woda nie woda ale szkoda
Moderatorzy: mkozubski, krisaczek
- cocoloco
- entuzjasta

- Posty: 2381
- Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
- Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
- Lokalizacja: krotoszyn
- Kontaktowanie:
woda nie woda ale szkoda
po wymianie około 20 % wody ( 100 litrów ) zaczęło się fajnie w akwarium . Duch "wyciągnął kopyta" palety w popłochu w kącie a około 1000 krewetek przeszło do histori . Długo odkładana demolka ( 3 lata bez zmiany podłoża i układu roślin ) . Pomoc Jotki i Andrzeja którzy wpadli na urodziny mojej żony pozwoliła na ewakuację pozostałych form życia . Paletki w dobrej formie wróciły do zbiornika . Parę krewetek i kilkunastoletnie bocje . Straty faktycznie małe ale znów nasuwa się pytanie co takiego dodają do wody że co jakiś czas wypracowane metody zawodzą .
Teraz pozostaje sobie myśleć i zastanawiać się oraz czekać na równowagę biologiczną .
Teraz pozostaje sobie myśleć i zastanawiać się oraz czekać na równowagę biologiczną .
- Hypno
- entuzjasta

- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Może się okazać, że nie dodają nic do wody ale... wymieniają np. jakąś pompę którą z lenistwa nie czyszczą ze środków konserwujących, albo gdzieś pęknie rura i wstawiają to co leżało rok na wolnym powietrzu. Kto wie co w niej wtedy jest? Może nic, może zdechły kot, a może dwóch pijanych bezdomnych. Fakt jest faktem, że systematycznie z różnych stron Polski docierają takie informacje stawiające dęba płetwy.
- cocoloco
- entuzjasta

- Posty: 2381
- Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
- Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
- Lokalizacja: krotoszyn
- Kontaktowanie:
Moim zdaniem na 100% coś dodają do wody - do tej pory sygnały pojawiały się na wiosnę kiedy temperatura się podnosiła . Teraz mamy nietypową zimę . U Jotki było podobnie wymiana wody wieczorem - siedział do 3 i było OK . Obudził się o 7 rano słysząc pluskanie wody - to palety szalały - część próbowała się wydostać poprzez skoki na powierzchni pozostałe leżały na dnie . Też trwało to kilka godzin jak u mnie . Tlen znikał w akwarium w niespotykanym tempie . Ja zmieniałem wodę około 14 a o 19 miałem już totalny horror . Podobnie jak u niego .
Ktoś kiedyś pisał o jodku potasu . Może . Jednak jestem przekonany że w moim przypadku miałem równowagę biologiczną wprost wymarzoną - dwa filtry biologiczne funkcjonujące od 2 lat bez czyszczenia . Nagle krach i dziwny zapach - jak kiszonej kapusty . Filtry padają i tłoczą syf do wody . Na dnie zrobiła się strefa w której nie miało szansy przeżyć nic . Duch to wytrzymała ryba . Setki krewetek które żerowały na dnie padły od razu - ocalały tylko te które były na roślinach przy powierzchni . Nocne czyszczenie zbiornika filtrów a paletki stłoczone w małym baniaczku . Na dodatek wyłaczyli prąd . Dobrze że tym razem agregat startuje na dotknięcie . Ciekawy fakt - wszystko chodziło na agregacie ( filtry wewnętrzne grzałki elektronika ) jednak pulasacyjny oraz drugi zewnętrzy filtr Eheima nie chciały ruszyć .
Pozostaje więc aby ustrzec się przed niespodziankami ze strony wodociągów puścić wodę do zbiornika 1000 litrów i tylko z niego brać kranówkę do mieszania z RO .
Ktoś kiedyś pisał o jodku potasu . Może . Jednak jestem przekonany że w moim przypadku miałem równowagę biologiczną wprost wymarzoną - dwa filtry biologiczne funkcjonujące od 2 lat bez czyszczenia . Nagle krach i dziwny zapach - jak kiszonej kapusty . Filtry padają i tłoczą syf do wody . Na dnie zrobiła się strefa w której nie miało szansy przeżyć nic . Duch to wytrzymała ryba . Setki krewetek które żerowały na dnie padły od razu - ocalały tylko te które były na roślinach przy powierzchni . Nocne czyszczenie zbiornika filtrów a paletki stłoczone w małym baniaczku . Na dodatek wyłaczyli prąd . Dobrze że tym razem agregat startuje na dotknięcie . Ciekawy fakt - wszystko chodziło na agregacie ( filtry wewnętrzne grzałki elektronika ) jednak pulasacyjny oraz drugi zewnętrzy filtr Eheima nie chciały ruszyć .
Pozostaje więc aby ustrzec się przed niespodziankami ze strony wodociągów puścić wodę do zbiornika 1000 litrów i tylko z niego brać kranówkę do mieszania z RO .
Taki sam zapach ma "dojrzałe" szambo. Dojrzałe w sensie biologicznym, zapach(?) ten czuć podczas końcowej fazy wybierania.cocoloco pisze:(...) Nagle krach i dziwny zapach - jak kiszonej kapusty . (...)
Nie mam pomysłu na połączenie powyższego z Twoja sytuacją, być może w ogóle nie ma to związku, ale tknął mnie ten wers o kapuście.
Rafał
- Hypno
- entuzjasta

- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Albo rzeczywiście brać wyłącznie RO i dodawać minerały z "puszki", robi się z tego paranoja. Albo masz własny zbiornik "wyrównawczy", w którym trzymasz danio jako żywe testery (ponoć robią tak w niektórych krajach), albo masz RO i minerały z puszki.
Ciekawi mnie jedno jak zareagowała by firma wodociągowa, kiedy jako klub wystąpilibyśmy z rządaniem o wyjaśnienie sprawy. Nie wiem jak u Ciebie, ale w Lublinie jeżeli do wodociągów zadzwonię i powiem, że coś takiego się dzieje przyjadą wziąć próbkę. A właśnie, nie życzę nikomu ale jeżeli coś takiego się stanie komuś następnym razem może by tak złapać literek w pojemnik i dać do SANEPIDu do zbadania?
Ciekawi mnie jedno jak zareagowała by firma wodociągowa, kiedy jako klub wystąpilibyśmy z rządaniem o wyjaśnienie sprawy. Nie wiem jak u Ciebie, ale w Lublinie jeżeli do wodociągów zadzwonię i powiem, że coś takiego się dzieje przyjadą wziąć próbkę. A właśnie, nie życzę nikomu ale jeżeli coś takiego się stanie komuś następnym razem może by tak złapać literek w pojemnik i dać do SANEPIDu do zbadania?
- Hypno
- entuzjasta

- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Wiesz Rafał to by coś sugerowało, np. że w oczyszczalni ścieków była awaria i część "półproduktu" dostała się w obieg do rur. Czymś takim to i prokurator by się chyba zainteresował. Teoria "niechlujnej" wymiany zaworu czy innej rury jest nadal aktualna, tyle że miejsce kryminału można zlokalizować w oczyszczalni ścieków 
Z tym połączeniem pomiędzy przepompownią wody a oczyszczalnią ścieków - mało prawdopodobne.
Czynnika, który wszystko spowodował - nie odważę się określić.
Natomiast kwestia zapachu kapusty tudzież filtracji biologicznej. W typowej oczyszczalni wody pitnej, gdzie jednym z etapów oczyszczania wody jest również filtracja biologiczna tlenowa - złoża biologiczne maja określony czas użytkowania, a potem są po prostu kompostowane. W świecie akwarystów - zwłaszcza tych świadomych - istnieje pewien dogmat o konieczności "dojrzenia" filtra. O ile on sam wydaje się być jak najbardziej słuszny, o tyle wniosek, że im starszy i dłużej nie czyszczony filtr biologiczny tym lepiej - już niekoniecznie musi być prawdziwy. Nie mam na myśli nawet jego zwykłego zabrudzenia i spadku wydajności oczyszczania - bo musiało by przebiegać bardzo gwałtownie, ale jestem w stanie np wyobrazić sobie gwałtowne uwalnianie jakiś produktów bakteryjnej przemiany materii (dotychczas gromadzonych w porach ceramiki) w wyniku masowego wymierania populacji z powodu przegęszczenia. Poza zatruciem równie błyskawicznie może działać wirus albo brak lub nadmiar jakiegoś składnika normalnie występującego w akwarium. Zbytnie namnożenie też może być samo w sobie zagrożeniem - przy grubym kożuchu bakteryjnym gwałtowny spadek tlenu w akwa może pociągnąć za sobą obumarcie spodnich warstw bakteryjnych, ich rozkład i gwałtowne "odklejenie" się prawie 100% kolonii od ich nominalnego miejsca. Z uwolnieniem wspomnianych wcześniej, bliżej niezdefiniowanych, substancji..
Przepraszam za teorię, pozwalam po prostu myśli bujać swobodnie, temperując zbyt swawolne teorie wiedzą mojej kobiety (magister biotechnologii).
Rafał
Czynnika, który wszystko spowodował - nie odważę się określić.
Natomiast kwestia zapachu kapusty tudzież filtracji biologicznej. W typowej oczyszczalni wody pitnej, gdzie jednym z etapów oczyszczania wody jest również filtracja biologiczna tlenowa - złoża biologiczne maja określony czas użytkowania, a potem są po prostu kompostowane. W świecie akwarystów - zwłaszcza tych świadomych - istnieje pewien dogmat o konieczności "dojrzenia" filtra. O ile on sam wydaje się być jak najbardziej słuszny, o tyle wniosek, że im starszy i dłużej nie czyszczony filtr biologiczny tym lepiej - już niekoniecznie musi być prawdziwy. Nie mam na myśli nawet jego zwykłego zabrudzenia i spadku wydajności oczyszczania - bo musiało by przebiegać bardzo gwałtownie, ale jestem w stanie np wyobrazić sobie gwałtowne uwalnianie jakiś produktów bakteryjnej przemiany materii (dotychczas gromadzonych w porach ceramiki) w wyniku masowego wymierania populacji z powodu przegęszczenia. Poza zatruciem równie błyskawicznie może działać wirus albo brak lub nadmiar jakiegoś składnika normalnie występującego w akwarium. Zbytnie namnożenie też może być samo w sobie zagrożeniem - przy grubym kożuchu bakteryjnym gwałtowny spadek tlenu w akwa może pociągnąć za sobą obumarcie spodnich warstw bakteryjnych, ich rozkład i gwałtowne "odklejenie" się prawie 100% kolonii od ich nominalnego miejsca. Z uwolnieniem wspomnianych wcześniej, bliżej niezdefiniowanych, substancji..
Przepraszam za teorię, pozwalam po prostu myśli bujać swobodnie, temperując zbyt swawolne teorie wiedzą mojej kobiety (magister biotechnologii).
Rafał
- cocoloco
- entuzjasta

