
ZOOWET 2006 - Lublin
Moderator: przynenta
- Michcio
- entuzjasta
- Posty: 578
- Rejestracja: 31 paź 2005, 22:20
- Imie i Nazwisko: Michał Próchnicki
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
cd..
- Załączniki
-
- tarlaki.JPG (62.11 KiB) Przejrzano 6296 razy
-
- 960l.JPG (39.02 KiB) Przejrzano 6533 razy
Ostatnio zmieniony 19 lis 2006, 00:29 przez Michcio, łącznie zmieniany 2 razy.
- Michcio
- entuzjasta
- Posty: 578
- Rejestracja: 31 paź 2005, 22:20
- Imie i Nazwisko: Michał Próchnicki
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
cd..
Były małe przygody-jeden z małych baniaczków uległ delikatnie mówiąc rozszczelnieniu. Na szczęście jak przyjechałem zastałem nowe akwarium, w pełnej krasie. Że niby cały wczorajszy wieczór dimentem piłowałem...
Były małe przygody-jeden z małych baniaczków uległ delikatnie mówiąc rozszczelnieniu. Na szczęście jak przyjechałem zastałem nowe akwarium, w pełnej krasie. Że niby cały wczorajszy wieczór dimentem piłowałem...

- Załączniki
-
- aż dech zapiera.......JPG (36.82 KiB) Przejrzano 6511 razy
-
- przeławianie mieczyków.JPG (53.22 KiB) Przejrzano 6459 razy
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Dobry wieczór,
W końcu od 4 dni mogłem siąść spokojnie na własnym tyłku we własnym fotelu. Wziąłem kieliszek do ręki z czerwonym winkiem i zebrało mi się na refleksje. Pozwolę sobie zatem na napisanie kilku zdań. Pozwolę sobie jako pierwszy. Potem będę czekał pokornie na ocenę przez innych tego co udało NAM się zrobić w Lublinie.
To co zobaczyłem dzisiaj zwłaszcza przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Kolejka do wejścia na halę targową przekraczała 60m i miała 3-4m szerokości. Przypuszczam że czas oczekiwania na zakup biletu i wejście sięgał godziny, a może nawet ją przekraczał. Byłem na imprezie w Warszawie. Na pewno była ona "bardziej" akwarystyczna niż ta w Lublinie, na 100% było więcej ciekawych ryb i innych cudaków ale... na 100% nie wzbudziła takiego zainteresowania.
Tutaj nasze stosiko było zadeptywane dosłownie i w przenośni przez ogromną masę ludzi. Być może Lublin z innych względó jest prowincją, a na pewno za taką jest uważany, ale na pewno ludzie w nim mieszkający nie są prowincjonalni i zaściankowi. Widać było ogromną ciekawość zobaczenia czegoś takiego na żywo. Było masę pytań. Fakt nie zawsze mądrych. Było masę ahów i ehów. Było pukanie w szybkę ale były również pytania z prośbą o pomoc.
Wzbudziliśmy niesamowite zainteresowanie. To zainteresowanie ma również swoje konkretne wymiary. Stowarzyszenie przy Akademii Rolniczej w Lublinie zaproponowało nam współpracę, która miała by polegać na tym, iż my będziemy pokazywać się na ich imprezach, a oni na naszych. Czyli np. mogli byśmy liczyć na 2-3 bardzo fachowe wykłady poprowadzone przez doktorów ichtiologii. Były również propozycje zupełnie prywatne i komercyjne z prośbą o pomoc w prowadzeniu 1000 litrowego zbiornika z paletami! I niech mi tu ktoś powie, że nie opłaca się być członkiem PKMD
Na 100% jestem pewien, że kierownictwo Międzynarodowych Targów Lubelskich S.A. zaproponuje nam bliższą współpracę, a ja na 100% będę Wam marudził, żeby taką współpracę podjąć.
Jestem dumny z wszystkich osób, dzięki którym ta impreza doszła do skutku. Wiecio co jest najwspanialsze? Nie integracja, choć była jak zawsze wspaniała zabawa. Najwspanialsze było to, że z różnych miejsc Polski zjechało się kilkanaście osób którym nikt nic nie kazał i wszystkie po prostu wzięły się do solidnej roboty przy organizacji i "dezorganizacji" wystawy (znaczy to takie moje określnie o rozmontowywaniu stoiska
) Trzeba jednak przyznać, że szybciej idzie składanie rupieci niż rozkładanie
Jak ktoś tęskni za domem to ma dodatkową motywację do pracy 
Były i przygody... w postaci pękniętego zbiornika podczas imprezy... Były mokre spodnie i pełne wody buty...
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM KTÓRZY BYLI W LUBLINIE ZA PRACĘ PRZY ORGANIZACJI TEJ IMPREZY. DZIĘKUJĘ TYM BARDZIEJ, ŻE JESTEM TAKIM LOKALNYM PATRIOTĄ I POCZUŁEM, ŻE NIE JESTEŚMY TAKIM TOTALNYM ZADUPIEM I PATRZĄC NA TE TŁUMY LUDZI PO PROSTU WARTO BYŁO, NAWET JEŻELI SAMI WIEDZIELISMY, ŻE MOŻNA BYŁO LEPIEJ.
P.S. Teraz wiem jak powstało określenie "perskie oko"! Nie wiecie? To proste! Prezes jest w Peru i miał na to wszystko oko! I ... tam zza wielkie wody przygotował niespodziankę która na prawdę wzruszyła wielu, a zwłaszcza Bogdana. Wzruszyła i zaskoczyła go do tego stopnia, że musiałem mu przypomnieć aby wziął głowę do góry bo mu mało oczy nie wypadły ze zdziwienia!
Wybaczcie mi błędy jeżeli są takowe w tym tekście. Dzisiaj mam to w nosie. Idę spać.
No może przed snem odśpiewam jeszcze "łubudubu" dla prezesa naszego klubu
Od jutra popracuję nad dokumentacją imprezy i oczywiście stosowną ilością zdjęć okraszoną pikantnymi podpisami. A teraz pod prysznic bo w końcu "nie samą rybą żyje człowiek"!!
Szerokiej drogi dla wszystkich, którzy właśnie wracają z Lublina do domku!!
W końcu od 4 dni mogłem siąść spokojnie na własnym tyłku we własnym fotelu. Wziąłem kieliszek do ręki z czerwonym winkiem i zebrało mi się na refleksje. Pozwolę sobie zatem na napisanie kilku zdań. Pozwolę sobie jako pierwszy. Potem będę czekał pokornie na ocenę przez innych tego co udało NAM się zrobić w Lublinie.
To co zobaczyłem dzisiaj zwłaszcza przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Kolejka do wejścia na halę targową przekraczała 60m i miała 3-4m szerokości. Przypuszczam że czas oczekiwania na zakup biletu i wejście sięgał godziny, a może nawet ją przekraczał. Byłem na imprezie w Warszawie. Na pewno była ona "bardziej" akwarystyczna niż ta w Lublinie, na 100% było więcej ciekawych ryb i innych cudaków ale... na 100% nie wzbudziła takiego zainteresowania.
Tutaj nasze stosiko było zadeptywane dosłownie i w przenośni przez ogromną masę ludzi. Być może Lublin z innych względó jest prowincją, a na pewno za taką jest uważany, ale na pewno ludzie w nim mieszkający nie są prowincjonalni i zaściankowi. Widać było ogromną ciekawość zobaczenia czegoś takiego na żywo. Było masę pytań. Fakt nie zawsze mądrych. Było masę ahów i ehów. Było pukanie w szybkę ale były również pytania z prośbą o pomoc.
Wzbudziliśmy niesamowite zainteresowanie. To zainteresowanie ma również swoje konkretne wymiary. Stowarzyszenie przy Akademii Rolniczej w Lublinie zaproponowało nam współpracę, która miała by polegać na tym, iż my będziemy pokazywać się na ich imprezach, a oni na naszych. Czyli np. mogli byśmy liczyć na 2-3 bardzo fachowe wykłady poprowadzone przez doktorów ichtiologii. Były również propozycje zupełnie prywatne i komercyjne z prośbą o pomoc w prowadzeniu 1000 litrowego zbiornika z paletami! I niech mi tu ktoś powie, że nie opłaca się być członkiem PKMD

Na 100% jestem pewien, że kierownictwo Międzynarodowych Targów Lubelskich S.A. zaproponuje nam bliższą współpracę, a ja na 100% będę Wam marudził, żeby taką współpracę podjąć.
Jestem dumny z wszystkich osób, dzięki którym ta impreza doszła do skutku. Wiecio co jest najwspanialsze? Nie integracja, choć była jak zawsze wspaniała zabawa. Najwspanialsze było to, że z różnych miejsc Polski zjechało się kilkanaście osób którym nikt nic nie kazał i wszystkie po prostu wzięły się do solidnej roboty przy organizacji i "dezorganizacji" wystawy (znaczy to takie moje określnie o rozmontowywaniu stoiska



Były i przygody... w postaci pękniętego zbiornika podczas imprezy... Były mokre spodnie i pełne wody buty...
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM KTÓRZY BYLI W LUBLINIE ZA PRACĘ PRZY ORGANIZACJI TEJ IMPREZY. DZIĘKUJĘ TYM BARDZIEJ, ŻE JESTEM TAKIM LOKALNYM PATRIOTĄ I POCZUŁEM, ŻE NIE JESTEŚMY TAKIM TOTALNYM ZADUPIEM I PATRZĄC NA TE TŁUMY LUDZI PO PROSTU WARTO BYŁO, NAWET JEŻELI SAMI WIEDZIELISMY, ŻE MOŻNA BYŁO LEPIEJ.
P.S. Teraz wiem jak powstało określenie "perskie oko"! Nie wiecie? To proste! Prezes jest w Peru i miał na to wszystko oko! I ... tam zza wielkie wody przygotował niespodziankę która na prawdę wzruszyła wielu, a zwłaszcza Bogdana. Wzruszyła i zaskoczyła go do tego stopnia, że musiałem mu przypomnieć aby wziął głowę do góry bo mu mało oczy nie wypadły ze zdziwienia!
Wybaczcie mi błędy jeżeli są takowe w tym tekście. Dzisiaj mam to w nosie. Idę spać.
No może przed snem odśpiewam jeszcze "łubudubu" dla prezesa naszego klubu

Od jutra popracuję nad dokumentacją imprezy i oczywiście stosowną ilością zdjęć okraszoną pikantnymi podpisami. A teraz pod prysznic bo w końcu "nie samą rybą żyje człowiek"!!
Szerokiej drogi dla wszystkich, którzy właśnie wracają z Lublina do domku!!
- bjarka
- członek PKMD
- Posty: 738
- Rejestracja: 20 gru 2004, 23:32
- Imie i Nazwisko: Beata Jarka
- Lokalizacja: Laskowiec
- Kontaktowanie:
Jestem pełna podziwu dla wszystkich, którzy brali udział w przygotowaniu i sprzątaniu. Kiedyś byłam w Rzeszowie od początku do samego końca. Na niewiele się przydałam, ale wiem ile pracy to wymaga. Piotrek czuł sie za wszystko odpowiedzialny, bo to w jego mieście i spisał się wspaniale. Nie wiem jak to zrobił, ale znalazł bardzo miły hotelik, gdzie nareszcie nikomu nie przeszkadzało, że głośno rozmawiamy, siedzimy bardzo długo i mamy swój alkohol. Teraz życzę wszystkim miłego odpoczynku.
Gratuluję Wam sukcesu !!!!
Strasznie żałuję, że mogłem byc' tam tylko via internet
Sądząc z fotek i opisów (znowu) było pięknie i sympatycznie
Jak tak dalej pójdzie, to PKMD będzie musiał powiększyc' swoją nazwę o kilka wyrazów, np na PKMDiOWW (... i Organizowania Wspaniałych Wystaw), czy "cóś" w tym sensie
Piotrusiu !
Lublin wcale nie jest zaściankiem czy prowincją!!!!!! To tylko urzędnicy z ministerstw i instytucji centralnych , udając się w delegację do Krakowa, Wrocławia, Lublina itp. mówią "wyjeżdżam w teren" . Przyjmij gratulacje i słowa podziwu dla wszystkich "Lubliniaków". A do Warszawy wyślijcie fotki tych tłumów sympatyków z dopiskiem ""Tak się bawi, tak się bawi .....PROWINCJA
!!!"
Strasznie żałuję, że mogłem byc' tam tylko via internet

Sądząc z fotek i opisów (znowu) było pięknie i sympatycznie

Jak tak dalej pójdzie, to PKMD będzie musiał powiększyc' swoją nazwę o kilka wyrazów, np na PKMDiOWW (... i Organizowania Wspaniałych Wystaw), czy "cóś" w tym sensie

Piotrusiu !
Lublin wcale nie jest zaściankiem czy prowincją!!!!!! To tylko urzędnicy z ministerstw i instytucji centralnych , udając się w delegację do Krakowa, Wrocławia, Lublina itp. mówią "wyjeżdżam w teren" . Przyjmij gratulacje i słowa podziwu dla wszystkich "Lubliniaków". A do Warszawy wyślijcie fotki tych tłumów sympatyków z dopiskiem ""Tak się bawi, tak się bawi .....PROWINCJA



Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości