Strona 1 z 2
Jak zabić rybę....
: 26 maja 2005, 01:24
autor: fomalhaut
Mam pytanie - do fachowców - jak można zabić rybę... kurcze... wiem.... Niby co za temat, skoro nam chodzi o ich dobro, a ja piszę jak je pozabijać.... Brak mi słów....
JAK TO ZROBIĆ, ŻEBY JAKNAJMNIEJ CIERPIAŁY........?
Co do dużych osobników... to wiem.. ale mając do czynienia z eutanazją młodych????? Jestem bezradny.....
Wiedziałbym, jak zabić własnego psa (żeby mu ulżyć), ale rybę?????????
Nie mam pojęcia - w dodatku malutką.....
JAK?????????
POMÓŻCIE!!!!!!!!!!!!
: 26 maja 2005, 10:21
autor: yoyi
Może spróbuj tak jak przy dużych osobnikach. Wiadomym, jest że aby ryba się nie męczyła należy jak najszybciej po obcięciu głowy przebić szpilką (lub czymś ostrym) "rdzeń" pozostający w głowie. Widać to dobrze taka czerwona "kropka". Przynajmniej na karpiach, leszczach i innych uklejkach to działa.
Można jeszcze spróbowac z lodem. Czyli bieżesz wiado i napełniasz je wodą z dużą ilością lodu (jak brakuje Ci lodu to najlepiej podjechać do MC'Donalds lub KFC i tam za 5 żł dadzą Ci dwie siatki), potem wrzucasz rybki i w ciągu min. powiino być po sprawie.
Jest jeszcze trzeci sposób, ale ja go osobiście nie próbowałem.
Jest to dwrotny sposób do lodu - mianowicie poprzez stopniowe, lecz dość szybkie podgrzewanie wody, ryby wtedy nie wyskakują z niej, ale zaczyna się u nch prosces śnięcia.
: 26 maja 2005, 14:34
autor: Rafal_K.
po odcieciu glowy -przebic szpik ?? mi sie wydaje ze po odcieciu glowy ryba juz jest martwa - hm no ale moge sie mylic