- Posty: 2381
- Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
- Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
- Lokalizacja: krotoszyn
- Kontaktowanie:
moim zdaniem jakiś związek chemiczny "wykończył" filtry biologiczne - stąd zapach . Wszystkie duch leniwiec został na dnie - bocje "dały nogę - powinno brzmieć płetwę
) . Ocalało to co było w wyższych partiach zbiornika . W moim przypadku woda z filtów tłoczona jest z dna ( zawory ) wniosek nasuwa się więc taki że to filtry pomogły w masakrze wszystkiego co przy dnie siedziało .
Wiem NA PEWNO ze od czasu do czasu wroclawkie MPWiK potrafilo kiedys robic "dezynfekcje" rur wodociagowych przy pomocy chloraminy T ;(.cocoloco pisze:moim zdaniem jakiś związek chemiczny "wykończył" filtry biologiczne - stąd zapach.
Akcja odbywala sie przewaznie zima lub pozna jesienia. Jak jest teraz- nie wiem ale juz raz napytalem sobie podobnej jak ty biedy (na szczescie bez powazniejszych konsekwencji, ale chyba tylko dlatego ze malutko kranowy dalem do podmiany). Kilka razy zaniechalem podmiany wody ze wzgledu na jej dziwne zachowanie- i nie wiem "co by bylo gdyby...".
Mi tez nie chce sie mierzyc parametrow kranowy przed kazda podmiana, ale niestety w okresie jesienno- zimowym to jest chyba smutna koniecznosc. A to azotanow z nienacka 40 wpuszcza, a to twardosc skoczy z 16 do 26, niekiedy (podejrzewam ze to wlasnie efekt chloraminy) pH wody nie spadnie prawie wcale mimo wlania przepisowej ilosci kwasu.
J-23
- niki 28
- członek PKMD
- Posty: 1645
- Rejestracja: 09 sty 2006, 20:05
- Imie i Nazwisko: Jacek Niglus
- Miejsce zamieszkania/miasto/: PSARY
- Lokalizacja: PSARY
No niestety .Kilometry zardzewiałych rur wodociągowych robią swoje
.Myślę że j-23 ma dużo racji ."Wodąciągi " nie raz odkażają nie wodę , a przesył przez który ona leci .Przykro mi Alek ,że skutki tego nie do końca sensownego działania "instytucji wodnych" trafiły na Ciebie.Szczęśćie w nieszczęśćiu że w miarę "pomyślnie "się to skończyło
W moim przypadku woda wodociągowa ma się całkiem dobrze .Ujęcie głębinowe {260m} z którego czerpię wodę do podmian mam niecałe 500m od miejsca zamieszkania .Drugą "połówkę" wody pobieram ze studni która znajduje się na mojej posesji .Cała instalacja wodna wykonana jest w rurkach PCV .O jakichkolwiek "gratisach po drodze" można zapomnieć. Zarówno z mojej studni jak i z ujęcia miejskiego woda ma two 14 ph 7 .Na ujęciu miejskim zastosowano jeszcze filtry ponieważ woda miała jeszcze zbyt dużą zawartość żelaza.Największym moim niebezpieczństwem jeśli chodzi o jakość wody pod względem chemicznym jest to że w moja studnia zasilana jest żródłem powierzchniowym .Jest realne zagrożenie że w jakiś sposób wody powierzchniowe mogłyby być skażone.Nie mniej uważam że mieszkając na wsi jest to mało prawdopodobne,ale niestety możliwe.Jeżeli mógłbym Ci coś doradzić ,to ja zaopatrzyłbym się w większe akwa tam odstawiłbym kranówę.Sprawny filtr węglowy zastosowany przynajmniej na dobę powinien załatwić sprawę .Myślę też że w "wodociągach "powinieneś zrobić "trochę szumu"
.W końcu płacisz za wodę czystą ,a nie z tablicą Mendelejewa
ps Szkoda qurczę tego ducha
niki28
W moim przypadku woda wodociągowa ma się całkiem dobrze .Ujęcie głębinowe {260m} z którego czerpię wodę do podmian mam niecałe 500m od miejsca zamieszkania .Drugą "połówkę" wody pobieram ze studni która znajduje się na mojej posesji .Cała instalacja wodna wykonana jest w rurkach PCV .O jakichkolwiek "gratisach po drodze" można zapomnieć. Zarówno z mojej studni jak i z ujęcia miejskiego woda ma two 14 ph 7 .Na ujęciu miejskim zastosowano jeszcze filtry ponieważ woda miała jeszcze zbyt dużą zawartość żelaza.Największym moim niebezpieczństwem jeśli chodzi o jakość wody pod względem chemicznym jest to że w moja studnia zasilana jest żródłem powierzchniowym .Jest realne zagrożenie że w jakiś sposób wody powierzchniowe mogłyby być skażone.Nie mniej uważam że mieszkając na wsi jest to mało prawdopodobne,ale niestety możliwe.Jeżeli mógłbym Ci coś doradzić ,to ja zaopatrzyłbym się w większe akwa tam odstawiłbym kranówę.Sprawny filtr węglowy zastosowany przynajmniej na dobę powinien załatwić sprawę .Myślę też że w "wodociągach "powinieneś zrobić "trochę szumu"
ps Szkoda qurczę tego ducha
niki28
- cocoloco
- entuzjasta

- Posty: 2381
- Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
- Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
- Lokalizacja: krotoszyn
- Kontaktowanie:
Jak chciałem morskie w sypialni to żona powiedziała ................ swoje . Z natury jestem leniwy więc już szukam rozwiązań filtracyjnych czyli kranówka przez węgiel aktywny a reszta przez RO .Jeżeli mógłbym Ci coś doradzić ,to ja zaopatrzyłbym się w większe akwa tam odstawiłbym kranówę.Sprawny filtr węglowy zastosowany przynajmniej na dobę powinien załatwić sprawę
Nie wyobrażam sobie np zbiornika a 1000 litrów i rozwijania węźy aby przetłoczyć to do domu .
Wymiana wody to max na co mnie stać to odkręcić dwa krany
Odnalazłem koleżankę od krewetek - poratuje mnie 100 może da radę więcej więc kryzysu nie będzie
- niki 28
- członek PKMD
- Posty: 1645
- Rejestracja: 09 sty 2006, 20:05
- Imie i Nazwisko: Jacek Niglus
- Miejsce zamieszkania/miasto/: PSARY
- Lokalizacja: PSARY
Myślę że to jest do zrobienia .Kwestia "urobienia"kobiety.szczerze mówiącJak chciałem morskie w sypialni to żona powiedziała ................ swoje
Co prawda ja nie ,ale czasem też mi się nie chce.Czasem jednak się "zmuszam"do pewnych czynnośći ,i wcale żle na tym nie wychodzę. Z natury jestem leniwy
Jak juz odchowiesz krewetki to poproszę o kilka.Najważniejsze że kryzysu już nie ma
niki 28
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość
