn/Mazury
Kontaktowanie:

Post autor: GościaK » 31 sie 2006, 18:44

To ja może coś napiszę bo miałem takie problemy jak piszesz, pomagali mi koledzy i z tego i z innego forum, objawy takie same ocieranie, trzepotanie płetwami, głową, nagłe speedowanie, śluz na ciele, w akwa mam korzenie, żwir, rośliny, woda początkowo miałem prawie 8 teraz 6,5, TWO 5, cudowałem odmulałem, podmiany co 2 dni itp. moneol, ciliol i nic i to po parę razy, potem capifos - popadały glonojady i krewetki a ryby dalej tak samo ciężko dychają itp. brałem wymazy pod mikroskop i różne cuda tam znajdowałem ale nikt nie mógl okreslić co to jest to dalej lałem FMC, flubenol, trwało to ok 4 miesięcy, ryby strasznie płochliwe, dosłownie jak kogoś zobaczyły mało się nie pozabijały, miesiąc temu wpadł mi w ręce metronidazol, zastosowąłem 8 tabletek na 100 litrów wody, za 2 dni połowę dawki, potem za 2 podmiana wody i znów połowa dawki, za 2 dni 8 tabletek na 100 litrów tak przez 3 tygodnie je moczyłem w metro, między czasie kolega z innego forum powiedział co jest w moim filmiku który nagrałem spod mikroskopu, okazało się że to nicienie więc metro dało dobrą kurację, dziwię się że ryby to wytrzymały, tyle czasu eksperymetów, ale teraz objawy minęły, ryby sa piękne i kolorwe i znów jedzą mi z ręki. Jak widzisz objawy są podobne a leczenie miałem długie i nie raz zwątpiłem ale po takim czasie udało się ! powodzenia

lara
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1169
Rejestracja: 06 gru 2004, 18:31
Imie i Nazwisko: Ilona Tylkowska
Lokalizacja: Stade
Kontaktowanie:

Post autor: lara » 31 sie 2006, 19:10

GościaK pisze: okazało się że to nicienie więc metro dało dobrą kurację
GosciaK jestes pewny tego zdania? mysle ze cos poplatales.

Jak byly to nicienie to flubenol dal dobra kuracje.
Jak byly to wiciowce to metro dalo dobra kuracje.

Wiec ktora wersje wybierasz?

Awatar użytkownika
MarSz
senior
senior
Posty: 159
Rejestracja: 05 mar 2005, 17:59
Imie i Nazwisko: Marek Szurpik
Miejsce zamieszkania/miasto/: Bielsk Podlaski
Lokalizacja: Bielsk Podlaski
Kontaktowanie:

Post autor: MarSz » 31 sie 2006, 19:25

Byłaś szybsza :D

Awatar użytkownika
Hypno
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1864
Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
Lokalizacja: Lublin
Kontaktowanie:

Post autor: Hypno » 31 sie 2006, 19:33

Mogło się także przytrafić tak, że miałeś oba problemy jednocześnie.... i przywry i nicienie.
Ja bym tutaj przywołał do tablicy i Klosa i Rafała, ale nie w celach opowiadania o problemach jak powyższe, tylko o tym jak to rybom dobrze robi praktycznie zerowa twardość i niskie pH nawet poniżej 5, i przede wszystkim jak takie parametry otrzymać i pielęgnować. Myślę, że zamiast tej całej chemii (no może nie zawsze) warto na poważnie przetestować metodę nazwijmy ją naturalną, czyli wyższa temperatura, częste podmiany wody i bardzo niskie pH. Moim zdaniem tak powinna wyglądać właśnie poprawnie przeprowadzona kwarantanna, sterylny zbiornik, podwyższona temperatura, karmienie tylko pewnym pokarmem, częste podmiany, baaardzo niskie pH (oczywiście obniżane powoli jak książki piszą).
Co prawda o otrzymywaniu i utrzymywaniu stabilnego niskiego pH powiedziano już tutaj bardzo wiele, ale zawsze jakiś leniwiec się znajdzie któremu nie chce się nacisnąć "Szukaj".
Pytanie do znawców: Ponieważ mam dostęp do zamrażarek, któe schładzają do -42 lub niżej i również dostęp do ciekłego azotu, więc zapytuję jak niskiej temperatury mimo swoich zdolności nie przetrwają formy przetrwalnikowe znanych i nie lubianych robali paletkowych, oraz jak długo należało by w tak niskiej temperaturze przechowywać rybie papu, aby mieć pewność sterylności biologicznej (rozumianej jako sterylności z punktu widzenia zdrowego dyskowca).
Pytanie nr 2: Nie są żadną kosmiczną technologią urządzenia do naświetlania promieniami RTG produktów spożywczych zwłaszcza jaj w celu zabicia przede wszystkim salmonelli. Ustrojstwa takie posiada właściwie każdy szpital, szanująca się stołówka i zakłady produkujące garmażerkę. Czy taki zabieg nie pomógł by nam karmić ryb mrożonkami wolnymi od jaj i przetrwalników wszelkiego brzydactwa? A jeżeli tak to może zasugerować naszym rodzimym producentom mrożonek taką technologię. Nie wiem jak Wy ale ja byłbym skłonny zapłacić nawet 50% więcej za pokarm, co do którego miał bym pewność.

Awatar użytkownika
mirek
zarząd pkmd
Posty: 1631
Rejestracja: 07 gru 2004, 10:31
Imie i Nazwisko: Mirek Żak
Miejsce zamieszkania/miasto/: Wadowice
Lokalizacja: Wadowice
Kontaktowanie:

Post autor: mirek » 31 sie 2006, 20:44

Poniekąd niektóre formy przetrwalnikowe pasożytów przetwają temperaturę nawet -65C.
Mam w domu zamrażarkę która daje -40C i niestety miałem problemy. Możliwe że też czas mrożenia jest ważny. Do tego trzeba mieć materiał rybi do testów. ( wiem ... okropne, ale nauka kosztuje)
Mogło się także przytrafić tak, że miałeś oba problemy jednocześnie.... i przywry i nicienie.
i to chyba jest najrozsądniejsze wytłumaczenie problemu. Wiele mądrych książek właśnie to pdkreśla.[/quote]
Ostatnio zmieniony 31 sie 2006, 20:55 przez mirek, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
MarSz
senior
senior
Posty: 159
Rejestracja: 05 mar 2005, 17:59
Imie i Nazwisko: Marek Szurpik
Miejsce zamieszkania/miasto/: Bielsk Podlaski
Lokalizacja: Bielsk Podlaski
Kontaktowanie:

Post autor: MarSz » 31 sie 2006, 20:50

Jak to czytam to sie czuje jak w kinie na "Obcym III" :? ogień nie bierze, ciekły azot też nie :) inwacja obcych :!: cel-zmieść z powierzchni niebieskiej planety Symphosodon D. :cry:

J-23
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 653
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:45
Lokalizacja: Breslau niegdys Wrocław

Post autor: J-23 » 01 wrz 2006, 00:15

MarSz pisze:Jak to czytam to sie czuje jak w kinie na "Obcym III"
A ja jak na "Opowiesciach barona Munchhausena". W ciagu ostatniego roku mialem u siebie (w kilkumiesiecznych odstepach i z roznych zrodel) 3 sztuki dyskow NA PEWNO zakazonych skrzelowcem i ANI RAZU nie bylo problemu z usunieciem robala (oczywiscie w sterylnym akwa kwarantannowym). Odrobaczalem je flubendazolem mniej wiecej wedlug recepty podanej kiedys przez Andrzeja Sieniawskiego. 0.2 mg/l czystego flubendazolu, po trzech dniach kolejna dawka leku w tej samej ilosci, po tygodniu podmiana 50% wody i znowu 0.2mg/l leku....i tak przez bite trzy tygodnie; temperatura ok 30C, TwO ok. 5, pH 5-5.5. Albo mialem sporo szczescia trafiajac na wrazliwego pasozyta, albo- jak sugeruje Hypno- kluczowym parametrem w wytepieniu robala jest niskie pH. Oczywiscie miekka woda tez moze byc istotna, w twardej wodzie flubendazol rozpuszcza sie bardzo zle (efekt silnego zmetnienia) i przez to moze byc malo skuteczny.
J-23

Awatar użytkownika
GościaK
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 248
Rejestracja: 30 gru 2005, 17:52
Lokalizacja: Kętrzyn/Mazury
Kontaktowanie:

Post autor: GościaK » 01 wrz 2006, 07:04

lara pisze:
GościaK pisze: okazało się że to nicienie więc metro dało dobrą kurację
GosciaK jestes pewny tego zdania? mysle ze cos poplatales.

Jak byly to nicienie to flubenol dal dobra kuracje.
Jak byly to wiciowce to metro dalo dobra kuracje.

Wiec ktora wersje wybierasz?
Może i miałem 2 rodzaje, sam już nie wiem, ale pomogło, bo po flubendazolu nie miałem ciekawego rezultatu więc spróbowałem metro, Ale muszę napisać że podczas tej dłuugiej kuracji zmieniłem diametralnie parametry wody, miałem Ph8 Two 16 a na koniec i obecnie Ph bliskie 6 i Two5, dodatkowo do RO leje minerały i aqua safe, wyciagi z kory, być może te parametry w większej mierze przyczyniły się do stanu zdrowia ryb niż leki, ale tego się mogę tylko domyślać

Awatar użytkownika
bjarka
członek PKMD
Posty: 738
Rejestracja: 20 gru 2004, 23:32
Imie i Nazwisko: Beata Jarka
Lokalizacja: Laskowiec
Kontaktowanie:

Post autor: bjarka » 02 wrz 2006, 21:20

Rozumiem , że u Marka ryb weterynarz stwierdził płazińce skrzelowe i moneol okazał się nieskuteczny ( chyba, że znowu coś przegapiłam). Teraz wszyscy zastanawiamy się dlaczego ? Myślę, że podczas leczenia nie była używana lampa UV i nie było węgla w filtrze. Jednak należy pamiętać, że jest bardzo wiele wkładów do filtra, które działają na zasadzie wymieniaczy jonowych i z pewnością pochłaniają również wiele leków. Wszystkie wkłady pochłaniające azotany i fosforany nie są selektywne i mogą znacząco obniżać poziom leków w wodzie akwariowej.

Awatar użytkownika
GościaK
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 248
Rejestracja: 30 gru 2005, 17:52
Lokalizacja: Kętrzyn/Mazury
Kontaktowanie:

Post autor: GościaK » 03 wrz 2006, 09:55

a piszą, że węgiel nie ma wpływu na działanie moneolu, dla mnie lek przereklamowany i nieskuteczny przynajmniej w moim przypadku...

Awatar użytkownika
DARIUSZMT
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 471
Rejestracja: 14 gru 2004, 19:53
Lokalizacja: CHEŁM
Kontaktowanie:

Post autor: DARIUSZMT » 03 wrz 2006, 10:31

bjarka pisze:Jednak należy pamiętać, że jest bardzo wiele wkładów do filtra, które działają na zasadzie wymieniaczy jonowych i z pewnością pochłaniają również wiele leków. Wszystkie wkłady pochłaniające azotany i fosforany nie są selektywne i mogą znacząco obniżać poziom leków w wodzie akwariowej.
Pewnie masz racje Beato ,ale ja z kolei mam czyste akwa w hodowli ,żadnego zwiru ,filtrów zewnetrznych i skutek był ten sam ,zwykła gąbka i dobra głowica nie pochłonie leku .
Dla mnie pomógł ale tylko na chwile ,po kilku dniach od pełnej kuracji pasozyty namnażają sie od nowa .

Pozdrawiam DAREK

Awatar użytkownika
MarSz
senior
senior
Posty: 159
Rejestracja: 05 mar 2005, 17:59
Imie i Nazwisko: Marek Szurpik
Miejsce zamieszkania/miasto/: Bielsk Podlaski
Lokalizacja: Bielsk Podlaski
Kontaktowanie:

Post autor: MarSz » 04 wrz 2006, 16:32

Witam was
Jestem pełen optymizmu, lek Darka na razie leży i czeka. Poradził natomiast jeden Pan z Łomży co mam zrobić :) kto ma wiedzieć, ten wie o kim mowa. Dba o swoje dzieci :) bo i jego dzieci pływają u mnie, stąd ta troska. Metoda mniej inwazyjna od zalewania całego zbiornika trutką od wszelkich boleści. Za jakiś czas dam znać jak mi poszło i czy kochani pasażerowie na gapę zostali udupieni :lol:

Awatar użytkownika
GościaK
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 248
Rejestracja: 30 gru 2005, 17:52
Lokalizacja: Kętrzyn/Mazury
Kontaktowanie:

Post autor: GościaK » 04 wrz 2006, 17:57

Ja wiem o kogo chodzi :) a metoda pewnie też mi znana ;)

czarjan2
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 403
Rejestracja: 31 sie 2006, 22:02
Imie i Nazwisko: Jan Czarnecki
Miejsce zamieszkania/miasto/: Łomża
Lokalizacja: Łomża
Kontaktowanie:

Post autor: czarjan2 » 07 wrz 2006, 10:54

Marku napisz czy jest poprawa u twojich rybek co z tym pasażerem na gapę zapłacił mandat czy się wymigał

Odpowiedz

Wróć do „Choroby, Leczenie i Mikroskop”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości