Strona 1 z 1

Ja juz nie mam siły - Przywry

: 13 maja 2008, 23:08
autor: lukaszz6
Jako nowy forumowicz witam wszystkich serdecznie.
Trafiłem na to forum już nijako w akcie desperacji, z nadzieją, że hodowcy palet są nieco bardziej rozeznani i wyćwiczeni w dziedzinie rybich pasożytów i że być może tu znajdę jakąś pomoc. Zaznaczę że mój problem nie dotyczy palet, ba.... nawet ich nie hoduję - w obrębie moich zainteresowań są mniejsze pielęgnice.
Do rzeczy:
Od dłuższego czasu walczę w akwarium z przywrami, bądź jakimiś niezidentyfikowanymi płazińcami.
Jak to wygląda?
Robak kształtem ciała przypomina pijawkę. Czyli jest z jednej strony zwężony (domyślam się że to głowa), natomiast po długości rozszerza się. Tą szerszą częścią przytwierdzony jest do ryby. Węższa, wolna część, jest dość ruchliwa. Stworzonko jest koloru białego i mierzy ok 1,5-2,0 mm przy pełnym rozciągnięciu. Lokuje sie najczęściej na płetwach (zwłaszcza na odbytowej i ogonowej) w przypadku dużej inwazji, na całym ciele.
Co jest przedmiotem ataków intruza?
Pasożyt atakuje u mnie wyłącznie kirysy, zwłaszcza spiżowe i pandy. Nigdy, nawet przy bardzo dużej inwazji nie zauważyłem ani jednej sztuki na jakiejkolwiek innej rybie.
Kiedyś widziałem je na krewetkach Red Cherry, to chyba na nich właśnie zauważyłem te stworzenia po raz pierwszy. Lokowały się u nich pomiędzy wąsikami ale nie zdawały się krewetką przeszkadzać. Krewety normalnie rosły i rozmnażały się. Były tez normalnie wybarwione.
Skutki ataku na ryby.
W przypadku występowania pojedynczych egzemplarzy (do powiedzmy 5szt.) kirysy zdają się ich nie zauważać. Normalnie wyglądają i normalnie żerują. może poza pandami, te okazały się szczególnie wrażliwe, od czasu wystąpienia ataków tego stwora straciłem już wszystkie :( Mocno zaatakowany kirys staje się apatyczny, zdecydowanie ciemnieje, a ciało pokrywa widoczna warstwa śluzu. Ryby ocierają się o przedmioty starając się pozbyć intruzów. Zauważyłem rozpad wąsików.
Czego już próbowałem?
Gyrodactol - zero efektu. Gyrotox - zero efektu. Capitox-S - byłbym skłonny pomyśleć że pomógł aż do dziś. Dostałem od znajomego 3 kirysy spiżowe-weloniaste. U niego były maltretowane przez bocje, które je skubały i nie dopuszczały do pokarmu. Jako, że ja mam duże stado kirysów postanowiłem je przygarnąć. No i dziś po 2 dniach, zauważyłem na nowej trójce właśnie owe przywry. Czyli cały czas były w akwarium. Czekały w uśpieniu na jakiś dogodny moment by znów zaatakować. Pojawiły sie 3 osłabione ryby i od razu uderzyły. Przyznam że już nie mam pojęcia jak podejść do tematu usunięcia tego diabelstwa na dobre z akwarium ? Rozpaczliwie proszę o pomoc.

PS: Podanie ketapangu nie usuwa pasożyta ale widzę, że przynosi wyraźną ulgę zaatakowanym rybom

: 14 maja 2008, 07:16
autor: grzegorzcisek
Zastosuj TREMAZOL zgodnie z opisem na ulotce. w baniaku og. i po 6-7 dniach powt.

: 15 maja 2008, 14:15
autor: kamio4
Zgadzam się,ale ja bym podał 2 dawke na pierwszy raz,a drugim razem bym zastosował już normalną dawke.Przy tym leku nie trzeba temp.podnosić.Mocno napowietrzaj akwarium.Lek dostaniesz w sklepie zoologicznym,koszt to ok 40zł ale jest bardzo skuteczny.

: 15 maja 2008, 18:01
autor: lukaszz6
Dziękuje za szybką reakcję :)
Kupiłem dziś ten preparat, ale oczywiście nie może być za łatwo. W opakowaniu znajdował się Protazol - muszę to jutro wymienić :/

Zapoznałem się z ulotką. Po 6h należy podmienić 80% wody w akwarium. Wnioskuję, że to bardzo silny środek - myślicie, że jest bezpieczny dla Apistogramma ?
Przedmówca zaproponował podwójną dawkę na początek - jak to się ma do czasu od podania leku do podmiany?

: 15 maja 2008, 18:21
autor: lara
Lukasz zanim wlejesz tem Tremazol ,albo jak kto woli Meneol to przeczytaj dokladnie to: http://www.pkmd.pl/index.php?name=PNphp ... pic&t=1760

Dawka powinna byc zgodna z opisem producenta. Wody nalezy podmienic 80% po kuracji ,ale i przed wlaniem lekarstwa rowniez nalezy podmienic conajmnniej 50% wody. Jezeli masz akwa dekoracyjne to obwiazkowo po wymianie wody wlozyc wegiel aktywny do filtra. To lekarstwo jezeli zaniedbasz podmiane wody i nie przylozysz sie starannie do przeprowadzenia tej kuracji , udusi Ci ten specyfik w najgorszym wypadku cala obsade. Temp. ustaw na 29° stopni.

powodzenia.

p.s kuracji nie przeprowadzaj w nocy.

: 15 maja 2008, 19:06
autor: Hypno
Ja proponuję tą kurację przeprowadzać podczas obecności w domu. Substancja załatwia dość dokładnie biologię w zbiorniku. Oznacza to, że już godzinę po jego podaniu pierwotniaki dostają fory bo nikt inny z nimi nie konkuruje w efekcie woda w ciągu kilku godzin może zrobić się mleczno biała, być praktycznie pozbawiona tlenu i zacząć mówiąc mało delikatnie śmierdzieć. Kuracja dla ryb jest w pełni bezpieczna pod warunkiem jak największej podmiany wody. Z doświadczenia proponuję przez kolejne dni po kuracji podmieniać nadal wodę w ilościach możliwie największych. Nie będzie również głupim pomysłem zaszczepienie potem zbiornika bakterjami, szczepy takie możesz zakupić w sklepach zoo w postaci tabletek czy innych preparatów. Nie upuszczaj wody na czas kuracji. Zbiornik ma być pełny inaczej gdzieś w wilgotnym kącie cholerstwo może przetrwać. Cały sprzęt akwa który używasz, a który nie będzie w trakcie kuracji w zbiorniku najlepiej wyparz wrzątkiem i/lub namocz w wodzie w której jest to samo lekarstwo. Pamiętaj że nawet wilgotna siatka czy nie umyte ręce mogą być powodem nawrotu chorony.
Oczywiście przygotuj się na restart filtrów. Proponuję tuż przed kuracją wymyć filtry i oczyszczone z syfu włożyć do zbiornika i chwilkę później podać lekarstwo.

: 16 maja 2008, 08:22
autor: Zwardi
Odpowiednią dawkę termazolu należy też rozpuścić w np. w szklance wodą z akwarium, następnie ostrożnie i powoli wlewać do zbiornika, wtedy unikniemy zbicia się preparatu w grudki. Stosowałem ten preparat i przy napowietrzaniu 24/24 oraz zalecanej podmianie wody na szczęście nic złego się nie wydarzyło :)

: 17 maja 2008, 11:21
autor: lukaszz6
Kuracja tremazolem rozpoczęta. Zbiornik ma objętość 240L - założyłem że wody jest tam ok 200L. Podałem 10ml Tremazolu. Najpierw rozmieszałem go w ok szklance wody z akwarium - roztwór wlałem do zbiornika. Wszystko pięknie się rozpuściło - żadnych kłaczków, żadnych grudek. Filtr mechaniczny przed kuracją wyczyszczony i odłączony system CO2 (podaję bezpośrednio na głowicę filtra), napowietrzanie idzie pełną parą. Udrożniłem również dzeszczownicę filtra biologicznego - dodatkowe napowietrzanie. Filtra biologicznego nie czyściłem, robiłem to jakieś 2 tyg temu i nie chciałem tam znów grzebać. Podmianka wody przed kuracją przeprowadzona wraz z odmulaniem podłoża. Temperatura to 28 stopni (po podmiance spadła chwilowo do 25 - zawsze podmieniam zimną wodą).

Wszystkie ryby zachowują się normalnie.

: 17 maja 2008, 20:14
autor: lukaszz6
Podmianka przeprowadzona. Co prawda z przyczyn wyższych trwała 8 a nie 6 godzin, ale nie zauważam żadnych skutków ubocznych - mało tego podczas kuracji tarło odbyły skalary (co prawda zjadły ikrę, pewnie efekt działania tremazolu) oraz kirysy spiżowe. Na pierwszy rzut oka robale chyba zniknęły, jednak kiryski nadal są w ferworze tarłowym i nie mogę się im dokładnie przyjrzeć. Węgiel zastosuję po drugiej dawce leku - nie chcę dodatkowo obciążać roślin. CO2 do jutra jeszcze będzie odłączone, pompy powietrza nadal chodzą pełną parą.

: 19 maja 2008, 17:07
autor: lukaszz6
kontynuuję zagłębianie się w zawartość tego forum (zwłaszcza pod kątem rybich pasożytów) i jestem wręcz porażony ilością praktycznych informacji jakie można tu znaleźć - ogromny szacun dla użytkowników.
Ryby hoduję prawie 20lat (z przerwami), ale do tematu pasożytów zawsze podchodziłem po macoszemu, tzn skoro nie widzę że coś po rybie biega to nie ma żadnego bonusa :) Tymczasem teraz widzę że rozmaitego robactwa jest cała masa i, co gorsza, są one całkiem powszechne. Mało tego, pokarm mrożony, który zawsze traktowałem priorytetowo przy karmieniu moich ryb jawi się w tym kontekście jako najgorsze zło. Czy powinienem całkowicie z niego zrezygnować?

Jest jeszcze jedna sprawa. Stosowałem Tremazol (prazikwantel)jako kurację na przywry. Czy założenie, że tym samym wypleniłem u ryb nicienie jest prawidłowe?
Dodatkowo czytając o objawach, doszedłem do wniosku że w moim akwarium występują również wiciowce. Tzn raz na jakiś czas jakaś rybka ciemnieje, chudnie (tak jakby wysycha, zapada jej się grzbiet) i odmawia przyjmowania pokarmu, bądź puchnie i wysadza jej oczy (diagnozowałem to jako puchlinę, ale chyba mylnie). Czytałem o sposobach walki z wiciowcami (Adamn), który z nich uważacie za najlepszy ? Zaznaczam że mam akwarium dekoracyjne - tzn sporo roślin i sporo drobnicy, czyli raczej ciężko mi skontrolować czy każdy neonek zjadł swoją dawkę lekarstwa.