Strona 1 z 2
Choroba bezobjawowa .... ?
: 25 gru 2005, 16:04
autor: Jeki
Zauważyłem że moje rybki (nie wszystkie) otrząsają się i wykonują skoki jakby coś chciły zrzucić ocierają się o roślinki i czasem próbują coś wypluć. ale jedzą ,kolory w porządku i pływają .Brak innych objawów.
przy skrzelówkach szybko by oddychały,
przy oodinozie śluz i złoty pył,
przy skórnych sluz ,
a tu nic takiego nie ma .woda w porządku, azotany ok 5 i o co chodzi.
: 25 gru 2005, 21:02
autor: DISPAR
Na początku mojej przygody z paletkami miałem taki przypadek. Dowaliłem Lavamisol w/g przepisu i dzwonię do kolegi , że mam chore ryby na jakąś chorobę skórna i pytam go ile Lavamisolu trzeba dać na moje akwa. On mi tłumaczy, że sa to na pewno tańce godowe i nic nie trzeba dawać. Za pięć godzin mam pierwsze w życiu tarło ryb w swoim akwarium i radośc ogromna. Kolega mi oddzwania - nie ciesz się z tego tak bardzo, bo teraz to bedą Ci się tarły bez przerwy i po kilku miesiącach z samic zrobią się żyletki bo będa zbyt wyeksploatowane nieustającym składaniem ikry - niestety ale miał rację. Może i Ty masz coś podobnego - tańce godowe.
: 27 gru 2005, 10:30
autor: Jeki
gody już widziałem (ikre składają mi regularnie od 2-3 miesięcy) i wyglądały inaczej,do tego w tym "tańcu" bierze udział za mała na gody rybka. Wczoraj zauważyłem jedną rybkę jak oddychała jednym skrzelem więc skłaniam się ku pasożytom skrzelowym,tylko dziwi mnie to że kolory ok i jedzą chętnie oraz to że oddech jest równomierny i spokojny i brak otwartych pokryw skrzelowych. Nie wiem co robić , na razie obserwuję i podmieniam częściej wodę .Może ktoś mi coś podpowie...........
: 27 gru 2005, 17:15
autor: Jeki
S.o.s. nikt się nie wypowie ???

: 27 gru 2005, 17:51
autor: lara
Jeki nie wpadaj w panike, ja bym nic nie robila. Rybki to jak ludzie, tez je cos czasami gdzies gryzie,podrapie sie i jest znow ok. Moim zdaniem niema powodow do zmartwien. Dbaj tylko o podmiany wody i opowiednie parametry i bedzie dobrze.
: 28 gru 2005, 08:57
autor: Jeki
Laro nie panikuje,nic do wody nie wlewam i tylko obserwuje.Ale coraz częściej widzę ocieranie o roślinki,plucie,oddech jednostronny i otrzepywanie się (robi tak coraz więcej rybek),mimo to dalej jedzą ,pływają i kolory są normalne dlatego pytam a nie leje Mendelejewa. A przy okazji jak to jest z tym Moneolem.........Piszecie że używać przy leczeniu innej siatki ,wiader itd."bo raz się pomylisz i zaczynasz od nowa" a z drugiej strony "dla oszczedności leku spuszczam połowe wody i podaję lek......" nie rozumiem na siateczce osiądą miliony przywr a na górnej połowie akwa ,wężach itp.nic nie zostaje????Coś tu mi nie gra.Może mnie ktoś oświeci.........
: 28 gru 2005, 11:09
autor: lara
Jeki pisze:Laro nie panikuje,nic do wody nie wlewam i tylko obserwuje.Ale coraz częściej widzę ocieranie o roślinki,plucie,oddech jednostronny i otrzepywanie się (robi tak coraz więcej rybek),mimo to dalej jedzą ,pływają i kolory są normalne dlatego pytam ...
w moim akwa tez sie tak dzieje i mysle ze nie tylko w moim,ale nie jest to dla mnie oznaka by podejmowac leczenie. Jak juz pisalam wyzej, staram sie wtedy robic czesciej i wiecej podmian wody. Jak wiemy nasze dyscowce trzymane w takich warunkach, a nie innych, zawsze beda mialy na sobie przywry. Pytanie tylko ile i w jakim stopniu potrafi sie bronic ich organizm i jaka jest ich kondycja zdrowotna. A to znow zalezy od warunkow hodowlanych i odpornosci imunologicznej. Wiadomo ze w kazdym akwa,czasami dochodzi do "zachwiania " jako pierwsze beda reagowac osobniki mniej odporne np. ocieraniem,pociemnieniem itp. Nie dobijajmy ich wtedy lekarstwami tylko dajmy szanse, przez poprawienie warunkow "mieszkaniowych" np. przez duze wymiany wody.
Jednakze mysle ze nnie wolno nam lekcewarzyc tej oznaki, naszym zadaniem jest rowniez baczna obserwacja. Wyrazne zmiany w zachowaniu rybek ,wygladzie i zanik apetytu w pozniejszej fazie jest napewno oznaka inwazji. I to wtedy najpozniej trzeba podjac odpowiednie kroki.
Co do meneolu....to ze trzeba stosowac inne siadki,wiadra itp. to bym sie zgodzila, lub poddac je dezynfekcji. Mysle ze tu ie trzeba sie duzo zastanawiac, zreszta jest to obowiazkiem jak i przy kazdej innej chorobie.
Pisalam kiedys artykul o Menoel-u , jak przeczytasz dokladnie nie pisze tam o zadnej oszczednosci. Napisalam wrecz ze trzeba sie dokladnie dostosowac do ulotki jak i przeszczegac podanego czasu kapieli.
Czytajac na forum widze ze duzo osob robi wlasne doswiadczenia, co moze i w pewnym stopniu jest dobre,ale pomyslmy jakie moga byc tego konsekwencje. Mielismy juz zreszta pare przakladow.
Dlatego jestem zdania jezeli chcemy oszczedzac to, wtaki sposob gdzie na m sie to bedzie oplacac, a nie na kruchym lodzie.
: 28 gru 2005, 13:25
autor: Jeki
Laro ja nie napisałem że to Ty radzisz oszczedzać , ale że w wielu postach ludzie na forum twierdzą że obniżają poziom wody do połowy i tego nie rozumiem. bo przecież ścianki akwa powyżej poziomu wody zostaną nie odkażone i myśle że to jest gorsze niż siateczka czy wiadro (nie neguję potrzeby odkażenia wiader i siatki moim zdaniem najszybszy jest wrzątek)
: 28 gru 2005, 13:25
autor: DARIUSZMT
Jeki pisze:Laro nie panikuje,nic do wody nie wlewam i tylko obserwuje.Ale coraz częściej widzę ocieranie o roślinki,plucie,oddech jednostronny i otrzepywanie się (robi tak coraz więcej rybek),mimo to dalej jedzą ,pływają i kolory są normalne dlatego pytam a nie leje Mendelejewa. A przy okazji jak to jest z tym Moneolem.........Piszecie że używać przy leczeniu innej siatki ,wiader itd."bo raz się pomylisz i zaczynasz od nowa" a z drugiej strony "dla oszczedności leku spuszczam połowe wody i podaję lek......" nie rozumiem na siateczce osiądą miliony przywr a na górnej połowie akwa ,wężach itp.nic nie zostaje????Coś tu mi nie gra.Może mnie ktoś oświeci.........
Temat przywr jest tak rozlegly ,że nigdy nie dostaniesz jednoznacznej odpowiedzi .
Profilaktyka ,ba temp. i zwykła sól jest lepszym rozwiazaniem niz najlepsze lekarstwa.
Czasami jednak trzeba cos zastosować i tu stajesz przed dylematem bo raz sprawdza sie jedno lekarstwo raz drugie .
Stosujesz moneol masz 2 opcje ,pisze z praktyki ,
1 leczy i działa dosyć skutecznie
2 po 2-3 dniach po zakończeniu kuracji choroba powraca na kilka sztuk
Stosujesz Flubenol
1.dość skutecznie może zadziałać
2 ma czasami skutki uboczne i jak przy wszystkich lekach czy preparatach nie ma 100 % gwarancji powrotu do zdrowia.
Profilaktyka ,reguralne podmiany wody ,może to banalne ,ale najskuteczniejsze.
Pozdrawiam DARIUSZ z CHEŁMA
: 28 gru 2005, 14:29
autor: cocoloco
Laro ja nie napisałem że to Ty radzisz oszczedzać , ale że w wielu postach ludzie na forum twierdzą że obniżają poziom wody do połowy i tego nie rozumiem. bo przecież ścianki akwa powyżej poziomu wody zostaną nie odkażone i myśle że to jest gorsze niż siateczka czy wiadro (nie neguję potrzeby odkażenia wiader i siatki moim zdaniem najszybszy jest wrzątek)
Logicznie rzecz biorąc obniżenie wody w akwarium ma głęboki sens - czy pasożyt jest w stanie przeżyć bez wody 4 godziny - ja w to wątpie . Pozodtaną formy przetrwalnikowe ale tu nie ma cudów przetrwają nawet kilka dni w 10 krotnej dawce zalecanej do leczenia . Jeżeli traktujemy ryby moneolem musimy zmienić 80 % wody i to jest główna przyczyna naszej oszczędności .
Kiedyś z Jotką bawiłem się w ten sport i zrobiliśmy tak
zbiornik a 1000 litrów do domu - filtr okrzemkowy poprzez lampę UV przepompował wodę 60 % do zbiornika - następnie zbiornik został ponownie zamulony ziemią okrzemkową i ruszyła pompa z lampą UV na końcu worek do wyłapywania ziemi . Leczenie moneolem - po 4 godzinach 50 % wody z akwarium do kanalizacji ( rybom płetwy wychodziły nad powierzchnię ) później ponownie woda ze zbiornika do akwarium też przez filtr i UV .
Nikt nie szukał jak zaoszczędzić parę złotych na lekarstwie ale jak zrobić aby ryby nie miały szoku po zmianie 80 % wody .
Metoda okazała się skuteczna bo potrzeba było kilka godzin i mieliśmy cudownie klarowną wodę w akwarium i wymoczone ryby w lekarstwie .
Siatki i inne rzeczy nie ma sensu moczyć w lekarstwie bo metoda wrzątek jest skuteczniejsza bo z pewnością formy przetrwalnikowe mają mniej komfortowe warunki

: 28 gru 2005, 15:12
autor: Jeki
Dariuszu masz rację (temp stała 29 stopni ) ale soli nie daję bo rośliny mogą tego nie zrozumieć (z tych samych przyczyn chyba lepszy jest moneol )
Cocoloco jak zwykle krótko i na temat . Nie chodziło mi o oszczędność leku tylko nie wiedziałem dlaczego obniżacie poziom wody.
Moim zdaniem formy przetrwalnikowe ugotują się już w 50 stopniach . a z drugiej strony ciekawe ile przeżyją bez wody??? bo w wodzie około 14-20 dni bez żywiciela nie zamkną cyklu i padną . a bez wody??? czy padną bo po np.5 dniach wyschną czy jak pluskwy mogą latami czekać na sprzyjające warumki i się obudzić????
: 26 sty 2006, 17:47
autor: radi
walka z nimi to walka z wiatrakami
szukam metody jak je zwalczyc lecz wiadomosci na ten temat sa nie precyzyjne
z ciekawosci zastanawialem sie dlaczego skrzelowce nie przeszkadzaja innym pielegnicowatym i jak hodowcy daja sobie rade skoro choroba ta jest tak popularna u paletek i zabija cale mioty mlodych
ponoc skalary sa pospolitymi nosicielami a z rozmnazaniem i wyciagnieciem narybku nie ma zadnego problemu
ja walczylem na rozne sposoby i przegralem
moze wypowie sie ktos kto sobie poradzil z tymi potworami
: 30 sty 2006, 12:42
autor: radi
jeki napisz jak sytuacja
jakie skutki leczenia

: 30 sty 2006, 12:54
autor: Jeki
Jak zwykle PKMD pomogło. jak leczyłem? Nijak. Zwiększyłem podmiany wody i po kilku dniach objawy zanikły. Zastanawiam się czy to nie kwestia garbników , bo wsadziłem nowy torf i znów reakcja, podmiany i spokój. Moje ryby nie były przyzwyczajone do torfu a czytałem że mogą tak reagować na garbniki...czy to prawda?....nie wiem . Ale nauczony przez tu zgromadzonych wstrzymałem się z leczeniem i opłaciło się.

: 30 sty 2006, 13:37
autor: yoyi
Sam miałem podobne obajwy na początku grudnia z tym, że u mnie część rybci odmówiła przyjmowania pokarmu. Już miałem się pytać co to za chorba i ewentualnie co podać. Jednak poszedłem po rozum do głowy i przłowiłem rybcie do szpitalniaka. Temperaukę stopniowo podniosłem do 36 stopni i czekałem spokojnie robiąc codziennie obfite podmiany wody. Po tygodniu rybcie zaczęły jeść. Potrzymałem je jeszcze dwa tygodnie w ciepełku (ostatni tydzień w 32 stopniach) i przełowiełem do głównego. Teraz pływają sobie jakgdyby nigdy nic.
Cierpliwość popłaca.
