E tam, żeby je zjeść – opiekane na maśle.
Zadałem to pytanie dla rozruszania forumowiczów i własnej ciekawości. Lubię zbierać ciekawostki na temat skalarów.
Osobiście

w latach nastoletniej beztroski wielokrotnie wpuszczałem z kumplem do rzeki Uszwicy, łaciate molinezje, które mnożyły się i rosły jak szalone. W tym czasie były one uważane za mało wartościową rybkę. Najbardziej zadowolone z całej operacji były miejscowe rozbójniki, okonie i klenie.