. na rybach stosuje czasem manewr z rozciagnieciem gwałtownym ryby , wydobywa sie wtedy taki specyficzny trzask (wlasnie przerwany zostaje rdzen kregowy) . bierze sie rybe za ogon i wklada sie palec w paszcze i energicznie rozszeza . tylko to metoda na duze ryby (powyzej 20cm) nie maluchy . motyw z loden najlepszy .
: 26 maja 2005, 21:05
autor: mare777
Ponieważ jestem z natury leniwy zacytuję siebie , post na innym forum z października.
"Czytam powyższe posty i włosy mi się jeżą na głowie od "pomysłowości" akwarystów!!!.
Ryby mają takie same zakończenia nerwowe jak każdy ssak wliczając w to ludzi.Posiadają także mózg który odbiera z nich informacje. /Gdyby tak eutanazja była dozwolona to kto nieuleczalnie chorą i cierpiącą babcię wrzuciłby do wrzątku lub zamknął w chłodni? Trzymanie za nogi i walenie głową o mur też jest dyskusyjne - można od razu nie zabić.Do zaobserwowania na pierwszym lepszym łowisku wędkarskim- często wędkarze walą w beton głową ryby a ta uparta po kilku minutach często "odżywa" i znów podskakuje/.
Reasumując dwie metody są najskuteczniejsze nie powodując zbędnego dręczenia ryby , środki chemiczne specjalnie przeznaczone do tych celów - ryba "odpływa" nie czując żadnych dolegliwości/działają podobnie jak przy usypianiu zwierząt domowych/, oraz dekapitacja ,czyli przerwanie rdzenia przez odcięcie głowy. Jakkolwiek może to wyglądać i brzmieć makabrycznie, lecz przerwanie rdzenia kręgowego powoduje śmierć natychmiastową/przerwany rdzeń nie przewodzi bodźców więc ryba tego nie czuje - u bardzo małych ryb można głowę zmiażdżyć/. Oczywiście musi być to wykonane ostrym narzędziem błyskawicznie./obojętne czy będzie to tasak nóż czy nożyczki - jeżeli dla kogoś jest to mało estetyczne czy wręcz makabryczne to pozostaje zdobycie środków chemicznych. Powolne , czy szybkie zamrażanie , gotowanie , topienie w alkoholu i tym podobne metody powodują niepotrzebny stres i ból ryby.
: 26 maja 2005, 21:59
autor: fomalhaut
Pozwolę sobie na zacytowanie Bjarki:
"W książce akwarystycznej znalazłam ,że do usypiania ryb używa się benzokainy,dwufenoksyetanolu oraz najbardziej polecaną trikainę.Napisali,że można je kupić w sklepie z odczynnikami chemicznymi,ale są raczej trudno dostępne.Jeden raz uśmiercałam rybę,aby się nie męczyła.Zastosowałam alkohol etylowy w dużym stężeniu.Niestety ryba nie umarła dość szybko,ale mam nadzieję ,że przyjemnie.
Podam stężenia wyżej wymienionych związków,gdyby udało Ci się je zakupić.Benzokainy używa się w stężeniu 200-300mg na litr.Ponieważ związek jest trudno rozpuszczalny w wodzie ,rozpuszczamy 10g w 1l alkoholu etylowego lub acetonu.Przechowuje się w ciemności.Trikainę stosuje się w stężeniu 300mg/l,zmieszaną z 600mg/l sody oczyszczonej.Dwufenoksyetanolu uzywa się w stężeniu 2ml/l."
Noto chyba mamy jsność - przynajmniej ja...
Dziękuję wszystkom za pomoc.
Pozdrowienia
Wojtek
: 26 maja 2005, 22:58
autor: jzajonz
Możesz przebić rdzeń kręgowy szpikulcem w okolicy skrzeli. Tę metodę widziałem w profesjonalnym laboratorium zajmującym się chorobami ryb. Tak też zrobiono z kilkoma moimi rybkami które były w podobnym rozmiarze a zawiozłem je do specjalistycznych badań. Musiały być uśmiercone aby stwierdzić co jest grane.
Teraz już wiem i następne pokolenia rosna w siłę.
: 27 maja 2005, 17:54
autor: lara
zgadzam sie wpelni z wypowidzia bjarka, sa to metody najbardziej humanitarne. Zastosowanie srodkow ,ktore sa urzywane przy narkozie ,rybka wtedy lagodnie zapada w sen z ktorego sie juz nie budzi. Miedzy innymi sa jeszcze takie srodki jak: 2% Xylocain urzywana czesto w medycynie detystycznej jako srodek znieczulajacy. Tricain jak juz wspomniala kolezanka oraz rowniez MS 222 w dawce 500mg/ 1litr wody.
: 30 maja 2005, 22:37
autor: bjarka
Informacje,które podałam wcześniej pochodzą z książki Tomasza Nideckiego pt."Zdrowy jak ryba".Ostatnio znalazłam też artykuł na temat eutanazji w "Magazynie Akwarium"Nie zaleca się drastycznych metod fizycznych typu dekapitacja (obcięcie głowy),czy ogłuszenie.Nie są one pewne i mogą dodatkowo zestresować ryby.Niedopuszczalne jest też usuwanie ryb z wody,stopniowe obniżanie temperatury,umieszczanie ryb w lodzie.Wykonane pomiary hormonów stresu wykazały,że stres jest długotrwały.Poza wyżej wymienionymi metodami chemicznymi zaleca się również usypianie alkoholem etylowym w stężeniu 20%.Beata
: 31 maja 2005, 08:41
autor: jzajonz
No ten ostatni sposób jest super i nawet właścicielowi wyjdzie to na zdrowie.
: 01 cze 2005, 06:20
autor: Brodacz
Możę się narażę ale zaczynamy tematy jak u Mysiara. Tele mele pierdołki.Niech to każdy robi po swojemu.A co ja mam zrobić jak nałapie siate ryb.Mowa o wędkarstwie.
: 01 cze 2005, 10:37
autor: jzajonz
Zalejesz ję wódą i będziesz miał dwa w jednym
A tak poważnie to nie wszystkim przychodzi łatwo uśmiercenie ulubionych rybek a w szczególności gdy ma się ich zaledwie kilka sztuk czy też jest to pierwsze tarło. Rozumiem Twój punkt widzenia bo na mnie również nie robi to już większego wrażenia nawet gdy muszę zrobić większą selekcję i nie szukam przy tym jakiegoś wyszukanego sposobu bo ryba jest rybą.
: 01 cze 2005, 21:17
autor: bjarka
Brodaczu,to nie są żadne pierdołki.Nikt nie chce ,żeby jego ulubiona ryba cierpiała.Jeśli za duzo złapałeś ryb i niemasz zamiaru ich zjeść,to wpuść do jeziora.Beata.
: 01 cze 2005, 22:33
autor: mare777
Jasne że nie są to "pierdołki"

. Brodaczowi bardziej zapewne chodziło o to , że metody mechaniczne i chemiczne - ogólnie dostępne i na obecnym poziomie wiedzy akceptowalne zostały już podane , a dalsza dyskusja w stylu "ja to..... do lodu, ... do wrzątku....., do wódki,lodówki ,wc," itp itd... doprowadzi do wydłużenia wątku o kilka miesięcy, nie wnosząc niczego nowego a powodując tylko chaos zamieszanie i animozje ,a na końcu nikt nie będzie wiedział jak jest dobrze i "OSOCHOZI"

. No i właśnie skoro dorwałem już się do głosu

, to się zapytam czy próbowałaś wrzucić rybkę do 20%-alkoholu? Uwierz mi na słowo widok nie jest szczególnie przyjemny , a jeżeli ten alkohol mamy dolać do akwa to w jakim stężeniu , aby nie popalić wyrostków skrzelowych i nie udusić ryby tylko ją delikatnie uśpić ???

. Pozdrawiam i obyśmy jak najrzadziej musieli takie dylematy rozwiązywać praktycznie .
: 03 cze 2005, 05:35
autor: Brodacz
Bjarka,nieważne czy ryby z jeziora czy moja ulubiona,mowa była jak zabić rybę aby nie cierpiała.To tak jak z tą eutanazją tatusia,nie bo go kocham a reszta.Marek ma rację ten post można ciągnąć miesiącami.
: 09 cze 2005, 22:44
autor: bjarka
Wracam do tematu,skoro można go ciągnąć miesiącami.Informacja o usypianiu ryb alkoholem etylowym pochodzi z artykułu Pani Maji Prusińskiej,która w tym czasie (09.2002) była doktorantką na wydz. Rybactwa i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Usypiałam raz rybę alkoholem .Był to skalarek-samiczka.Ryba umarła po kilku minutach,ale dla mnie czas się dłużył w nieskończoność.Chyba nie cierpiała.
Celowo wróciłam do tego tematu,ponieważ nabiera on szczególnego znaczenia .Jako członkowie PKMD powinniśmy szczególnie dbać o czystość rasy paletek.Zrozumiałam,że wiąże się to z uśmiercaniem nieudanych egzemlarzy.Chciałam napisać ,że nigdy nie uśmiercę zdrowej ryby dlatego,że jest mniej rasowa.Mogę tylko nie dopuścić do jej skutecznego rozmnożenia.Mam nadzieję ,że nie zostanę z tego powodu wykluczona ze związku,a moje zdanie zostanie ponownie uznane pobłażliwie za łagodny kobiecy pogląd.Beata.