Dobra teraz napisze parę słów osoba co w Rzeszowie za leniwca robiła . przyjechałem bardzo późno coś koło północy ( warunki na drodze ) oczywiście palcem nie ruszyłem aby to nasze stoisko złożyć i pokazać w Rzeszowie . Dlaczego ?? Cóż nie tylko prezes jest motorkiem do napędu tak zacnego klubu . Jak wyszło - nie rewelacyjnie ale na przyzwoitym poziomie . Czyli na miarę naszych możliwości . Trudno starać się o coś rewelacyjnego kiedy konkurencji w kraju brak .
Klub Malawi to faktycznie miał markę do dnia kiedy real nie zderzył się z internetem . W internecie ten klub wygląda na zdecydowanie mocniejszy . Ktoś krzyknie ale jeszcze miłośnicy gupików to silny klub !! Po tym co pokazali we Wrocławiu wiem dlaczego wystawiają się tam gdzie i koty są wystawiane.
Kto mniej kumaty tego informuje że poziom mają jaki mają a radość to tylko koty z tego wystawienniczego poziomu czerpać mogą . Pewnie co klub to obyczaj ale mi Wrocław rozwiał wizje że możemy z tym klubem razem robić wystawy bo pewnie dostałbym kota widząc 30 % zdechłych ryb albo tuż przed zgonem . Koledzy zrobili fotki więc nie jestem tym co psa Sabę atakuje i żaden marszałek nie zmusi mnie abym coś musiał odszczekać .
głos Piotra że witamy w Azji jest zgrany jak stara płyta jest słuszny i podkreśla mój głos wymyślić należy coś nowego i proszę o projekty bo nie tylko prezes jest od wymyślania czegoś ekstra i przeszedł on na stronę z której i członkom może też nawymyślać .
Wystawa czyli OK na miarę naszych pomysłów i możliwości . Nie było to mistrzostwo świata bo z takimi wyzwaniami przyjdzie nam się dopiero za parę miesięcy zmierzyć .
Integracja - spotkanie przyjaciół i dziwna fotka zresztą jak by powiedział rzecznik ( wodnik czy inny lejwoda ) z PiS sprawa jest tendencyjna bo prezes raczej sprawy klubowe na poziomie zarządu omawiał niż zerkał na lewicę

.
Narady trwały do 4 rano w różnych grupach . Pokazały że w klubie są nie tylko atrakcje ale też tworzą się frakcje.
Czy to dobrze czy źle ?? i dobrze i źle - nic nie niszczy klubu jak jednomyślność i nic nie działa destrukcyjnie tak jak samouwielbienie prezesa .
Mnie cieszy że nie było zamachu i nie musiałem z większą ochrona niż koleżanka małżonka na taką imprezę przybyć
Koledzy na integracji pokazali dwie nowe rzeczy - kolega Tom i Maciek pokazali jak można przekuć slogan "wszyscy za jednego a jeden za wszystkich" w coś co jest w tym klubie i różni go od innych . BRAWO .
Kolega Radek zademonstrował pięknie pobyt w słonecznej Italii tak że nawet ten co tam nie był mógł poczuć specyficzność tej imprezy .
Było inaczej ale nadal przyjacielsko było jak zawsze czyli spoko ( ze słownika córki ).
Tak że można pisać i dobrze i źle można uważać że coś jest jeszcze nie tak ale należy pisać szczerze jak to zmienić jak to poprawić .
Tyle z mojej strony i cieszę się że tylko jedną fotkę z takiej imprezy musiałem komentować .
Dla wszystkich którzy tego dokonali serdeczne podziękowania składa największy leń w tym klubie

jaśnie panujący prezes Cocoloco