greenman pisze:.......Zgadzam się z przedmówcami, że najważniejsze jest utrzymanie czystości i jakości rasy. Jednak wielu jest takich akwarystów, którzy nie mogą sobie pozwolić na zakup strasznie drogich ( jak na polskie realia) super ryb, a mimo to chcieliby rozmnożyć te, które mają ........
Czytam i czytam ten wątek i dochodzę do wniosku, że najbardziej do niego pasuje wierszyk - "osiołkowi w żłobie dano........"
Być może jest to pogląd podyktowany faktem, że po ponad 40 letniej "karierze akwarystycznej" sam jestem człowiekiem nie pierwszej młodości, ale takim, który wiele widział i nieco się dowiedział, choć ciągle zdaje sobie sprawę, jak niewiele wie nadal.
Upływający czas w każdej dziedzinie życia wydaje się mi elementem najbardziej cennym. Ta reguła obowiązuje także w akwarystyce, jeśli ktoś ma ambicje, by stać się dobrym fachowcem, a nie jedynie "trzymaczem rybek", jak to określił Teo.
Kiedy zajmowałem się mieczykami, molinezjami, a zwłaszcza gupikami, rok to był długi okres czasu. W dziesiątkach zbiorników pływały próby hodowlane i na ich ocenę nie trzeba było b. długo czekać. Większość z nich stawała się karmą dla innych gatunków ryb z natury drapieżnych np. Crenicichli......
Dzięki tej metodzie mogłem w odległych już czasach brać udział w różnego rodzaju konkursach, mistrzostwach itp, organizowanych zarówno w kraju jak i za granicą.
Dyskowce, to inna kategoria.
Tu na efekt hodowlany czeka się znacznie dłużej, gdyż po szybkiej eliminacji ryb o złym kształcie ciała, pozostałe dopiero po około roku zaczynają prezentować właściwe barwy i rysunek na ciele.
Dyskowce nie należą ciągle do ryb łatwych w pielęgnacji. Prawdą jest, że by utrzymać je przy życiu, trzeba nieco wiedzy. Naukę najlepiej prowadzić na przysłowiowej laboratoryjnej żabie. Winna ona trwać tak długo, aż mamy pewność że osiągnęliśmy określony stopień wtajemniczenia.
Zasypywanie rynku bezwartościowymi dyskowcami w ilości większej niż 40% towaru handlowego rocznie, prowadzi na manowce. Potomstwo tych ryb po 2 - 3 latach zalewa rynek, wypierając dobrą rybę. Tym samym ten, który postanowił nieco zarobić na dyskowcach, sam podcina gałąź, na której siedzi.
Jeśli ktoś powie, że przesadzam, niech prześledzi historię skalarów. Wiele z niej można się nauczyć.......
Prawa ekonomii są bezwzględne, a zasada, że zły pieniądz zawsze wypiera dobry, była do zaobserwowania także w naszym kraju. Przenosząc tę zasadę na grunt akwarystyki, działa ona w stosunku do dyskowców dokładnie tak samo, jak w przypadku pieniądza....
Kiedy powstawało PKMD, było jedynie kilkunastu członków założycieli. Dziś, przekroczyliśmy bodaj liczbę 70 członków, a od oficjalnego zawiązania Klubu nie minął rok.
Elitarność PKMD, która tak kłuje w oczy niektórych akwarystów, nie polega na tym, że ukochaliśmy dyskowce, ryby trudne i z charakterem, ale że gromadzimy mądrych i przewidujących ludzi. W tym wypadku nie jest najważniejszy status majątkowy, ale zrozumienie zagadnienia i chęci.
Jednym z założeń PKMD, jest stworzenie możliwości, by jego członkowie uzyskali dostęp do dobrych jakościowo ryb, po możliwie najniższych cenach we wszystkich obowiązujących obecnie 12 grupach barwnych. Ich potomstwo winno zapełnić nasze zbiorniki, lecz nie na zasadzie po 1 rybie z każdej grupy, bo będzie kolorowo............
Pielęgnowanie wybranej grupy barwnej pozwoli nam po pewnym czasie na doprowadzenie do sytuacji, w której nastąpi daleko posunięta specjalizacja. W jej ramach wiadome będzie, kto zajmuje się turkusami, kto pigeonami, kto kobaltami itp....
Na dodatek, biorąc pod uwagę różnorodność form barwnych występujących w danej grupie, to nawet gdy PKMD będzie liczyć 150 czy 200 członków, każdy może zajmować się inną formą barwną........
Efekt takiego postępowania odbije się po pewnym czasie na rynku akwarystycznym, a kogo to interesuje, przekuje tę sytuację na brzęczącą monetę.
Łatwo też nam będzie startować we wszelkiego rodzaju konkursach, w których po pewnym czasie zaczniemy się liczyć. Potomstwo ryb będących Mistrzami Polski, Europy czy .......Świata, to gratka, za którą bogaci "trzymacze ryb" wypłacą Wam każdą cenę.............
Był czas, że azjaci wykupywali ryby z Europy, by obecnie odnosić masę sukcesów. Teraz europejczycy kupują dyskowce w Azji.....
Tę sytuację można odwrócić zakładając, że ilość przekujemy w jakość.
Wizja, mżonka, utopia???????
Sukcesy nie przychodzą same z siebie. Rolnik wie, że jeśli nie zasieje a potem nie zadaba, zbiorów mieć nie będzie.
PKMD jest siewcą, siewcą mądrej idei, dającym przy okazji możliwości, gdyż w pojedynkę najlepszy fachowiec skazany jest na porażkę. Nasza siła tkwi w fakcie, że stanowimy silną, skonsolidowaną grupę przyjaciół, którzy mają na dodatek cel, do którego chcą dążyć.
Jestem przekonany, że PKMD dzięki mądrej polityce Zarządu i chęciach każdego z nas osiągnie zakładany cel, a nie skończy marnie jak przysłowiowy osioł z wierszyka............
Tu kończę swoje marudzenie, a tym którzy doczytali ten przydługi tekst do końca, zostawiam czas na przemyślenia............