Forum Polski Klub Miłośników Dyskowców

Moje Żaglowce Leopolda

No Andrzeju imienniku ładny przedstawiciel P. Leopoldi

Grupa B na II Polskie Mistrzostwa Żaglowców 201? ma pierwszego faworyta , gratulacje

Śliczna rybcia
Szkoda, że nie było żadnej na mistrzostwach

kocan1 pisze:Moje Żaglowce peruwiańskie

Zdjęcie zdjęciem, ale napisz coś więcej o niej.
Rozmiar, czy stale nosi płetwę grzbietową i odbytową pod "nienormalnym kątem?"
Jaki ma temperament?
Ile ich masz, bo chyba nie jedną

Za dużo jeszcze o swoich "leopoldach" nie wiem. Po okresie kwarantanny pięć żaglowców trafiło do zbiornika 450 litrów gdzie są młode altumy. Są to ryby wielkości 10 - 12 cm. Są bardzo dzikie. W większości przebywają w tylnej części akwarium. I rzeczywiście po podejściu do zbiornika uciekają nie odwracając się z powrotem w przeciwieństwie do ryb hodowlanych które natychmiast ustawiają się przodem. "Leopoldy" uciekają i stoją tyłem. Ich wybarwienie jest inne niż altumów. Same łuski są grubsze i bardziej srebrzyste. Przy skrzelach występuje opalizujące zielonkawo -niebieskie przebarwienie. Płetwy są ustawione pod mniejszym kątem niż u normalnych skalarów nie mówiąc o altumach. Bardzo często można zauważyć wystające niczym grzebień pierwsze twarde promienie płetwy grzbietowej stojące prosto a pozostałe jak i cała płetwa są już pod kątem. Całe ciało jest mało proporcjonalne. Według mnie jest dluższe niż wyższe, co sprawia wrażenie że ryby maja długie nosy. Nie posiadają na głowie dołka a ich głowa wygląda trochę "słoniowato". Karmione są mrożoną artemią oraz pokarmami płatkowanymi do których tez podchodzą i zjadają. Potrzebują dużo pokarmu roślinnego. Po wpuszczeniu do akwarium ogólnego w ciągu tygodnia w moja Blyxsa japonika, którą jest zarośnięte 60 % dna zbiornika, była "wykoszona" równo. Po dodaniu do pokarmów spiruliny i innych płatków roślinnych Blyxa może odrośnie. Przy karmieniu są pierwsze ale przy ucieczce też. Na początku trochę się trzymały na uboczu same, obecnie mieszają się z altumami, jednak widać ich inny temperament. Czasami potrafią odgonić altuma od jedzenia.

Andrzeju, zmień tytuł proszę. Pt. leopoldi, to nie jest żaglowiec peruwiański.
Inną potoczną nazwę jaką one mają, to "longnose angel".

Też mi to nie pasuje ale napisałem według nazewnictwa wskazanego na tym forum w temacie "mistrzostwa skalarów"
Trzeba by chyba przemyśleć to i nazwać go po prostu Żaglowiec Leopolda.
Na chwile obecną to wyszło trochę zamieszanie z tym polskim nazewnictwem.

kocan1 pisze:Też mi to nie pasuje ale napisałem według nazewnictwa wskazanego na tym forum w temacie "mistrzostwa skalarów"
Trzeba by chyba przemyśleć to i nazwać go po prostu Żaglowiec Leopolda.
Na chwile obecną to wyszło trochę zamieszanie z tym polskim nazewnictwem.

Faktem jest, że bliżej Twoim pupilom do Żaglowca peruwiańskiego niż odmianie Manacapuru.
Jak na grupę "B", to są o 50% za duże, ale z peruwianami jest wiele zamieszania nawet między naukowcami.

W standardach nie dostrzegam zamieszania, bo istnieje jak do tej pory jedynie 3 uznane gatunki Pterophyllum a wszystko co jest odmienne - ale dzikie zaliczane jest w zasadzie do P. scalare. Te Twoje, to też pewnie ten gatunek - regionalna odmiana. Odstępstwo popełnione na Mistrzostwach było już wyjaśniane, więc powtarzać się chyba nie muszę.
Jak zwał, tak zwał (myślę że określenie "Leopoldi" jest dyskusyjne), to w sumie można jedynie pogratulować nabytku.

Według mnie mają prawidłowe kształty i wymiary kwalifikujące je do grupy "B"

Andrzeju, jak się mają Twoje leopoldy?

Moje leopoldy to straszne żarłoki roślin pomimo dawania pokarmów roślinnych pozbyłem się całkowicie Blyxy japoniki. Po wykończeniu mojego trawnika wzięły się za dużą Blyxe Auberti, którą także wykończyły. Niestety tak się stało że mi zachorowały i dwa z nich nie uratowałem. Pozostałe maja się dobrze. Ostatnio zauważyłem że dwa największe zaczęły skubać liść żabienicy. Ale przy tych czynnościach skubania liścia, trochę się zalecały a trochę się biły. Teraz nic się nie dzieje. Trudno więc stwierdzić czy to będzie para, bo pokładełek nie wysunęły. Widocznie są jeszcze za młode.

kocan1 pisze:Moje leopoldy to straszne żarłoki roślin pomimo dawania pokarmów roślinnych pozbyłem się całkowicie Blyxy japoniki.

Skalary "uwielbiają" blyxę, u mnie w akwarium, blyxa, także powędrowała do żołądków żaglowców. Myślę, że jest to związane z ich upodobaniami żywieniowymi jak i oczywiście z "dobrym smakiem" blyxy znanym skalarom ( sam nie próbowałem ).

Skalary swoją dietę uzupełniają sporą ilością pokarmu roślinnego. Firma O.S.I. Produkuje pokarm Angelfish dedykowany specjalnie dla żaglowców .

O.S.I. - Angelfish pokarm dla skalarów

* zbalansowany pokarm płatkowany dla skalarów
* łatwo strawialny
* zawiera naturalne substancje wybarwiające
* zawiera stabilną witaminę C
* nie powoduje zmętnienia wody
* zawiera spirulinę

Mimo faktu, że skalary należą do grupy pielęgnic, to w swojej diecie preferują zdecydowanie większą ilość pokarmu roślinnego.

O.S.I. Angelfish Flake jest zbalansowanym miksem składników pochodzenia roślinnego i zwierzęcego, który odpowiada wymagania skalarów w naturalnym środowisku.


Pokarm O.S.I. Angelfish Flake zawiera wszystkie niezbędne witaminy, substancje wybarwiające i składniki pokarmowe, które utrzymają Twoje skalary w zdrowiu.


Ich upodobania, żywieniowe mogą tłumaczyć zjadanie co smaczniejszych roślin.

No, skalary lubią zielenicę.
Nasze młode z tego wątku http://pkmd.pl/pl/forum/viewtopic.php?f=74&t=5689
zjadły paprotnicę która pływała po powierzchni. Nie zostalo z niej ani śladu
Szkoda, ze dwa padły. Co je dopadło?

Wcześniej miałem same altumy i skalary 'peru', blyxsa japonica porastała całe dno bez żadnego szwanku. Po dopuszczeniu leopoldów, blyxa została wyniszczona.
Wiem ze skalary potrzebują dużo roslinnego pokarmu, toteż je dokarmiam miedzy innymi spiruliną. Dostają także sałatę i kalafiora, których zajadają duże ilości.

kocan1 pisze:Wcześniej miałem same altumy i skalary 'peru', blyxsa japonica porastała całe dno bez żadnego szwanku. Po dopuszczeniu leopoldów, blyxa została wyniszczona.

Ja posiadam Altumy i Manacapuru. W moim przypadku skalary nie tykały blyxy do czasu aż podczas trzydniowego wyjazdu trochę zostały przygłodzone. Wtedy zasmakowały w blyxie i od tamtej pory żadnej nie przepuszczą

Chciałem ponownie hodować blyxę, ale pomimo podawania sporej ilości spiruliny mi to nie wychodzi ze względu na "gusta kulinarne" podopiecznych.