bjarka pisze:....Trzecia możliwość to wykonanie posiewu bakteriologicznego podłoża albo wody i eliminacja antybiotykiem bakterii chorobotwórczej, jak taką znajdziemy.
Mirku, jeżeli moja hipoteza jest prawdziwa, Twoje ryby które przeżyły będą już odporne na tę chorobę.
Chyba jesteś bliska prawdy. To najprawdopodobniej infekcja bakteryjna lub pasożyt w mózgu, względnie pęcherzu pławnym?????
O etiologii schorzenia nie piszę, bo skomplikowana, ale najczęściej zjawisko pojawia się, jak akwarysta karmi ryby żywymi pokarmami odławianymi osobiście w naszych rodzimych wodach.
O ile wiem, Mirek tego nie robi. Skąd więc przywędrował wróg?
To jedynie hipoteza, ale jeśli w naszych wodach istnieje draństwo tak wykańczające ryby, to może jego odpowiednik żyje także w Amazonce...
Taką możliwość trudno wykluczyć.
Gdyby to była prawda, Mirek kupił dzikusy wspólnie z gratisem......
Na tego rodzaju choroby odporność jest czasowa i ryba traci ją przy najmniejszej zmianie warunków w zbiorniku. Ponadto odporność to jedno, a nosicielstwo drugie...........