9 powodów ktore dysklasyfikuja ryby azjatyckie jako dobre

Tematy ogólne w tym jak zacząć.

Moderatorzy: mkozubski, krisaczek

Awatar użytkownika
eugen
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 320
Rejestracja: 15 lis 2004, 20:48
Lokalizacja: Mühlheim am Main
Kontaktowanie:

Post autor: eugen » 09 maja 2005, 10:27

Mnie chodziło o takich, którzy uważają zbiornik z żywym światem za sposób podniesienia swojego ego w oczach np. gości na bibkach nie mając zupełnie serca do tego hobby. Stawiają zbiorniki aby ktoś pomyślał że są tacy bardzo oryginalni.
wiez mi , tacy ludzie dlugo nie "poszpanuja" przynajmniej nie paletkami..., kazdy z nas wie ile pracy trzeba wlozyc w to aby moc byc dumnym ze swoich pupilli
eugen

Awatar użytkownika
DARIUSZMT
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 471
Rejestracja: 14 gru 2004, 19:53
Lokalizacja: CHEŁM
Kontaktowanie:

Post autor: DARIUSZMT » 09 maja 2005, 10:47

cocoloco pisze:
Andrzej napisał, że są tacy którzy trzymają ryby dla szpanu, nie wierze w to i nie chcę uwierzyć, a jeżeli kiedykolwiek się to stanie to ja swoje likwiduję.
Andrzej słusznie napisał ale czy to jest złe ??
Widziałem wiele firm które właśnie dla szpanu posiadają cudowne zbiorniki i przepiękne ryby . Nie tylko w naszym kraju bo to mikroskopijny ułamek w stosunku do dalekiej azji japonii i europy zachodniej . Ten szpan to siła napędowa . Żaden miłosnik nie ma najmniejszych szans z prezesem dużej firmy który nawet nie wie jak się ryby w jego zbiorniku nazywają . Jednak nie należy tego negować . Spróbuj sobie wyobrazić sytuację że wśród polskich biznesmenów zapanuje moda na paletki . Kolega Darek dostaje zlecenia zapełnienia kilku tysięcy zbiorników najładniejszymi rybami . Wiadomo przebitka jest 100 % i do importerów hodowców trafia wszystko co najlepsze . Tylko połowa idzie na rynek pierwotny a reszta już na wtórny . Daleka azja to setki tysięcy zbiorników dla szpanu i przemysł który na to pracuje .
Dlatego niech żyje szpan . ;)
Ja osobiście już się zapisuje na odrzuty ze zbiorników Orlenu lub TPSA kiedy stwierdzą że Kulczyk S.A ma jednak ładniejsze paletki .
Żart :) - a może inny tok myślenia ??
Dokładnie tak jest .Siła napędową jest coraz wiecej zbiorników w duzch i małych firmach ,a także co najbardziej intratne to zbiorniki u prezesów w domu .Oni nie licza sie z kasa i mało ich to obchodzi czy ta ryba kosztuje 200 zł więcej czy mniej ,sami czasami narzucaja ceny .
Przykład prezes duzej Chełmskiej firmy ,kupuję ryby u mnie praktycznie powyżej 100 zł sztuka .Wybiera rarytasy i jak trafi sie ładna rybka w/g niego to sam narzuca cene w górę . Musisz go czasami sprowadzić na ziemie i wytłumaczyc ,ze zwykły flesz kosztuje 30 zł a nie 130 zł ,na co on robi wielce zdziwioną rybe i doszukuje sie powodu dlaczego tak tanio .
Takich ludzi jest naprawde mała garstka ,ale nie mozna ich niezauważyć .Często pada od nich pytanie ,czy bedzie Pan przy tym chodził bo Ja chcę tylko karmic i podziwiać .
Znam gościa z okolic Chełma ,który przez 2 lata na morskie akwarium 2440 l wydał juz ponad 120 tys zł .
Ma gosc gest i nie liczy sie ,ze ze 100 rybek pływa obecnie 30 ,dla niego to żaden problem dokupi następne .
Ja tego nie neguje ,bo tacy klienci sa również potrzebni .

Pozdrawiam DARIUSZ z CHEŁMA

Awatar użytkownika
bjarka
członek PKMD
Posty: 738
Rejestracja: 20 gru 2004, 23:32
Imie i Nazwisko: Beata Jarka
Lokalizacja: Laskowiec
Kontaktowanie:

Post autor: bjarka » 09 maja 2005, 21:48

Nie uważam ,że to szpan mieć w domu akwarium bez zamiłowania. Często ci ludzie mając mało czasu,a dużo pieniędzy, wynajmują pracowników,aby dbali o rybki.Może nie wiedzą jak one się nazywają, ale lubią na nie patrzyć.Może odpoczywają przy nich jak wielu z nas.Myślę ,że to oni powinni zazdrościć prawdziwym akwarystom,którzy sami się troszczą o swoje rybki z wielką pasją mając może troszkę mniej pieniędzy.Beata.

Awatar użytkownika
Ambra
członek PKMD
Posty: 2479
Rejestracja: 06 gru 2004, 20:25
Imie i Nazwisko: Andrzej Sieniawski
Miejsce zamieszkania/miasto/: 07-401 Laskowiec
Lokalizacja: Laskowiec

Post autor: Ambra » 10 maja 2005, 07:11

DARIUSZMT pisze:Nie do końca zgodę się z tą ekonomia Panie Andrzeju. Nie w naszych warunkach ,a troszke już zdązyłem je poznać .
Twierdzę ,że łatwiej jest sprzedać 100 nawet po 30 zł ,niżeli 10 po 250 zł .
Takie sa realia na naszym rodzimym rynku .
Ekonomia podobno jest jedna, ale tak się składa że nikt rozsądny noszac buty nr 40 nie kupuje butów nr 45 a potem zakłada je na nogi i idzie w góry :D

Myślę, że ten przykład obrazuje to, co chciałem powiedzieć. Jest zasadnicza różnica między człowiekiem, którego głównym źródłem dochodu są sprzedane ryby akwariowe, a hobbystą, który pragnie by zrekompensowały mu się wydatki - inwestycje związane z akwarystyką.
Pierwszy z ryb żyje, drugi nie chce, lub nie może do nich stale dokładać.

Moje widzenie ekonmii było skierowane właśnie do tej drugiej grupy. Przykładowy dyskomaniak, może sprzedać około 10 - 15 ryb wysokiej klasy co pewien czas. Więcej nie sprzeda - bo nie posiada.

W obecnych czasach, nadal ręcznie wykonany samochód to cenowe Himalaje, a jednak chętnych nie brakuje i zapisują się na listę oczekujących.
Czy to jest dobry przykład?
Sądzę że tak, gdyż gdyby było inaczej, sprowadzone przez PKMD ryby nie zostałyby sprzedane w ciągu godziny.

Wszystko zależy od oczekiwań i potrzeb. Nie należę do ludzi, którzy muszą ryby sprzedawać, by je posiadać. Tak się jednak składa, że staram się zawsze to co robię, robić dobrze.
Wiele gatunków ryb (co nie znaczy wszystkie), jeśli znajdzie w zbiorniku godziwe warunki zaczyna się w nim po pewnym czasie rozmnażać. Jest to dowód, że opiekun stworzył im właściwe warunki.
Moja wieloletnia przygoda z dyskowcami pozwoliła mi poznać te ryby "od podszewki". Nie lubiałem rozstawać się z ich potomstwem, choć z przeciętnego miotu pozostawało po selekcji 20 - 25 ryb. To był przymus chwili. Moje dyski wędrowały na Słowację, Holandię, Belgię i do Francji. Często stanowiły prezent, ale bywały, też sprzedawane za niemałe pieniądze.........

Jestem przekonany, że jesli ktoś powieli ten wzorzec, ma szansę doskonale bawić się akwarystyką nie dopłacając do niej. Chętnych na drogie ryby nie brakuje takze w naszym kraju, pod warunkiem gwarancji ich jakosci. Takich ryb nie sprzedaje się jednak na giełdzie. Po takie ryby jadą osobiście amatorzy z najbardziej odległych zakątków Polski.......

Tyle i tylko tyle chciałem powiedzieć w tej kwestii.

Pozostaje kwestia szpanerów.
Z handlowego punktu widzenia jest to grupa bardzo potrzebna. Z nich jednak PKMD, jako Klub nie może mieć pociechy. Ludzie z tej grupy często muszą sobie zapisać na kartce nazwy ryb pływających w akwarium.........
W jego przypadku akwarium, to dowód że ma kontakt z przyrodą i ekologią :D
Taka postawa budzi na mej twarzy ironiczny uśmiech. Nie kryję tego, co nie oznacza, że to ma być powszechnie uznany wzorzec. W swej wypowiedzi nie ukrywałem jedynie, jaki mam stosunek do takich ludzi.

bjarka napisała - "Nie uważam, że to szpan mieć w domu akwarium bez zamiłowania. Często ci ludzie mając mało czasu,a dużo pieniędzy, wynajmują pracowników, aby dbali o rybki. Może nie wiedzą jak one się nazywają, ale lubią na nie patrzyć........"

Staram się rozumieć łagodny kobiecy pogląd, co nie znaczy że go podzielam. Tematu jednak nie rozwijam, gdyż co będę robił w Łodzi przy piwie? :)

Awatar użytkownika
mak
senior
senior
Posty: 113
Rejestracja: 01 lut 2005, 18:23
Lokalizacja: Warszawa, Tarchomin
Kontaktowanie:

Post autor: mak » 10 maja 2005, 11:36

bjarka pisze:Nie uważam ,że to szpan mieć w domu akwarium bez zamiłowania. Często ci ludzie mając mało czasu,a dużo pieniędzy, wynajmują pracowników,aby dbali o rybki.Może nie wiedzą jak one się nazywają, ale lubią na nie patrzyć.Może odpoczywają przy nich jak wielu z nas.Myślę ,że to oni powinni zazdrościć prawdziwym akwarystom,którzy sami się troszczą o swoje rybki z wielką pasją mając może troszkę mniej pieniędzy.Beata.
Może nawet nie powinni zazdrościć - co w tym złego, że kogoś stać na to, żeby ktoś inny dbał mu o akwarium, które dla niego jest po prostu ładnym elementem w pokoju, przy którym przyjemnie spędza czas? Każdy ma swoje zainteresowania, nie każdy musi chcieć zajmować się czyszczeniem akwarium. Wielu z moich znajomych nie ma akwarium, bo nie ma na to czasu (praca często od 8:00 do 22:00), a bardzo by chcieli. Prezes firmy jest zapewne w podobnej sytuacji, o tyle lepszej, że może mieć to wymarzone akwarium :).

Tristan
junior
junior
Posty: 49
Rejestracja: 17 lut 2005, 22:40
Kontaktowanie:

Post autor: Tristan » 13 maja 2005, 21:31

Ale pewnych rzeczy się nie ominie. Mieszkam w regionie gdzie dominują raczej małe sklepy a towar w nich nie pochodzi w dobrych hodowli, ale akwarystyka nie stoi wcale na niskim poziomie (akwarysta z naszego regionu zajął 1 miejsce na świecie (w swojej kategorii wiekowej) w akwarium Holenderskim. Ale nie mam żadnych złudzeń, że dla większości ludzi rybki za 30zł są wielkim wydatkiem. A co z rybkami za 200zł. Chyba, że chcemy żeby dyskowce były tylko dla najbogatszych. Ja się cieszę, że w sklepach są już raczej ryby zdrowe i ciekawych odmian (3 lata temu były jakieś pigeony i turkusy, których w żadnej innej części kraju nikt by nie kupił). Więc gdzie tu miejsce dla wspaniałych okazów. Ja nie przeczę, że i u nas są ludzie, którzy nie liczą się z kasą i potrafią ją wydawać (ja sprzedałem najdrożej rybkę: Tomato za 800zł), ale chyba powinniśmy działać na rzecz tych mniej zarabiających. Więc jeżeli ktoś kupi coś w sklepie z importu (bóg wie skąd), to trzeba mu pomóc, ale na pewno go nie dołować, zachęcajmy, aby przeprowadzali kwarantanny (co wbrew pozorom robi 1/3 akwarystów) i o ile to możliwe starali się kupować od sprawdzonych importerów.
A ludzie, którzy wiedzą lub chcą wiedzieć troszeczkę więcej, nigdy nie powinni się ograniczać i szukać wiedzy wszędzie np.: Dlaczego hodowcy ze wschodu potrafią rozróżnić płeć ryb dużo wcześniej niż my i dlaczego nigdy żaden hodowca nie obgaduje innego nawet, jeśli uważa, że tamten ma gorsze lub chore ryby. Uczmy się od Mistrzów by kiedyś czymś świat jeszcze zadziwić tak jak zrobili to w/w hodowcy w polskiej akwarystyce.

Awatar użytkownika
rady3
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1509
Rejestracja: 06 gru 2004, 16:42
Imie i Nazwisko: Robert Dreszer
Miejsce zamieszkania/miasto/: Stary Białcz
Lokalizacja: Kościan
Kontaktowanie:

Post autor: rady3 » 14 maja 2005, 09:12

Mirek pisze:
DARIUSZMT pisze:

Sam czasami sie zastanawiam co lepsze byc konkurencyjnym czy postawic na jakosc .
Przykładów daleko nie trzeba szukac np.Giełda Łódzka nie liczy sie jakosc tylko ilość ,wielkość i zakup za jak najnizszą cene .
Potem dopiero sklepikarz stawia sobie pytanie co lepsze ciągle chorujace paletki czy ciut drozsze ,ale sprawdzone żródła .Sam to przerabiałem.
Stawiam na jakosc nie na ilośc ,choć nie ukrywam ,że ilosc ma dla ekonomi wielkie znaczenie.


Tutaj nie ma się nad czym zastanawiać.
Jakość to podstawa biznesu. Tylko , że trzeba o tym pamietać zawsze !!!.
Myślę że dobra firma zajmująca się sprzedażą ryb typu dyskowce znajdzie sobie bogatą klientele, gdzie sprzeda swój towar w dobrej cenie.
Ponadto Polakom to już weszło w krew żeby wszystko robić byle jak. I tak już jest we wszystkim nie tylko w tym temacie. Byle jak i dużo ........ wtedy się trochę zarobi. W rezultacie cieszymy się że coś kupilismy tanio, tylko że już nie bardzo się ktoś przyzna że rybka zdechła po kilku tygodniach.

Osobiście nie narzekam na rybki z importu. Choć miełem jedną wpadkę. Na 4 sztuki zakupione 3 padły po 5 dniach. Ale myślę że to jest tak jak z człowiekiem , który jedzie do tropikalnych krajów. Szczepienia, biegunki itd. Z rybami pewnie jest podobnie i nie należy szukać winy w rybach tylko w nas, że nie umimy się nimi odpowiednio zająć.
Ja myślę, że prawdziwy hodowca-pasjonat w naszych warunkach musi połączyć jedno z drugim. To znaczy hodować ryby, które ludzie chcą i mogą kupować a część zarobionych pieniędzy poświęcać na wyhodowanie nowych odmian itp. Jeżeli tak się nie będzie działo to mamy jako naród jak na razie małe szanse na osiągnięcie w tej dziedzinie jakiś spektakularnych skutków.

teo
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 382
Rejestracja: 03 lut 2005, 09:09
Imie i Nazwisko: Tadeusz P.
Miejsce zamieszkania/miasto/: Brzesko

Post autor: teo » 14 maja 2005, 15:29

Na własny użytek akwarystów dzielę na klasy :D :
- trzymacze rybek niezależnie ile na nie wydają :?
- akwaryści właściwi :o
- akwaryści hobbyści :lol:
- pasjonaci (najwyższy stopień wtajemniczenia 8)
Jeżeli akwarysta należący do którejś klasy zaczyna kombinować jak by na tym zarobić, jest już stracony dla nas (poza nielicznymi przypadkami potwierdzającymi regułę).

Natomiast ja jestem pozaklasowy :wink:

Właściciele sklepów wywodzą się najczęściej z 1 lub 2 klasy. Ich umiejętności i wiedza w połączeniu z chęcią zysku daje obraz nędzy i rozpaczy, który wpływa na poziom naszego hobby.

Jak tak dalej będziemy ciągnąć ten wątek to wyjdzie nam piękny temat: AKWARYSTYKA A SPRAWA POLSKA :!:

greenman
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 22
Rejestracja: 29 kwie 2005, 20:54
Lokalizacja: Ostrów Wlkp
Kontaktowanie:

Post autor: greenman » 02 cze 2005, 21:15

Witam
Chciałem pominąć już temat tego czy lepsze jest import Niemiec czy Azji a poruszyć sprawę czystości i jakości ryb krajowych, bo i tak ta dyskusja podążyła już w innym kierunku.
Zgadzam się z przedmówcami, że najważniejsze jest utrzymanie czystości i jakości rasy. Jednak wielu jest takich akwarystów, którzy nie mogą sobie pozwolić na zakup strasznie drogich ( jak na polskie realia) super ryb, a mimo to chcieliby rozmnożyć te, które mają (wiadomo ze do tarła wybiorą tak i tak te najlepsze okazy, które pływają u nich w baniaku..

Czy tylko ci zamożniejsi mają prawo pozwolić sobie na prawo obserwacji pary opiekującej się młodymi?
Co zrobić z młodymi, które odchowają?

Zajmuję się akwarystyką z przerwami już od 15 lat, a od 2 lat paletkami, W końcu udało mi się rozmnożyć parę Solid Red z Marldoro. Chciałbym zająć się rozmnażaniem dyskowców na „większą skalę” ale od czegoś trzeba zacząć. Za pieniążki, które dostanę za młode kupię inne już „rasowe” rybki. Ale zaczynam od niebrzydkich, ale dalekich od doskonałości talarków.

Co poradzicie w tej sytuacji?

Awatar użytkownika
cocoloco
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2381
Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
Lokalizacja: krotoszyn
Kontaktowanie:

Post autor: cocoloco » 02 cze 2005, 22:04

Niech podpowie Ci to rachunek ekonomiczny
Szkaradę - paletkę można kupic za 10 zł a już coś ładnego ma cenę 3-5 razy większą
więc pewnie tu leży odpowiedź że nie zawsze ilość robi kasę ale jak na rynku , kiedy ilość w nadmiarze to jakość ma większe szanse . Trudno liczyć że z dwóch pigmejów dochowamy się drużynę koszykarzy . W akwarystyce jest jak w zbieraniu znaczków - jeden ma kolekcję a drugi kancera od cioci Lusi . Trudno mi radzić jaką masz wybrać drogę bo każdy musi ją znaleź sam . Trudno od zakupionych dwóch ładnych ryb oczekiwać że zmienią polską akwarystykę . Tu nie wystarczy sam zapał , tu potrzeba pracy i zapału wielu osób . Dlatego utworzyliśmy klub bo w grupie łatwiej . Nie po to klub organizuje wyjazdy na powazne wystawy aby popierać to co masowe i tanie . Nikt fiatem cienkocienko nie wygra rajdu dla zawodowców , ale jak potrenuje to pewnie nie rozbije się wsiadając na lepszy model . dlatego nie negujemy tego że każdy chce rozmnożyc i się nauczyć ale nie piszemy - kupcie rybki od Wacka bo Wacek jest nasz .

Awatar użytkownika
Ambra
członek PKMD
Posty: 2479
Rejestracja: 06 gru 2004, 20:25
Imie i Nazwisko: Andrzej Sieniawski
Miejsce zamieszkania/miasto/: 07-401 Laskowiec
Lokalizacja: Laskowiec

Post autor: Ambra » 03 cze 2005, 06:31

greenman pisze:.......Zgadzam się z przedmówcami, że najważniejsze jest utrzymanie czystości i jakości rasy. Jednak wielu jest takich akwarystów, którzy nie mogą sobie pozwolić na zakup strasznie drogich ( jak na polskie realia) super ryb, a mimo to chcieliby rozmnożyć te, które mają ........
Czytam i czytam ten wątek i dochodzę do wniosku, że najbardziej do niego pasuje wierszyk - "osiołkowi w żłobie dano........"
Być może jest to pogląd podyktowany faktem, że po ponad 40 letniej "karierze akwarystycznej" sam jestem człowiekiem nie pierwszej młodości, ale takim, który wiele widział i nieco się dowiedział, choć ciągle zdaje sobie sprawę, jak niewiele wie nadal.

Upływający czas w każdej dziedzinie życia wydaje się mi elementem najbardziej cennym. Ta reguła obowiązuje także w akwarystyce, jeśli ktoś ma ambicje, by stać się dobrym fachowcem, a nie jedynie "trzymaczem rybek", jak to określił Teo.

Kiedy zajmowałem się mieczykami, molinezjami, a zwłaszcza gupikami, rok to był długi okres czasu. W dziesiątkach zbiorników pływały próby hodowlane i na ich ocenę nie trzeba było b. długo czekać. Większość z nich stawała się karmą dla innych gatunków ryb z natury drapieżnych np. Crenicichli......
Dzięki tej metodzie mogłem w odległych już czasach brać udział w różnego rodzaju konkursach, mistrzostwach itp, organizowanych zarówno w kraju jak i za granicą.

Dyskowce, to inna kategoria.

Tu na efekt hodowlany czeka się znacznie dłużej, gdyż po szybkiej eliminacji ryb o złym kształcie ciała, pozostałe dopiero po około roku zaczynają prezentować właściwe barwy i rysunek na ciele.

Dyskowce nie należą ciągle do ryb łatwych w pielęgnacji. Prawdą jest, że by utrzymać je przy życiu, trzeba nieco wiedzy. Naukę najlepiej prowadzić na przysłowiowej laboratoryjnej żabie. Winna ona trwać tak długo, aż mamy pewność że osiągnęliśmy określony stopień wtajemniczenia.

Zasypywanie rynku bezwartościowymi dyskowcami w ilości większej niż 40% towaru handlowego rocznie, prowadzi na manowce. Potomstwo tych ryb po 2 - 3 latach zalewa rynek, wypierając dobrą rybę. Tym samym ten, który postanowił nieco zarobić na dyskowcach, sam podcina gałąź, na której siedzi.
Jeśli ktoś powie, że przesadzam, niech prześledzi historię skalarów. Wiele z niej można się nauczyć.......

Prawa ekonomii są bezwzględne, a zasada, że zły pieniądz zawsze wypiera dobry, była do zaobserwowania także w naszym kraju. Przenosząc tę zasadę na grunt akwarystyki, działa ona w stosunku do dyskowców dokładnie tak samo, jak w przypadku pieniądza....

Kiedy powstawało PKMD, było jedynie kilkunastu członków założycieli. Dziś, przekroczyliśmy bodaj liczbę 70 członków, a od oficjalnego zawiązania Klubu nie minął rok.
Elitarność PKMD, która tak kłuje w oczy niektórych akwarystów, nie polega na tym, że ukochaliśmy dyskowce, ryby trudne i z charakterem, ale że gromadzimy mądrych i przewidujących ludzi. W tym wypadku nie jest najważniejszy status majątkowy, ale zrozumienie zagadnienia i chęci.

Jednym z założeń PKMD, jest stworzenie możliwości, by jego członkowie uzyskali dostęp do dobrych jakościowo ryb, po możliwie najniższych cenach we wszystkich obowiązujących obecnie 12 grupach barwnych. Ich potomstwo winno zapełnić nasze zbiorniki, lecz nie na zasadzie po 1 rybie z każdej grupy, bo będzie kolorowo............ :D

Pielęgnowanie wybranej grupy barwnej pozwoli nam po pewnym czasie na doprowadzenie do sytuacji, w której nastąpi daleko posunięta specjalizacja. W jej ramach wiadome będzie, kto zajmuje się turkusami, kto pigeonami, kto kobaltami itp....
Na dodatek, biorąc pod uwagę różnorodność form barwnych występujących w danej grupie, to nawet gdy PKMD będzie liczyć 150 czy 200 członków, każdy może zajmować się inną formą barwną........ :P

Efekt takiego postępowania odbije się po pewnym czasie na rynku akwarystycznym, a kogo to interesuje, przekuje tę sytuację na brzęczącą monetę.
Łatwo też nam będzie startować we wszelkiego rodzaju konkursach, w których po pewnym czasie zaczniemy się liczyć. Potomstwo ryb będących Mistrzami Polski, Europy czy .......Świata, to gratka, za którą bogaci "trzymacze ryb" wypłacą Wam każdą cenę.............

Był czas, że azjaci wykupywali ryby z Europy, by obecnie odnosić masę sukcesów. Teraz europejczycy kupują dyskowce w Azji.....
Tę sytuację można odwrócić zakładając, że ilość przekujemy w jakość.
Wizja, mżonka, utopia???????

Sukcesy nie przychodzą same z siebie. Rolnik wie, że jeśli nie zasieje a potem nie zadaba, zbiorów mieć nie będzie.
PKMD jest siewcą, siewcą mądrej idei, dającym przy okazji możliwości, gdyż w pojedynkę najlepszy fachowiec skazany jest na porażkę. Nasza siła tkwi w fakcie, że stanowimy silną, skonsolidowaną grupę przyjaciół, którzy mają na dodatek cel, do którego chcą dążyć.

Jestem przekonany, że PKMD dzięki mądrej polityce Zarządu i chęciach każdego z nas osiągnie zakładany cel, a nie skończy marnie jak przysłowiowy osioł z wierszyka............

Tu kończę swoje marudzenie, a tym którzy doczytali ten przydługi tekst do końca, zostawiam czas na przemyślenia............

Hico
senior
senior
Posty: 153
Rejestracja: 11 gru 2004, 11:45
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:

Post autor: Hico » 03 cze 2005, 12:48

Zastanawiam sie czy nie wrzucic fotke moje pary z pozyczana samica withe dimond jak wypasaja sie na niej maluchy to by troche zaprzeczylo temu co zarzucilem azjatyckim rybą, ale mialem na mysli tylko takie odmiany jak leopard snak skin oriental dream i wiele wiele innych tym podobnym.Oczywiscie jednego czego azji nie mozna odmowic to piekna ktorym kusi nie od dzis :)

Pozdrawiam

Awatar użytkownika
DARIUSZMT
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 471
Rejestracja: 14 gru 2004, 19:53
Lokalizacja: CHEŁM
Kontaktowanie:

Post autor: DARIUSZMT » 03 cze 2005, 13:00

Tego włanie oczekiwałem i mam w tym swój malutki udział .
:lol:
Tu musze nadmienic ,że Azjatki nie sa wszystkie tak idealne ,ale nie to jest ważne .
Ważne jest to ,że dzieki PKMD mogłem porozmawiac i poprzebywać z Rafałem (HICO), i szybko moim zdaniem doszlismy do porozumienia .
Nie warto obrzucać sie błotem bo każdy ma odrobine racji ,ale to co się wydarzyło na zlocie było naprawde niezłe .

To się nazywa zdrowa konkurencja ,która jest niesamowicie potrzebna .
Każdy ma swój sposób na rynek i każdy hodowca próbuje ugryżć kawałek tortu ,a nie zawsze smakuje ów tort jak nalezy .
Czasami przełykasz gorzka pigułke i wyciągasz wnioski .
Najważniejsze ,ze je wyciagamy czasami wcześniej czasami póżniej .
Dzięki Rafał .

Pozdrawiam DARIUSZ z CHEŁMA

Hico
senior
senior
Posty: 153
Rejestracja: 11 gru 2004, 11:45
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:

Post autor: Hico » 03 cze 2005, 14:05

Samica niestety chce zjec telefon a na samcu siedza:)Ale i tak wstawie.Z tego spotkania jestem bardzo zadowlony.Mysle ze nastepene beda bardziej owocne.Konkurencja jest jak najbadziej zdrowa.
P.S Aż milo takie rzeczy pisac:)
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
Ambra
członek PKMD
Posty: 2479
Rejestracja: 06 gru 2004, 20:25
Imie i Nazwisko: Andrzej Sieniawski
Miejsce zamieszkania/miasto/: 07-401 Laskowiec
Lokalizacja: Laskowiec

Post autor: Ambra » 04 cze 2005, 08:18

Hico pisze:....Aż milo takie rzeczy pisac:).........
Miło też takie rzeczy czytać :D
Może dzięki PKMD i Zjazdom, nasi członkowie będący imprterami znajdą wspólny mianownik?

Z tego mogą wypłynąć same plusy zarówno dla nich jak i PKMD.

Odpowiedz

Wróć do „Dyskowce”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości