niestety połowa inwentarza (bocje wspaniałe, ramirezki i otoski) przegrała tę walkę. moje paletki choroba potraktowała łagodniej. niestety przyplątało się coś innego. zastanawiam się czy to nie martwica płetw
są postrzępione. oprócz tego ciała ryb są takie jakby ... czymś pokryte, może pleśnią? szczerze mówiąc to wygląda jak rozmoczona ludzka skóra schodząca po nadmiernym opalaniu (przepraszam za może zbyt dosłowny opis, ale nie wiem do czego innego to porównać).
paletki wzajemnie się skubały, ale to chyba nie jest wynik skubania.
do tego najmniejsza z paletek wychudła.
czy ktoś ma może pomysł na to co to jest i jak to leczyć?
będę wdzięczna za każdą wskazówkę.




