Płazińcowy koszmar
Moderatorzy: _TOM_, niki 28, Kazimierz1961
- GościaK
- entuzjasta
- Posty: 248
- Rejestracja: 30 gru 2005, 17:52
- Lokalizacja: Kętrzyn/Mazury
- Kontaktowanie:
To ja może coś napiszę bo miałem takie problemy jak piszesz, pomagali mi koledzy i z tego i z innego forum, objawy takie same ocieranie, trzepotanie płetwami, głową, nagłe speedowanie, śluz na ciele, w akwa mam korzenie, żwir, rośliny, woda początkowo miałem prawie 8 teraz 6,5, TWO 5, cudowałem odmulałem, podmiany co 2 dni itp. moneol, ciliol i nic i to po parę razy, potem capifos - popadały glonojady i krewetki a ryby dalej tak samo ciężko dychają itp. brałem wymazy pod mikroskop i różne cuda tam znajdowałem ale nikt nie mógl okreslić co to jest to dalej lałem FMC, flubenol, trwało to ok 4 miesięcy, ryby strasznie płochliwe, dosłownie jak kogoś zobaczyły mało się nie pozabijały, miesiąc temu wpadł mi w ręce metronidazol, zastosowąłem 8 tabletek na 100 litrów wody, za 2 dni połowę dawki, potem za 2 podmiana wody i znów połowa dawki, za 2 dni 8 tabletek na 100 litrów tak przez 3 tygodnie je moczyłem w metro, między czasie kolega z innego forum powiedział co jest w moim filmiku który nagrałem spod mikroskopu, okazało się że to nicienie więc metro dało dobrą kurację, dziwię się że ryby to wytrzymały, tyle czasu eksperymetów, ale teraz objawy minęły, ryby sa piękne i kolorwe i znów jedzą mi z ręki. Jak widzisz objawy są podobne a leczenie miałem długie i nie raz zwątpiłem ale po takim czasie udało się ! powodzenia
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Mogło się także przytrafić tak, że miałeś oba problemy jednocześnie.... i przywry i nicienie.
Ja bym tutaj przywołał do tablicy i Klosa i Rafała, ale nie w celach opowiadania o problemach jak powyższe, tylko o tym jak to rybom dobrze robi praktycznie zerowa twardość i niskie pH nawet poniżej 5, i przede wszystkim jak takie parametry otrzymać i pielęgnować. Myślę, że zamiast tej całej chemii (no może nie zawsze) warto na poważnie przetestować metodę nazwijmy ją naturalną, czyli wyższa temperatura, częste podmiany wody i bardzo niskie pH. Moim zdaniem tak powinna wyglądać właśnie poprawnie przeprowadzona kwarantanna, sterylny zbiornik, podwyższona temperatura, karmienie tylko pewnym pokarmem, częste podmiany, baaardzo niskie pH (oczywiście obniżane powoli jak książki piszą).
Co prawda o otrzymywaniu i utrzymywaniu stabilnego niskiego pH powiedziano już tutaj bardzo wiele, ale zawsze jakiś leniwiec się znajdzie któremu nie chce się nacisnąć "Szukaj".
Pytanie do znawców: Ponieważ mam dostęp do zamrażarek, któe schładzają do -42 lub niżej i również dostęp do ciekłego azotu, więc zapytuję jak niskiej temperatury mimo swoich zdolności nie przetrwają formy przetrwalnikowe znanych i nie lubianych robali paletkowych, oraz jak długo należało by w tak niskiej temperaturze przechowywać rybie papu, aby mieć pewność sterylności biologicznej (rozumianej jako sterylności z punktu widzenia zdrowego dyskowca).
Pytanie nr 2: Nie są żadną kosmiczną technologią urządzenia do naświetlania promieniami RTG produktów spożywczych zwłaszcza jaj w celu zabicia przede wszystkim salmonelli. Ustrojstwa takie posiada właściwie każdy szpital, szanująca się stołówka i zakłady produkujące garmażerkę. Czy taki zabieg nie pomógł by nam karmić ryb mrożonkami wolnymi od jaj i przetrwalników wszelkiego brzydactwa? A jeżeli tak to może zasugerować naszym rodzimym producentom mrożonek taką technologię. Nie wiem jak Wy ale ja byłbym skłonny zapłacić nawet 50% więcej za pokarm, co do którego miał bym pewność.
Ja bym tutaj przywołał do tablicy i Klosa i Rafała, ale nie w celach opowiadania o problemach jak powyższe, tylko o tym jak to rybom dobrze robi praktycznie zerowa twardość i niskie pH nawet poniżej 5, i przede wszystkim jak takie parametry otrzymać i pielęgnować. Myślę, że zamiast tej całej chemii (no może nie zawsze) warto na poważnie przetestować metodę nazwijmy ją naturalną, czyli wyższa temperatura, częste podmiany wody i bardzo niskie pH. Moim zdaniem tak powinna wyglądać właśnie poprawnie przeprowadzona kwarantanna, sterylny zbiornik, podwyższona temperatura, karmienie tylko pewnym pokarmem, częste podmiany, baaardzo niskie pH (oczywiście obniżane powoli jak książki piszą).
Co prawda o otrzymywaniu i utrzymywaniu stabilnego niskiego pH powiedziano już tutaj bardzo wiele, ale zawsze jakiś leniwiec się znajdzie któremu nie chce się nacisnąć "Szukaj".
Pytanie do znawców: Ponieważ mam dostęp do zamrażarek, któe schładzają do -42 lub niżej i również dostęp do ciekłego azotu, więc zapytuję jak niskiej temperatury mimo swoich zdolności nie przetrwają formy przetrwalnikowe znanych i nie lubianych robali paletkowych, oraz jak długo należało by w tak niskiej temperaturze przechowywać rybie papu, aby mieć pewność sterylności biologicznej (rozumianej jako sterylności z punktu widzenia zdrowego dyskowca).
Pytanie nr 2: Nie są żadną kosmiczną technologią urządzenia do naświetlania promieniami RTG produktów spożywczych zwłaszcza jaj w celu zabicia przede wszystkim salmonelli. Ustrojstwa takie posiada właściwie każdy szpital, szanująca się stołówka i zakłady produkujące garmażerkę. Czy taki zabieg nie pomógł by nam karmić ryb mrożonkami wolnymi od jaj i przetrwalników wszelkiego brzydactwa? A jeżeli tak to może zasugerować naszym rodzimym producentom mrożonek taką technologię. Nie wiem jak Wy ale ja byłbym skłonny zapłacić nawet 50% więcej za pokarm, co do którego miał bym pewność.
- mirek
- zarząd pkmd
- Posty: 1631
- Rejestracja: 07 gru 2004, 10:31
- Imie i Nazwisko: Mirek Żak
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Wadowice
- Lokalizacja: Wadowice
- Kontaktowanie:
Poniekąd niektóre formy przetrwalnikowe pasożytów przetwają temperaturę nawet -65C.
Mam w domu zamrażarkę która daje -40C i niestety miałem problemy. Możliwe że też czas mrożenia jest ważny. Do tego trzeba mieć materiał rybi do testów. ( wiem ... okropne, ale nauka kosztuje)
Mam w domu zamrażarkę która daje -40C i niestety miałem problemy. Możliwe że też czas mrożenia jest ważny. Do tego trzeba mieć materiał rybi do testów. ( wiem ... okropne, ale nauka kosztuje)
i to chyba jest najrozsądniejsze wytłumaczenie problemu. Wiele mądrych książek właśnie to pdkreśla.[/quote]Mogło się także przytrafić tak, że miałeś oba problemy jednocześnie.... i przywry i nicienie.
Ostatnio zmieniony 31 sie 2006, 20:55 przez mirek, łącznie zmieniany 1 raz.
A ja jak na "Opowiesciach barona Munchhausena". W ciagu ostatniego roku mialem u siebie (w kilkumiesiecznych odstepach i z roznych zrodel) 3 sztuki dyskow NA PEWNO zakazonych skrzelowcem i ANI RAZU nie bylo problemu z usunieciem robala (oczywiscie w sterylnym akwa kwarantannowym). Odrobaczalem je flubendazolem mniej wiecej wedlug recepty podanej kiedys przez Andrzeja Sieniawskiego. 0.2 mg/l czystego flubendazolu, po trzech dniach kolejna dawka leku w tej samej ilosci, po tygodniu podmiana 50% wody i znowu 0.2mg/l leku....i tak przez bite trzy tygodnie; temperatura ok 30C, TwO ok. 5, pH 5-5.5. Albo mialem sporo szczescia trafiajac na wrazliwego pasozyta, albo- jak sugeruje Hypno- kluczowym parametrem w wytepieniu robala jest niskie pH. Oczywiscie miekka woda tez moze byc istotna, w twardej wodzie flubendazol rozpuszcza sie bardzo zle (efekt silnego zmetnienia) i przez to moze byc malo skuteczny.MarSz pisze:Jak to czytam to sie czuje jak w kinie na "Obcym III"
J-23
- GościaK
- entuzjasta
- Posty: 248
- Rejestracja: 30 gru 2005, 17:52
- Lokalizacja: Kętrzyn/Mazury
- Kontaktowanie:
Może i miałem 2 rodzaje, sam już nie wiem, ale pomogło, bo po flubendazolu nie miałem ciekawego rezultatu więc spróbowałem metro, Ale muszę napisać że podczas tej dłuugiej kuracji zmieniłem diametralnie parametry wody, miałem Ph8 Two 16 a na koniec i obecnie Ph bliskie 6 i Two5, dodatkowo do RO leje minerały i aqua safe, wyciagi z kory, być może te parametry w większej mierze przyczyniły się do stanu zdrowia ryb niż leki, ale tego się mogę tylko domyślaćlara pisze:GosciaK jestes pewny tego zdania? mysle ze cos poplatales.GościaK pisze: okazało się że to nicienie więc metro dało dobrą kurację
Jak byly to nicienie to flubenol dal dobra kuracje.
Jak byly to wiciowce to metro dalo dobra kuracje.
Wiec ktora wersje wybierasz?
- bjarka
- członek PKMD
- Posty: 738
- Rejestracja: 20 gru 2004, 23:32
- Imie i Nazwisko: Beata Jarka
- Lokalizacja: Laskowiec
- Kontaktowanie:
Rozumiem , że u Marka ryb weterynarz stwierdził płazińce skrzelowe i moneol okazał się nieskuteczny ( chyba, że znowu coś przegapiłam). Teraz wszyscy zastanawiamy się dlaczego ? Myślę, że podczas leczenia nie była używana lampa UV i nie było węgla w filtrze. Jednak należy pamiętać, że jest bardzo wiele wkładów do filtra, które działają na zasadzie wymieniaczy jonowych i z pewnością pochłaniają również wiele leków. Wszystkie wkłady pochłaniające azotany i fosforany nie są selektywne i mogą znacząco obniżać poziom leków w wodzie akwariowej.
Pewnie masz racje Beato ,ale ja z kolei mam czyste akwa w hodowli ,żadnego zwiru ,filtrów zewnetrznych i skutek był ten sam ,zwykła gąbka i dobra głowica nie pochłonie leku .bjarka pisze:Jednak należy pamiętać, że jest bardzo wiele wkładów do filtra, które działają na zasadzie wymieniaczy jonowych i z pewnością pochłaniają również wiele leków. Wszystkie wkłady pochłaniające azotany i fosforany nie są selektywne i mogą znacząco obniżać poziom leków w wodzie akwariowej.
Dla mnie pomógł ale tylko na chwile ,po kilku dniach od pełnej kuracji pasozyty namnażają sie od nowa .
Pozdrawiam DAREK
- MarSz
- senior
- Posty: 159
- Rejestracja: 05 mar 2005, 17:59
- Imie i Nazwisko: Marek Szurpik
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Bielsk Podlaski
- Lokalizacja: Bielsk Podlaski
- Kontaktowanie:
Witam was
Jestem pełen optymizmu, lek Darka na razie leży i czeka. Poradził natomiast jeden Pan z Łomży co mam zrobić
kto ma wiedzieć, ten wie o kim mowa. Dba o swoje dzieci
bo i jego dzieci pływają u mnie, stąd ta troska. Metoda mniej inwazyjna od zalewania całego zbiornika trutką od wszelkich boleści. Za jakiś czas dam znać jak mi poszło i czy kochani pasażerowie na gapę zostali udupieni 
Jestem pełen optymizmu, lek Darka na razie leży i czeka. Poradził natomiast jeden Pan z Łomży co mam zrobić



Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości