Chora kosiarka wśród paletek
: 10 sty 2009, 13:43
Dzień dobry.
Będąc w kłopocie, pomimo skrępowania, proszę Was o pomoc.
Zbiornik:
275l, założony w październiku 2008, pierwsze ryby weszły 3 stycznia 2009.
Mieszkańcy: 4 dorosłe paletki, 2 duże kosiarki, kilka krewetek i plaga ślimaków.
Rośliny: żabienice, anubiasy, kabomba, mech i kryptokoryna
Parametry z kranu:
pH 8
TWO 20
TWW 19
temp. 29 stopni C
filtr zewn.(gąbki, węgiel i wata), 2 grzałki, nawożenie CO2, kurtyna powietrzna
Paletki po transporcie szybko się zaaklimatyzowały ale pojawiły się objawy martwicy płetw. Teraz zanikają. Zdają się być w dobrej kondycji, spokojnie oddychają, chętnie jedzą. Poznają się ze mną - ja przykładam nos do szyby i one też i się sobie przyglądamy. Karmię tropicalem płatkami i granulkami dla palet.
Dzisiaj zaobserwowałam nastroszone łuski u kosiarki. W załączniku zdjęcia zdrowej i chorej kosiarki. Ryba cierpi i podpływa do mnie do szyby, pokazuje mi się z każdej strony. Chcę jej pomóc ale tak, żeby nie zaszkodzić paletom.
Proszę o sugestie. Nie podjęłam jeszcze żadnych działań w obawie, że pochopnie podejmę niewłaściwą decyzję.
Zanim zlinczujecie mnie za parametry wody: Celem założenia akwy był fakt, że wychowywałam się w domu z akwariami min. 220l. Dla mnie to naturalny el. każdego mieszkania w mojej rodzinie. Nie planowałam dyskowców słysząc o ich wyższych wymaganiach.
Zobaczyłam u kogoś stadko 4 palet pływających w małym zbiorniku z kilkunastoma innymi rybami (skalary, brzanki, sumy) i dowiedziałam się, że taki ich los od roku bo ktoś się ich pozbył. Zostawilibyście je tak?
Widziałam, że są skarlałe, że za mało ich w stadzie, daleko im w kształcie do kółeczka, że takie "papużki"... i do tego cena mnie powaliła ale popatrzyłam na męża jak kot w Shreku, on załamał ręce no i je zabrałam.
Dowiedziałam się jakie miały parametry i takie same na początek zapewniłam im w domu. Te kosiarki pływały z nimi. Karmione były od roku tylko mrożoną ochotką! (zobaczyłam dziś w wodzie jakiegoś centymetrowego białego obleńca o zgrozo)
Z kolejnej wypłaty kupię RO, tymczasem wrzuciłam 0,5kg torfu i zakwaszam powoli tropicalem wodę.
Pomożecie?...
Dziękuję za wszelkie wsparcie.
Edyta z Suchego Lasu
PS. W innym poście przedstawię akwę i poproszę o ocenę kondycji moich palet. Ale najpierw leczenie.
Będąc w kłopocie, pomimo skrępowania, proszę Was o pomoc.
Zbiornik:
275l, założony w październiku 2008, pierwsze ryby weszły 3 stycznia 2009.
Mieszkańcy: 4 dorosłe paletki, 2 duże kosiarki, kilka krewetek i plaga ślimaków.
Rośliny: żabienice, anubiasy, kabomba, mech i kryptokoryna
Parametry z kranu:
pH 8
TWO 20
TWW 19
temp. 29 stopni C
filtr zewn.(gąbki, węgiel i wata), 2 grzałki, nawożenie CO2, kurtyna powietrzna
Paletki po transporcie szybko się zaaklimatyzowały ale pojawiły się objawy martwicy płetw. Teraz zanikają. Zdają się być w dobrej kondycji, spokojnie oddychają, chętnie jedzą. Poznają się ze mną - ja przykładam nos do szyby i one też i się sobie przyglądamy. Karmię tropicalem płatkami i granulkami dla palet.
Dzisiaj zaobserwowałam nastroszone łuski u kosiarki. W załączniku zdjęcia zdrowej i chorej kosiarki. Ryba cierpi i podpływa do mnie do szyby, pokazuje mi się z każdej strony. Chcę jej pomóc ale tak, żeby nie zaszkodzić paletom.
Proszę o sugestie. Nie podjęłam jeszcze żadnych działań w obawie, że pochopnie podejmę niewłaściwą decyzję.
Zanim zlinczujecie mnie za parametry wody: Celem założenia akwy był fakt, że wychowywałam się w domu z akwariami min. 220l. Dla mnie to naturalny el. każdego mieszkania w mojej rodzinie. Nie planowałam dyskowców słysząc o ich wyższych wymaganiach.
Zobaczyłam u kogoś stadko 4 palet pływających w małym zbiorniku z kilkunastoma innymi rybami (skalary, brzanki, sumy) i dowiedziałam się, że taki ich los od roku bo ktoś się ich pozbył. Zostawilibyście je tak?
Widziałam, że są skarlałe, że za mało ich w stadzie, daleko im w kształcie do kółeczka, że takie "papużki"... i do tego cena mnie powaliła ale popatrzyłam na męża jak kot w Shreku, on załamał ręce no i je zabrałam.
Dowiedziałam się jakie miały parametry i takie same na początek zapewniłam im w domu. Te kosiarki pływały z nimi. Karmione były od roku tylko mrożoną ochotką! (zobaczyłam dziś w wodzie jakiegoś centymetrowego białego obleńca o zgrozo)
Z kolejnej wypłaty kupię RO, tymczasem wrzuciłam 0,5kg torfu i zakwaszam powoli tropicalem wodę.
Pomożecie?...
Dziękuję za wszelkie wsparcie.
Edyta z Suchego Lasu
PS. W innym poście przedstawię akwę i poproszę o ocenę kondycji moich palet. Ale najpierw leczenie.