Pech to pech, szkoda każdej ryby !!!
Przemek dobrze, że nie miałeś tam swojej dłoni !!!!!!!!!!!!
Wiele rzeczy się mogło zdarzyć.
Ach ja kiedyś mało nie straciłem stopy przez akwarium.
Jak miałem 15 lat rozmnażałem na potęgę danio, bojowniki, skalary.
Robiłem wszystko by tylko się nie uczyć
Na powierzchni akwarium (100l), gdzie odchowywałem z 500 malutkich danio miałem gęstą rzęsę.
Któregoś wieczorka wyłączyli mi prąd, wszystko się do rana podusiło.
Akwarium oczyściłem, puste z 5cm warstwą żwiru postawiłem w korytarzu, na drodze z salonu do kuchni.
Na następny dzień słyszałem od mamusi "wynieś to akwarium"
Tak mamusiu jutro to zrobię

Koniec roku szkolnego, wieczorkiem poszedłem na stawy powędkować.
Po powrocie zjadłem kolację w SALONIE i przebiegłem się po ciemnym korytarzu do kuchni.
Pech chciał ze zakopałem lewą nóżką w bok akwarium.
Ale to k.......wa bolało.
3 ścięgna w tym prostownik stopy, 2 mięśnie !!
Wakacje w gipsie po interes, potem rehabilitacja.
Cud że mam stopę i że nie ciągam jej za sobą, tak stwierdziła cała kadra ordynatorów z pewnego wspaniałego Warszawskiego szpitala.
Do tej pory ciarki mi przechodzą jak pomyśle o tym bólu.
Przemciu czy Cię pocieszyłem
