Ryby z Łodzi - rozwalone skrzela

Choroby dyskowców, sposoby leczenia oraz leki, diagnoza za pomocą mikroskopu.

Moderatorzy: _TOM_, niki 28, Kazimierz1961

Awatar użytkownika
Ambra
członek PKMD
Posty: 2479
Rejestracja: 06 gru 2004, 20:25
Imie i Nazwisko: Andrzej Sieniawski
Miejsce zamieszkania/miasto/: 07-401 Laskowiec
Lokalizacja: Laskowiec

Post autor: Ambra » 02 lis 2005, 14:43

DonJuan pisze:.......Moze PKMD odkupi 1 taka rybke od kogos i bedziemy mieli odpowiedz. W sumie chyba własnie po to powstało mdz innymi PKMD.
Krajanie???????
A co ta drogą uzyskamy?

Tu jest potrzebny niewielki wycinek wystającego płata skrzelowego (biopsja) i badanie.
Do takiego zabiegu nie trzeba zabijać ryby!!!!!!

Jeśli zjawisko ma podłoze bakteryjne lub grzybicze, to właśnie tu jest najbardziej łatwe do ujawnienia. Problem jedynie w tym, że samo oglądanie wycinka pod mikroskopem nic nie da, chyba że ichiopatolog jest geniuszem.
Stwierdzi za to jedynie czy ryba posiada na wycinku naloty typu bakteryjnego czy grzybiczego.
Teraz trzeba by te naloty rozmnożyć i na części sprawdzić "na co idą".

By mieć pewność że to co namnożyliśmy jest sprawcą firanek, należy 2 - 3 młode ryby (nie od Stendkera) zarazić i obserwować. Pojawią się firanki - mamy sprawcę........
A co jak nie będzie firanek??????

W sumie to praca na 6 - 12 miesięcy.

Pisząc ten tekst, chciałem jedynie uświadomić wszystkim, że nie jest to problem 50 zł i krajania ryby, a bardziej złożony, gdzie laboratorium - nawet mizerne - jest niezbędne.
Mamy przecież ustalić podłoże zjawiska i sposób jak je zwalczać.

Awatar użytkownika
fomalhaut
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 968
Rejestracja: 06 gru 2004, 12:48
Imie i Nazwisko: Wojciech Grzegorzyca
Miejsce zamieszkania/miasto/: Polska
Lokalizacja: Polska

Post autor: fomalhaut » 02 lis 2005, 14:59

Ja też nie dam do pokrojenia mojego Stendkera... :shock:
Są u mnie od wiadomo kiedy (Łódź) i sobie świetnie radzą. Co prawda ikry nie mam, ale to kwestia odpowiedniej wody. Kłaniają się sobie - to na razie mi wystarcza. Mają jak na początku "firany", ale dobrze się czują.
Nie moczyłem ich w soli - doszedłem do wniosku, że nie będę ich stresował czymś co może a nie musi im pomóc.
W sumie dbam o jakośc wody i to wszystko...
Jedyny mankament to to, iż te cholery nie chcą wcinać płatków.
Zupełnie, taki rodzaj pokarmu, ignorują.
Nie pomagają głodówki.
One czekają na mięcho i artemię :lol: :lol:
Z tym sobie nie daję rady i na razie to one wygrywają :lol: :lol: :lol:
Pozdrowienia
Wojtek

Odpowiedz

Wróć do „Choroby, Leczenie i Mikroskop”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość