Strona 1 z 1

Metronidazol ... czy jest sens.

: 29 lis 2007, 20:49
autor: birdas
Witam !

Dzisiaj pierwszy raz w życiu zakupiłem metronidazol. Oczywiście z recepty, 2 opakowania po 20 tabletek w dawce 250 mg. Nie mam żadnych powodów do leczenia, ale zastanawia mnie czy zastosowanie profilaktyczne dla ryb ma jakiś sens ?. Absolutnie nie chcę stosować tego leku jako dawkę do wody - jedynie do pokarmu. Wszystkie moje rybki wcinają wszystko - D-50, D-allio, płatki Vegetable, vegetable crisps, vegetable color, spirulinę, Asta-color, granulat, mięsko (własnej roboty), kluskę laną itp. Po prostu wszystko. Mam ok. 50-ciu rybek własnej hodowli (dwu-miesięczne), które też wszystko jedzą.
Moje pytanie jest takie: czy warto (np. raz na pół roku) przez kilka dni (ile dni ?) dodać do pokarmu ten metronidazol ? Oczywiście jako forma zapobiegawcza.
Będę też chciał ten narybek odsprzedać ... czy warto do pokarmu dodać ten metronidazol dla "pewności", czy lepiej nie ?
Czy dawkowaie metronidazolu w pokarmie (zapobiegawczo) może wpłynąc na rybki niekorzystnie ?

Re: Metronidazol ... czy jest sens.

: 29 lis 2007, 21:06
autor: Rafal_W
birdas pisze:(...) metronidazol. (...)czy zastosowanie profilaktyczne dla ryb ma jakiś sens ?.(...) Oczywiście jako forma zapobiegawcza.
(...)
Abstrahując od paletek - nie istnieje antybiotyk, który można podać zapobiegawczo. Działa wówczas, gdy jest podawany plus okres potrzebny na rozłożenie czy wydalenie go z organizmu. Gdy jest podawany, tłucze to, co ma w spektrum swojego działania. Wyjałowienie za pomocą antybiotyku zdrowej ryby otwiera jedynie wrota zakażenia - chociażby przez selekcję jej naturalnej flory bakteryjnej.

Więc - jak jest na co, to leczyć. A jak nie - to nie.
Rafał

: 29 lis 2007, 22:07
autor: birdas
Rafale dzięki za opinię. Zapytałem dlatego, że jakiś czas temu przeczytałem na forum (chyba nawet tym), że niektórzy (nie będę ryzykował z pamięci podawania nicków) stosują taką formę "zapobiegania" wiciowcom. Tak na wszelki wypadek. Bez konkretnych objawów ... .

: 30 lis 2007, 00:17
autor: kubamajer
Marcin, wiciowce mogą być, objawów może nie być(podobno zawsze do czasu..).
Podawanie metro na wszelki wypadek uważam za bezsensowne. Jak bumerang powraca temat mikroskopu.. ;).
Jestem również zdania, że jeśli nie masz problemów z rybami, to nie szukaj dziury w całym. Jeśli jednak postanowisz poszukać, to użyj do tego właściwego narzędzia. Ot i wszystko ;).

pozdr

: 30 lis 2007, 14:52
autor: birdas
Ok ... to dzięki za rady. W takim razie niepotrzebnie kupiłem te 2 opakowania metronidazolu. Na szczęscie mają na opakowaniu datę ważności na marzec :) ... roku 2012 :D

: 14 lut 2008, 19:44
autor: bucu
Witam musze stosowac metro mam tylko pytanie bo chce podac w jedzonku czy na porce zarcia 3x3 moge podac 1/2 tabletki metronidazolu ( 1 tabl. 250mg) czy nie bedzie to za silna dawka

: 15 lut 2008, 11:40
autor: .AT
W literaurze spotkałem się z tematem : co 6 miesięcy zapobiegawczo stosuje się kąpiel w roztworze Metronidazolu . Ja osobiście podnoszę temperaturę do 35 stopni (przez 5 dni ) , następne 14 dni temperatura stała 32 stopnie . Bridas - młodych paletek bez potrzeby bym nie męczył lekami .

: 15 lut 2008, 11:48
autor: .AT
Metronidazol przyda Ci się ( Bridas ) do twojej "akwarystycznej apteczki" . W moim mieście weteryniarze z małym niedowierzaniem pytali po co mi ten specyfik .

: 15 lut 2008, 12:14
autor: Hypno
Ja znam hodowcę z doświadczeniem i z osiągnięciami, który w swojej lodówce ma zamrożone mięso z Ichtiosanem. Czyli powiedzmy na 0,5l miksu mięsnego dodaje tyle ichtiosanu ile mieści się na 0,5cm czubku noża. Taką miksturę podaje swoim rybom raz w tygodniu zapobiegawczo..... A że ma osiągnięcia to wiem widziałem inni też mogli to zobaczyć gdyż swego czasu nasza lubelska telewizja nakręciła u niego w domu film o jego hodowli. Był on emitowany w telewizjach lokalnych czyli w tzw. trójce. Przyznam się że i ja mam taką porcję zamrożoną ale nigdy jej nie użyłem do tej pory.

: 15 lut 2008, 23:14
autor: kubamajer
To muszą mieć duże wątroby te jego rybki ;). A ciekawe, jak na nie działa błękit i akryflawina zawarte we wspomnianym specyfiku..

Heh, żarcie z metro, to podstawa, ale ..w lodówce ;). Też posiadam..

Mnie nie udało się do tej pory wytępić wiciowca temperaturą(ćwiczyłem 38*C), ale ponieważ diabeł tkwi w szczegółach, więc sposób kolegi .AT zanotowałem...

pozdr

: 16 lut 2008, 00:04
autor: J-23
kubamajer pisze:To muszą mieć duże wątroby te jego rybki ;).
Eeee... taka dawka metronidazolu (na czubku noża do 0.5l pokarmu) to ma wyłacznie działanie uspokajające (na hodowce rzecz jasna)

Mnie nie udało się do tej pory wytępić wiciowca temperaturą(ćwiczyłem 38*C)
To masz rzadkie szczęście, ja dotychczas jedynie słyszałem o takim zjawisku.
Chętnie obejrzałbym to na żywo.. wytrzymują uczciwe trzy doby w takiej temperaturze?? Czy też znikają z odchodów, ale po jakimś czasie obserwujesz nawrót??
J-23

: 16 lut 2008, 01:57
autor: kubamajer
No, wyszło na to że wytrzymały. Myślę, że nie bez znaczenia było to, że potem w ciągu jednego dnia obniżyłem temperaturę do normalnej.

Jakkolwiek, było to w czasie, gdy hm.. jeszcze słabiej niż np. teraz byłem w stanie odróżnić ziarno od plew. Po drugie, prawdę mówiąc teraz już nie jestem w stanie powiedzieć czy to przypadkiem nie były te, na które obecnie przestałem zwracać uwagę..(bynajmniej NIE Peranema ;))

Inna sprawa jest taka, że w czystej wodzie bez ryb można znaleźć wiciowca, który pod moim sprzętem wygląda i porusza się identycznie, jak "Spironucleusy" znajdowane w odchodach ryb. :shock:

Następna obserwacja - co prawda z innej parafii pasożyt - Costia/Ichtyobodo wcale nie potrzebuje ryby aby trwać i się mnożyć. Chyba, że ten gatunek posiada "samożywne" sobowtóry, które występują z nim w akwariach, oraz również nie reagują na temperaturę ;).

Obserwacji jest jeszcze parę - może zadam pytanie: czy, skoro komarzyca może do akwarium przywlec rozwielitki, dlaczego nie miałaby móc przynieść czegokolwiek innego?
Ponieważ mieszkam niedaleko Wisły, to czuję na własnej skórze kiedy jest rójka komarów ;).
Otóż ubiegłego lata tygodniami szalałem poważnie z mikroskopem, a że załapałem się przy okazji na ową rójkę, to mogłem obserwować co nagle pojawia się w akwarium znikąd.. Nie karmię żywym i nic nie wkładałem do zbiornika, na czym mógłbym przynieść rozwielitki(takie maleńkie - Moina). Oczywiście wykluwał się też inny zwierzyniec. Ja brałem to za nawroty, ok. zawsze mogłem dać ciała, ale rozwielitek nigdy nie miałem! Natomiast komarzyce bardzo interesowały się akwariami i dochodzę do wniosku, że mogą coś na sobie przenosić.

Idzie wiosna, potem będzie lato - pożyjemy, zobaczymy ;).

Z tym metro, to faktycznie, na czubku noża max 50-100mg, i to na pół litra żarcia, to raczej homeopatia na wzmocnienie wiciowców.

pozdr