Zastanawiam się ( przez tydzień - żona znosi to dzielnie

Lenistwo zwycięża .
Czyli wypowiadam wojnę - a jak wojna to obowiązuje zaciemnienie .
Oczywiście nie popełniam błędu który notorycznie jest popełniany przez akwarystów - zaciemnienie nie polega tylko na zgaszeniu światła .
Dwa duże ręczniki w ciemnym kolorze zasłaniają szyby - jeden na górę akwarium bo nie mam pokrywy - jak szaleć to szaleć - można zawołać - widzę ciemność . Smutny widok trwa 4 dni przerywany zapaleniem światła i odsłonięciem zbiornika na 1 godzinę . To czas aby sinice chwyciły oddech a ja abym mógł zmienić około 20 % wody . Po 4 dniach zapalam światła - sinicy ani śladu ryby spokojne rośliny troszeczkę się wyciągły więc przycinka - ekologia zbiornika idealna ( ryby składają ikrę ) - paramtery wracają momentalnie do optymalnych poziomów . Pozostaje dać czas lotosowi aby puścił trochę dolnych liści abym mógł uciąć te które skoczyły do lustra wody .
Poniżej fotka zbiornika 4 dni po walce z sinicą - sielanka .
Uważam że metoda bez antybiotyków jest skuteczniejsza i daje zdecydowanie lepsze efekty . Idzie wiosna a wiadomo to najlepszy okres rozwoju sinicy w akwarium - mam nadzieję że ten post pomoże nie wpadać w panikę i pozbyć się problemów .