nie trafiona terapia :/

Choroby dyskowców, sposoby leczenia oraz leki, diagnoza za pomocą mikroskopu.

Moderatorzy: _TOM_, niki 28, Kazimierz1961

PrzemasS
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: 04 lut 2007, 15:54
Lokalizacja: Warszawa

nie trafiona terapia :/

Post autor: PrzemasS » 05 lut 2007, 21:39

witam
to moja pierwsza wiadomość na tym forum i od razu nie najlepsza (przynajmniej dla mnie i moich ryb).
ale od początku:
ponad miesiąc temu kupiłem kilka sztuk jak zostałem zapewniony dzikusów oczywiście po kwarantannie i odrobaczonych...
obserwacja półtora tygodnia plus badania odchodów nic nie wykazywały złego. wszystkie ryby jadły szpinak, większość mrożoną artemię i mieloną krewetkę.
decyzja.... wpuszczam do zbiornika w którym od roku pływają dwie paletki (kobalt i green)
aklimatyzacja.... i super... ryby po 15 min szukają żarcia, a po dwóch dniach ustawianie kolejności przy lepszych kąskach.. jednym słowem wszystko jak najlepiej.. i tak tydzień - niecały..
ryby zaczynają ciemnieć sklejać płetwy, czasami jedna pokrywa skrzelowa przymknięta (oddychanie jednostronne). odchody w normie.. podczas karmienia wracają kolory i szeroko rozłożone płetwy....
po następnej dobie jedna jest zdecydowanie ciemniejsza i siada na dnie... kąpiel w soli i nadmanganianie pomaga... ryba po wpuszczeniu do baniaka wraca do formy.... w ciągu następnego dnia kąpię następne i wydaje się że jest ok... ale po dwóch dniach znów wszystkie zaczynają ciemnieć..... badanie odchodów....zarówno świeżych jak i takich po całej nocy.... w świeżych nie ma nic.. nadal czysto za to w tych po nocy (to już raczej osad denny) jakieś pierwotniaki.... zaczynam szukanie, grzebanie w książkach i w necie.... stawiam na tetrahymenę.... pierwotniak z mojego obrazu w mikroskopie bardzo podobny do tych ze zdjęć w necie.... zalecenie: zieleń malachitowa... i tu pierwszy szok..... po 3 godzinach od zadania zieleni kobalt zaczyna się przewracać i łapać powietrze pod powierzchnią wody... decyzja z odłowieniem o 5 minut za późno (rybie wywala oczy jak u teleskopa i dostaje ogólnego skurczu mięśni i pływa bokiem po powierzchni wody) następny zaczyna kołysać się "stary" green - tego odławiam w porę.... dzikusom nic nie jest oprócz "przypalenia" płetw.... podmieniam wodę. stężenie zieleni w widoczny sposób spada... po dwóch dobach podnoszę temperaturę i daję tym razem mniej zieleni.... i tu kolejny szok.. ryby wykazują po nocy objawy bakteriozy.... mętne oczy, mętne płetwy, pociemnienie (niektóre są jak czekolada i to nie mleczna) dodatkowo pojawia się nadmiar śluzu i ryby zaczynają się ocierać.... konsultacja ze znajomym prowadzącym od lat hurtownię ryb (kiedyś sprowadzał też paletki) i decyzja (nie wiem czy dobra- nie jestem do niej przekonany) do wody idzie baktopur (niestety miałem tylko direct).po pierwszej dobie jakby lepiej.. zmętnienie oczu ustępuje barwy ryb jakby jaśniejsze....
w piątek pobieram próbkę odchodów (stoją cały weekend w próbówce) a to co dziś zobaczyłem po mikroskopem to był szok..... (zdjęcia załączę jak mi się uda..) dodam że po powrocie z pracy jeden dzikus kona w konwulsjach reszta... kolory jasne lekko przyśpieszony oddech ale spokojne...
w odchodach żywe nicienie (nie wiem jakie) oraz wiciowce i pierwotniaki orzęsione. wiciowce mają jedną długą wić z jednej strony, a z drugiej kila króciutkich (na zdjęciu widać to jak małe różki) powiększenie zdjęć wiciowców 200X, wiciowca 400X (wybarwione błękitem metylenowym), pierwotniaka 200X.
parametry wody: pH 6,5 - 6,7, tww 1 - 2, two 5 - 6, azotany około 5 ppm azotyny amoniak nieobecne, zbirnik 570l brutto,przy normalnym funkcjonowaniu stała podmiana wody w oparciu o sump około 100l na dobę.
ryby są osłabione moimi dotychczasowymi poczynaniami i nie wiem czy powinienem rozpoczynać kurację przeciw nicieniom od razu czy odczekać ze dwa dni..(ryby nie karmione od 3 dni)...odchody nadal normalne...
Załączniki
nic_wic.JPG
nic_wic.JPG (8.43 KiB) Przejrzano 4531 razy

J-23
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 653
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:45
Lokalizacja: Breslau niegdys Wrocław

Re: nie trafiona terapia :/

Post autor: J-23 » 06 lut 2007, 00:30

PrzemasS pisze: obserwacja półtora tygodnia plus badania odchodów nic nie wykazywały złego. wszystkie ryby jadły szpinak, większość mrożoną artemię i mieloną krewetkę decyzja.... wpuszczam do zbiornika w którym od roku pływają dwie paletki (kobalt i green)
Nie tyle terapia byla nietrafiona co twoje postepowanie z nowokupionymi rybami az sie prosilo o taki final. Poltora MIESIACA izolacji to czasem moze byc za malo zeby uznac ryby za zdrowe.
Btw. napadanie na dyski z zielenia malachitowa jest IMO postepowaniem co najmniej lekkomyslnym. Zielen jest dosc toksyczna i stosunkowo malo skuteczna- to jest specyfik dobry do "leczenia" welonek.
J-23
PS IMO najlepsze co mozesz w tej chwili zrobic to odlowienie ryb do sterylnego zbiornika i odbudowanie biologii w glownym, bo po zieleni i bactopurze to tam moze byc mnostwo azotynow i amoniaku.
Kiedy, jak i w jakiej kolejnosci odrobaczac to juz musisz sam zdecydowac. Gdyby nie bakteryjne zakazenie skory i pletw to nalepiej byloby zaczac od ogrzania ryb przez 3 doby w temperaturze 35C ale w tej sytuacji to jest zbyt ryzykowne.

PrzemasS
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: 04 lut 2007, 15:54
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PrzemasS » 06 lut 2007, 09:47

po usunięciu zieleni (wedle opinii niektórych środek bardzo łagodny dla ryb i ikry, a mimo to zabroniony do stosowania jako lek dla zwierząt przeznaczonych do konsumpcji przez ludzi - bądź człowieku mądry i pisz wiersze) ryby siedziały 4 dni w temperaturze 35-36 C, filtr jest odłączony (pracuje sobie niezależnie) baktopur się tam nie dostał... woda podmieniana od dwóch dni w ilości 1/3. poziom wody w zbiorniku obniżony do około 300l. w środku został sam żwir, który dwa razy dziennie jest czyszczony (zbieram odchody) przy okazji podmian wody. dziś ryby wyglądają niby lepiej, są jasne mają rozłożone płetwy.. oddech się uspokoił, gdzie nie gdzie są jeszcze na rybach nadmiary śluzu ale nie wygląda to już tak jak wyglądało - może jest to spowodowane tym że z akwarium wyjąłem wszystkie korzenie (ulubione miejsca ryb) i zbiornik teraz jest zdecydowanie jaśniejszy...
przy okazji pytanie do tych co stosują metronidazol jako dodatek do pokarmu:
jak maskować gorzki smak metronidazolu... pobierające normalnie pokarm ryby wypluwają pokarm z dodatkiem metronidazolu (dodam że mam metronidazol cz.d.a i mogę zrobić dowolną naważkę na odpowiednią ilość pokarmu ale gorzki smak pozostaje).
Ostatnio zmieniony 06 lut 2007, 17:58 przez PrzemasS, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
gajowa
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1899
Rejestracja: 06 maja 2006, 15:21
Imie i Nazwisko: Barbara Bogdańska
Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Post autor: gajowa » 06 lut 2007, 14:45

Nasze ryby jadły granulat namoczony w metro i nie zauważyłam, aby czuły jakąkolwiek różnicę.

Basia Gajowa.

Awatar użytkownika
kubamajer
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 656
Rejestracja: 10 sty 2006, 12:25
Imie i Nazwisko: Kuba Majerczyk
Miejsce zamieszkania/miasto/: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: kubamajer » 06 lut 2007, 23:59

Potwierdzam, ryby "jedzące" wcinają granulat nasączony metro jak gdyby nigdy nic ;). Jest jeszcze sposób mieszania ze świeżym sercem i zamrażania, albo rozmrażania mięsa/miksu w roztworze metro.
Chodzi o to, żeby podawać z lekiem ich ulubiony pokarm przy pierwszym karmieniu po nocy, kiedy są najbardziej głodne.

Przemass, jeszcze zapytam co masz na myśli pisząc "odchody po całej nocy" - czy po całej nocy leżenia w akwa? Odchody pobiera się swieże, najlepiej zanim spadną na dno. W przeciwnym razie będzie w nich cały zwierzyniec, który może nieźle w głowie namieszać, a niekoniecznie trzeba nim sobie głowę zawracać ;).
Przytoczę między innymi za Klossem(czego tym razem nie napisał ;)), że z mikroskopem to przede wszystkim w kwarantannie należało działać przez ..kilka tygodni.

pozdr

PrzemasS
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: 04 lut 2007, 15:54
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: PrzemasS » 07 lut 2007, 21:03

"odchody po całej nocy" dobrze odebrałeś.. niestety o 5:45 rano byłem w stanie zebrać ostatnio tylko to (mikroskop mam w pracy) i oczywiście zdaję sobie sprawę że to wcale nie musi a nawet nie powinno odzwierciedlać faktycznego stanu zawartości jelit ryb. ale jeżeli byłby w nich jaja nicieni to i po nocy by zostały.... może to i złudna i nieprawidłowa dedukcja z mojej strony ale zmusić się żeby wstać o 5 rano i do tego budzić ryby ;) dla mnie w zimowym okresie jest niemalże niemożliwe :|
co do kwarantanny.... przyznaję się bez bicia, że zawierzyłem sprzedawcy i po pierwszych oględzinach (kilkukrotnych) odchodów i zachowaniu ryb uśpiłem swoją czujność lub wręcz jak to Kloss napisał sam się poprosiłem o taki finał jaki nastąpił...
dzięki i pozdr.
Przemas

PrzemasS
nowicjusz
nowicjusz
Posty: 9
Rejestracja: 04 lut 2007, 15:54
Lokalizacja: Warszawa

Re: nie trafiona terapia :/

Post autor: PrzemasS » 11 lut 2007, 10:26

J-23 pisze:
Kiedy, jak i w jakiej kolejnosci odrobaczac to juz musisz sam zdecydowac.
po kilku podmianach wody ( w sumie 150%) zdecydowałem się zacząć od nicieni. do wody powędrował capifos (kontrowersyjny, ale tylko to mogłem dostać na tyle szybko na ile mi było potrzebne) - czwartek rano. ryby zareagowały dość spokojnie. pierwszego dnia nie było widać żadnych zmian na plus czy minus. u części ryb nadal pojawiało się oddychanie jednostronne. w piątek wieczorem wydawało się że jest lepiej - ryby miały rozłożone płetwy a kolory czyste. w sobotę podmieniłem trochę wody (czyszczenie dna), a wieczorem szok... u dwóch ryb pojawiły się białe ciągnące odchody, pociemnienie kolorów ( u jednej wręcz czarne plamy) i powróciło jednostronne oddychanie. dziś (niedziela) wszystkie ryby ciężko oddychają, szeroko odchylają pokrywy skrzelowe a niektóre mają oddychanie jednostronne, stały się apatyczne.
PS. do akwarium wróciły korzenie - wojna w domu z powodu zalegającej sterty drewna.
z "mądrych" książek wyczytałem że trichrolfon działa też na płazińce pasożytujące na skrzelach i skórze, czyli ciężki oddech spowodowany jest czymś innym (ryby sporadycznie ocierają się właśnie pokrywami skrzelowymi) ale czym? dodać do wody sól? poczekać 4-6 dni i powtórzyć leczenie? zmieniając substancję czynną (jeżeli tak to na jaką)?
pozdr.

Odpowiedz

Wróć do „Choroby, Leczenie i Mikroskop”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości