
mała azja
Moderatorzy: _TOM_, niki 28, seba*1*
- CraNcH^MS
- entuzjasta
- Posty: 617
- Rejestracja: 21 kwie 2006, 12:00
- Imie i Nazwisko: Michał Stafarczyk
- Lokalizacja: Rybnik
Dlaczego Marcinie sądzisz, że to rewelacja? Dla mnie to temat z którym się kilkakrotnie spotkałem na różnych forach, ale jakoś nigdy nie było szerszej dyskusji.birdas pisze:Może ktoś jeszcze się wypowie i potwierdzi lub zaprzeczy Twoim rewelacjom
Może sam Darek T. się wypowie?
Proszę o posty potwierdzające lub zaprzeczające zjawisko pozbawiania płodności rybek. Interesują mnie posty ludzi którym udało się rozmnożyć rybki z ferm hodowlanych lub ludzi, którzy mieli mniej ciekawe doświadczenia, ważne aby posty były obiektywne a przypadki sprawdzone lub osobiście znane.
A może to sieciowy mit a mój wieloletni kolega miał najzwyklejszego pecha?
Ja się nie znam to co sie będę wypowiadał
Tak na serio to pokazywałem już nie raz i kiedyś młode chyba z trudniejszych farm bo z Tajlandii ,a i niektórzy koledzy pokazywałi młode po rybach z Azjii .
Nie chcę mi sie klepać tematu od początku ,w galerii macie Zygmunta ma pare mieszana ale płodna , Leopard jest ode mnie z Singapuru .
Haki z tego co pokazywał tez radzi sobie bez chyba większych problemów ,Niemcy robią to już od dawna nagminnie .
Sam walczę teraz z 2 parami na razie bez większych efektów 2 pary Leopardów ,raz widziałem kilka larw ,jak dalej będzie nie mam bladego pojęcia .
Pewnie w wielu opiniach jest gro racji ,z jednej strony Azjaci zabezpieczają lata pracy wyjaławiając ryby ,z drugiej nie każda farma to robi ,po trzecie natura sama im krzyzuję szyki (Azjatom),bo twierdzę ,ze się da je rozmnażać .
Dla mnie liczy się wygląd ,kształt i jakość ryby a czy ona da setkę młodych w przyszłości czy nie to patrząc z punktu akwarysty nie hodowcy to już ma drugoplanowe znaczenie .
Nie mam teraz chwilowo czasu i nie zawsze mogę odpowiedzieć na wszystkie pytania ,ale przeglądam cyklicznie forum .
Pewnie ile gustów tyle opinii ,każdy podejmuję decyzję na szczęscie samodzielnie .
Pozdrawiam DAREK

Tak na serio to pokazywałem już nie raz i kiedyś młode chyba z trudniejszych farm bo z Tajlandii ,a i niektórzy koledzy pokazywałi młode po rybach z Azjii .
Nie chcę mi sie klepać tematu od początku ,w galerii macie Zygmunta ma pare mieszana ale płodna , Leopard jest ode mnie z Singapuru .
Haki z tego co pokazywał tez radzi sobie bez chyba większych problemów ,Niemcy robią to już od dawna nagminnie .
Sam walczę teraz z 2 parami na razie bez większych efektów 2 pary Leopardów ,raz widziałem kilka larw ,jak dalej będzie nie mam bladego pojęcia .
Pewnie w wielu opiniach jest gro racji ,z jednej strony Azjaci zabezpieczają lata pracy wyjaławiając ryby ,z drugiej nie każda farma to robi ,po trzecie natura sama im krzyzuję szyki (Azjatom),bo twierdzę ,ze się da je rozmnażać .
Dla mnie liczy się wygląd ,kształt i jakość ryby a czy ona da setkę młodych w przyszłości czy nie to patrząc z punktu akwarysty nie hodowcy to już ma drugoplanowe znaczenie .
Nie mam teraz chwilowo czasu i nie zawsze mogę odpowiedzieć na wszystkie pytania ,ale przeglądam cyklicznie forum .
Pewnie ile gustów tyle opinii ,każdy podejmuję decyzję na szczęscie samodzielnie .
Pozdrawiam DAREK
- birdas
- entuzjasta
- Posty: 1943
- Rejestracja: 14 lut 2007, 22:40
- Imie i Nazwisko: Marcin Spychała
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Jelenia Góra
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Czy ja wiem ... należało zastąpić słowo "rewelacja" jakimś innym. W każdym bądź razie tak jak Ciebie zdziwiło, że nic o tym nie słyszałem, tak mnie zdziwiło, że ryby mogą być "płukane".CraNcH^MS pisze: Dlaczego Marcinie sądzisz, że to rewelacja?
Jedna parka w przypadku Twojego kolegi nie jest w stanie dać żadnej odpowiedzi. Gdyby miał 100 par i żadna by się nie rozmnożyła to coś by w tym było. A tak to można nazwać pechem lub przypadkiem.A może to sieciowy mit a mój wieloletni kolega miał najzwyklejszego pecha?
Ale oczywiście analizuję to z matematycznego punktu widzenia (opierając się na rachunku prawdopodobieństwa i logice), a nie na doświadczeniu (moim) w tej materii.
- CraNcH^MS
- entuzjasta
- Posty: 617
- Rejestracja: 21 kwie 2006, 12:00
- Imie i Nazwisko: Michał Stafarczyk
- Lokalizacja: Rybnik
Po takiej wypowiedzi podjąłem decyzję samodzielnie i latem będąc nad jeziorem Białym "zahaczę" o Chełm w celu zakupów.DARIUSZMT pisze: Nie mam teraz chwilowo czasu i nie zawsze mogę odpowiedzieć na wszystkie pytania ,ale przeglądam cyklicznie forum .
Pewnie ile gustów tyle opinii ,każdy podejmuję decyzję na szczęscie samodzielnie
- CraNcH^MS
- entuzjasta
- Posty: 617
- Rejestracja: 21 kwie 2006, 12:00
- Imie i Nazwisko: Michał Stafarczyk
- Lokalizacja: Rybnik
birdas myślę, że powinieneś inaczej dobrać słowa. Zwrot "Twoje rewelacje
" zabrzmiał dla mnie tak jakbyś twierdził, że piszę głupoty.
Jako, że masz już trochę postów na tym forum [entuzjasta] i sądzę, że na inne fora także piszesz bardzo wiele, z całym szacunkiem dla Twojej osoby zdziwiło mnie, że takiego slangowego terminu jak "płukane ryby" jeszcze nie słyszałeś. W pierwszej chwili pomyślałem, że jesteś z tych co nie lubią tego typu określeń i wymagają poprawnej pisowni oraz nazewnictwa co czasami jest naprawdę uzasadnione.
Kolega jak pisałem miał dwoje samców i kilka partnerek. Czyli dwa samce mogły być pechowe, lub ryby rzeczywiście pozbawione płodności. On gdy kupował frontozy płacił wtedy za rybkę około 100 zł. W tamtym okresie ryba ta była w cenie więc celowo mogła być pozbawiana płodności. Dziś frontosę burundii można na Allegro kupić czasami za 11 zł.
Teraz kilka słów do Darka. Mnie jako akwarystę interesuje oczywiście wygląd ryby, ale także to aby się rozmnażała. Nie jest to spowodowane chęcią zysku. Lecz zauważyłem gdy hodujesz sam rybkę od jej narodzin, możesz rzeczywiście dojść do ładnych sztuk. Tak było u mnie z skalarami. trzymałem tylko tzw. "standardy", które selekcjonowałem sam sobie, były rzeczywiście ładne. Dlatego tak ważna jest możliwość rozmnażania tych ryb.

Jako, że masz już trochę postów na tym forum [entuzjasta] i sądzę, że na inne fora także piszesz bardzo wiele, z całym szacunkiem dla Twojej osoby zdziwiło mnie, że takiego slangowego terminu jak "płukane ryby" jeszcze nie słyszałeś. W pierwszej chwili pomyślałem, że jesteś z tych co nie lubią tego typu określeń i wymagają poprawnej pisowni oraz nazewnictwa co czasami jest naprawdę uzasadnione.
Kolega jak pisałem miał dwoje samców i kilka partnerek. Czyli dwa samce mogły być pechowe, lub ryby rzeczywiście pozbawione płodności. On gdy kupował frontozy płacił wtedy za rybkę około 100 zł. W tamtym okresie ryba ta była w cenie więc celowo mogła być pozbawiana płodności. Dziś frontosę burundii można na Allegro kupić czasami za 11 zł.
Teraz kilka słów do Darka. Mnie jako akwarystę interesuje oczywiście wygląd ryby, ale także to aby się rozmnażała. Nie jest to spowodowane chęcią zysku. Lecz zauważyłem gdy hodujesz sam rybkę od jej narodzin, możesz rzeczywiście dojść do ładnych sztuk. Tak było u mnie z skalarami. trzymałem tylko tzw. "standardy", które selekcjonowałem sam sobie, były rzeczywiście ładne. Dlatego tak ważna jest możliwość rozmnażania tych ryb.
- birdas
- entuzjasta
- Posty: 1943
- Rejestracja: 14 lut 2007, 22:40
- Imie i Nazwisko: Marcin Spychała
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Jelenia Góra
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Nie ... absolutnie nie miałem tego w zamiarze, ani na myśli.CraNcH^MS pisze: birdas myślę, że powinieneś inaczej dobrać słowa. Zwrot "Twoje rewelacje" zabrzmiał dla mnie tak jakbyś twierdził, że piszę głupoty.
Nie siedzę w temacie ryb azjatyckich. Tak samo jak nie siedzę w temacie pasożytów i leczenia ryb chemią (coś tam wiem ale to podstawy). Wynika to z tego, że rybek z Azji nie mam i nie miałem, a więc nie zgłębiałem zbytnio tego tematu. Z leczeniem jest podobnie - jedynie moneol i ciliol raz zastosowałem i tyle. Flubenol leży w szafce, metronidazol przeterminował się już dawno temu to samo z innymi lekami. Resumując: człowiek nie wie wszystkiego bez względu na ilość postów jak i czasu który spędza przy hodowli rybek. Jeśli nie miałem styczności z danym tematem to ciężko się dziwić, że korzystając z okazji spytałem.W pierwszej chwili pomyślałem, że jesteś z tych co nie lubią tego typu określeń i wymagają poprawnej pisowni oraz nazewnictwa co czasami jest naprawdę uzasadnione.
niestety nie mogę wstawić kolejnych zdjęć bo.......... włąśnie nie wiembirdas pisze:Nie wiem jak inni ale ja nie rozmawiam z nieznajomymi. Nie mam zwyczaju na ulicy wcinać się do rozmów osób, których nie znam, nie wiem jak mają na imię itp.
U Bogdana też widziałem w podpisie, że nie rozmawia z nieznajomymi. Może takich osób jest więcej ?
udało się zmienić profil![]()
Na koniec żeby było lekko "w temacie" to napiszę tak: pokaż jakieś jeszcze zdjęcia.

- Załączniki
-
- kolejne,,.jpg (46.8 KiB) Przejrzano 6534 razy
-
- .....
- yellow- ....jpg (37.52 KiB) Przejrzano 6535 razy
-
- red melon....jpg (33.27 KiB) Przejrzano 6535 razy
Ostatnio zmieniony 20 mar 2007, 21:26 przez lin2, łącznie zmieniany 2 razy.
- birdas
- entuzjasta
- Posty: 1943
- Rejestracja: 14 lut 2007, 22:40
- Imie i Nazwisko: Marcin Spychała
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Jelenia Góra
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Nie wiem czego może dotyczyć Twój problem. Nigdy nie wstawiłem zdjęcia, które fizycznie byłoby na serwerze forum. Może masz jakiś komunikat o błędzie ?
Na discus.org.pl chyba czasami były błędy jak ktoś chciał wstawić zdjęcia o nazwach takich jakie już wcześniej użył ktoś inny. Może tu jest podobnie ? Może spróbuj zmienić nazwę pliku ? Może zdjęcie wymiarami jest za duże niż ograniczenia forum ?
Po prostu nie wiem (wróżbitą nie jestem ... a nawet jakbym był to bez doświadczenia). No ale teraz jak masz uzupełniony profil to jest szansa, że więcej osób włączy się do dyskusji
Na discus.org.pl chyba czasami były błędy jak ktoś chciał wstawić zdjęcia o nazwach takich jakie już wcześniej użył ktoś inny. Może tu jest podobnie ? Może spróbuj zmienić nazwę pliku ? Może zdjęcie wymiarami jest za duże niż ograniczenia forum ?
Po prostu nie wiem (wróżbitą nie jestem ... a nawet jakbym był to bez doświadczenia). No ale teraz jak masz uzupełniony profil to jest szansa, że więcej osób włączy się do dyskusji

Pamietam,ale ostatnio bawie się w przemytnika i drąże żadką roślinę na Ukrainie ,a to pochłania mase czasu ,jak to na dzikim Wschodzielin2 pisze:Darek nie ściemniaj bo to stadko , które widziałem u CiebieDARIUSZMT pisze:Ja się nie znam to co sie będę wypowiadał![]()
pewnie juz dawno ostro "jedzie"
ps. pamietasz o moich zdjeciach?

Rybcie widzę rosną w oczach ,karm jak najwięcej ,fotki wyslę w sobote.
Pozdrawiam DAREK
- Hypno
- entuzjasta
- Posty: 1864
- Rejestracja: 03 mar 2005, 09:37
- Imie i Nazwisko: Piotr Smoleń
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Lublin
- Lokalizacja: Lublin
- Kontaktowanie:
Co do "płukania ryb" ... Nie wiem czy są one celowo pozbawiane możliwości rodzicielstwa czy nie, sądzę że to jest prawdopodobne w niektóych przypadkach. Jednak co do problemów z rozmnażaniem ryb z Dalekiego Wschodu ja bym raczej przyczyny szukał gdzie indziej... Weźcie pod uwagę, że większość farm z tamtego regionu po prostu wymienia 200-300% wody dziennie, bo mogą sobie na to pozwolić mając za swoją siedzibą strumyczek o parametrach wody jak dla paletek, łącznie z temperaturą, niczym dziwnym więc nie jest hodowanie ryb w dołach wyłożonych folią czy betonowych zbiornikach na wolnym powietrzu. To po pierwsze. Po drugie karmią zapewne czymś innym niż my karmimy swoje ryby. Po trzecie nawet człowiek z Europy jak pojedzie tam to praktycznie zawsze na początku ma problemy z przewodem pokarmowym lub nie tylko nie z powodu brudu tylko z powodu innej fauny mikrobiologicznej tamtego regionu niż ta z którą mają do czynienia u siebie w domu. W efekcie ryby trafiają do zupełnie innego środowiska mają styczność z innymi mikroorganizmami, z dnia na dzień zmienia im się parametry wody i jadłospis. Bardziej tutaj doszukiwał bym się problemów niż w celowym sterylizowaniu ryb, choć jak napisałem na początku uważam że jest to możliwe.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości