Marcin, orzęskami sie nie zajmuj - masz gorsze rzeczy
w rybach.
Cysty wiciowców i jaja nicieni mogą sobie miesiącami czekać na okazję na dnie, w filtrze itp. zakamarkach. Kiedy ryba to połknie pobierając pokarm, wtedy się klują i jest to co lubimy najbardziej

.
Orzęski, wrotki itp to jest inna historia(pomijając, że wrotków chemią praktycznie nie załatwisz w akwarium z rybami).
Z tego co ja zauważyłem, to jest takie błędne koło - w wielkim skrócie można powiedzieć, że to jest problem brudnej wody

.
W wodzie bogatej w zanieczyszczenia organiczne(o to dbają paletki

) mnożą się bakterie i właśnie m.in orzęski - całe to towarzystwo przerabia osady denne. Jeśli jest dużo ryb a mało wody - czytaj: więcej niż jedna dorosła paletka na przysłowiowe 50l, to ryby zaczynają odczuwać obecność dużej (jak dla nich) ilości bakterii i np. produkują więcej śluzu, co z kolei przyciąga do nich orzęski i wrotki. Te znowu podrażniają skórę ryb i mamy samonakręcającą się sytuację.
Akwarysta tłucze orzeski, ale jakieś zawsze przetrwają w ..grubej warstwie śluzu ryb. Po jakimś czasie jest to samo, bo walczymy tylko ze skutkami, nie likwidując przyczyn.
Mogą oczywiście istnieć ludzie i poglądy

, wg których piszę bzdury - to co piszę, to są
moje skromne obserwacje i doświadczenia.
Podobno, mocząc ryby to w tym, to w tamtym można osiągnąć stan w którym zagęszczenie typu jedna ryba na 10 litrów wody(w sterylnym), podmiany "czasem" i karmienie mięchem nie powoduje problemów. Nie byłem, nie widziałem, nie patrzyłem w mikroskop, nie mierzyłem PH

.
Nie wiem, czy można wytłuc wszystkie "złe" bakterie, pozostawiając same "dobre". Wg źródeł fachowych, one "wszystkie" występują razem, a choroba jest wynikiem spadku odporności ryby(z różnych przyczyn oczywiście, połączonych lub nie).
Ryba z kolei, żeby utrzymała odporność - musi(?) mieć stały kontakt z daną bakterią. I tu mamy kolejną sprawę - łączenia ryb z różnych źródeł i mogących z tego niekiedy wyniknąć opłakanych konsekwencji..
Jest też pytanie - czy istnieją w takich osadach dennych "permanentnie złe" bakterie, których być nie powinno, czy też jest to wyłącznie kwestia zaistnienia odpowiednich okoliczności, w których dana bakteria zmieni się w śmiercionośną plagę?
Dobra, rozpisałem się, a problem i tak jest conajmniej na książkę

, a ja jej nie napiszę, bom amator/hobbysta.
Było nie było, lecz Marcin wiciowce(koniecznie metro w pokarmie), a potem nicienie. Ktoś w kwestii wiciowców już pisał o walce z wiatrakami - potwierdzam. Trzeba dokładnie przeglądać odchody długo po kuracji i w razie znalezienia choćby jednego
pewniaka(serdelek poruszający się spiralnie lub zygzakiem) - metro w pokarmie.
pozdr