Dafnia ze stawu..

Diety naszych ryb

Moderatorzy: mkozubski, krisaczek

Awatar użytkownika
deptak
członek PKMD
Posty: 489
Rejestracja: 03 kwie 2005, 20:46
Imie i Nazwisko: Adam Deptuła
Lokalizacja: Marki
Kontaktowanie:

Post autor: deptak » 19 maja 2007, 21:09

Robert
W momencie gdy jakikolwiek zbiornik zaczyna wysychac badz nadchodzi zima u dafni polawia sie pokolenie biseksualne i samice skladaja do wody jaja. Dlatego tez niekoniecznie w lakowych oczkach na wiosne znajdziesz dafnie z np. jeziora. Inna sprawa jest oczywiscie dzikie ptactwo o ktorym pisal AdamN. Na swoich lapach i piorach potrafi przenoscic ze zbiornika na zbiornik ikre ect.

pozdrawiam

p.s.
Generalnie uwazam ze karmienie zywym pokarmem ( nie mowie o sklepowym :wink: ) jest zanadto demonizowane.

Awatar użytkownika
przynenta
zarząd pkmd
Posty: 3441
Rejestracja: 28 gru 2005, 11:00
Imie i Nazwisko: Tomasz Uler
Miejsce zamieszkania/miasto/: Pruszków
Lokalizacja: Pruszków
Kontaktowanie:

Post autor: przynenta » 19 maja 2007, 21:17

adamn pisze: Lepsza jest beczka w a niej trochę nawozu końskiego.
No tak, pojawia się następny problem, należy zlokalizować stadninę i latać z workiem za koniem by nie zbierać z ziemi. :lol: :wink:

I uważać byśmy nie mieli odciśniętego numeru podkowy. :D

Awatar użytkownika
deptak
członek PKMD
Posty: 489
Rejestracja: 03 kwie 2005, 20:46
Imie i Nazwisko: Adam Deptuła
Lokalizacja: Marki
Kontaktowanie:

Post autor: deptak » 19 maja 2007, 21:20

Loj tam Tomek ! Idziesz na warszawska starowke pogadasz z dorozkarzami i bedzie po sprawie :wink:

pozdrawiam

p.s.

Co za czasy zeby za worek konskiego lajna flasze stawiac... :wink:

Awatar użytkownika
cocoloco
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2381
Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
Lokalizacja: krotoszyn
Kontaktowanie:

Post autor: cocoloco » 19 maja 2007, 21:38

adamn pisze:Jak niektórzy zauwazyli:
- jesli ze stawu bezrybnego i dodam gdzie nie lądują kaczki to może być. Jesli jeden wymóg jest niespełniony to nawet mrożonka 2 letnia nie zwalczy cyst i jaj robali. A dafnia - oczlik to wspaniały żywiciel posredni robali. Lepsza jest beczka w a niej trochę nawozu końskiego, wysuszony banan i dafnia się sama zaloguje :wink: Wtedy jak w dym. To taki przepis na ciasto bez zakalca :?:
Adam
cóż dawniej też wierzono że wszy z kurzu się biorą ;)

mam stawek w którym chciałem mieć dafnię więc parę paczek drożdzy - trochę materiału zarodowego i po pewnym czasie w stawie ..................... pojawiły się cierniki i inne ryby . Przywlekły to kaczki. Nie wiem dlaczego ale nie wierzę że z końskiego nawozu można coś zrobić więcej niż posadzić pieczarki . Koń jak mówi przysłowie dużo znieś może ale jaj dafni w moim przekonaniu nie . Na temat banana nie napiszę bo wyjdzie że chodzi o skórkę i że można się na niej poślizgnąć . Cosik wydaje mi się że podobny pomysł był opisany w jakieś książce - chyba tej co autor ( profesor ) radził gotować filtry raz w tygodniu i propagował grzałkę solną .

Może rozwiązaniem jest kilka torebek żywej dafni jako porcja zarodowa .

Awatar użytkownika
Marek81
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 754
Rejestracja: 27 lis 2005, 21:28
Imie i Nazwisko: Marek Szymaniak
Miejsce zamieszkania/miasto/: Ząbki
Lokalizacja: Ząbki pod Warszawą
Kontaktowanie:

Post autor: Marek81 » 19 maja 2007, 21:40

Mam zaprzyjaźnioną stadnine i beczkę 120l !
Proszę o więcej szczegółów (nasłonecznienie beczki itp...)
Pozdrawiam Marek

Awatar użytkownika
rady3
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1509
Rejestracja: 06 gru 2004, 16:42
Imie i Nazwisko: Robert Dreszer
Miejsce zamieszkania/miasto/: Stary Białcz
Lokalizacja: Kościan
Kontaktowanie:

Post autor: rady3 » 19 maja 2007, 22:39

deptak pisze:Robert
W momencie gdy jakikolwiek zbiornik zaczyna wysychac badz nadchodzi zima u dafni polawia sie pokolenie biseksualne i samice skladaja do wody jaja. Dlatego tez niekoniecznie w lakowych oczkach na wiosne znajdziesz dafnie z np. jeziora. Inna sprawa jest oczywiscie dzikie ptactwo o ktorym pisal AdamN. Na swoich lapach i piorach potrafi przenoscic ze zbiornika na zbiornik ikre ect.

pozdrawiam

p.s.
Generalnie uwazam ze karmienie zywym pokarmem ( nie mowie o sklepowym :wink: ) jest zanadto demonizowane.

Jasne przecież to proste. Jednak nie muszą być z jeziora, żeby nadal być nosicielem np ospy. Skoro ospy nie załatwi wymrażanie w zamrażalniku to tym bardziej w kałuży. A poza tym czym Twoim zdanie rózni się daphnia sklepowa od tej z kałuży?

Awatar użytkownika
deptak
członek PKMD
Posty: 489
Rejestracja: 03 kwie 2005, 20:46
Imie i Nazwisko: Adam Deptuła
Lokalizacja: Marki
Kontaktowanie:

Post autor: deptak » 20 maja 2007, 06:34

rady3 pisze: A poza tym czym Twoim zdanie rózni się daphnia sklepowa od tej z kałuży?
Rozmrazaniem i ponownym zamrazaniem np. w czasie transportu :wink:
Tutaj wlasnie IMO tkwi glowna przyczyna zachororowan naszych ryb po podaniu takiego pokarmu.

pozdrawiam

Awatar użytkownika
CraNcH^MS
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 617
Rejestracja: 21 kwie 2006, 12:00
Imie i Nazwisko: Michał Stafarczyk
Lokalizacja: Rybnik

Post autor: CraNcH^MS » 20 maja 2007, 11:29

Znalazłem na sieci oto taki sposób hodowania dafni:

http://klub.chip.pl/akwaria/akk/artykul ... a.html#hod

adamn
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 967
Rejestracja: 20 lut 2006, 10:50
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: adamn » 20 maja 2007, 11:55

cocoloco pisze: cóż dawniej też wierzono że wszy z kurzu się biorą ;)...

Nie wiem dlaczego ale nie wierzę że z końskiego nawozu można coś zrobić więcej niż posadzić pieczarki . ...

Na temat banana nie napiszę bo wyjdzie że chodzi o skórkę i że można się na niej poślizgnąć . ....

Może rozwiązaniem jest kilka torebek żywej dafni jako porcja zarodowa .
Alek jeśli nie zrozumiałeś to odpowiem bardziej czytelnie:
- Tu masz rację po częsci bo cykl rozwojowy dafni może trwać w jajach uśpionych nawet kilkadziesiąt lat. Roznoszą się one właśnie z wiatrem i kurzem z wyschnietych sadzawek.
- Nawóz koński jest po to by zaczęły się rozwijać organizmy jakimi się żywi dafnia, rozwielitka. ... Jest on dawany jednorazowo bo potem sprawa toczy się sama w sposób naturalny. Słońce robi swoje ..
- Banan jest też po to by się mnożyły drobne organizmy w wodzie jako pozywka. Kto rozmnażał kąsaczowce to pewnie się musiał spotkać z hodowla pierwotniaków jako pokarmem dla narybku własnie na bananie.
- Zastosowanie proponowanego przez Ciebie rozwiazania "kilka torebek żywej dafni" jest rozwiazaniem na wskroś FAŁSZYWYM. W żywej dafni są ... a skąd jest ona pozyskiwana to juz inny problem. Kto widział staw z kaczkami przykładowo domowymi to wie jak potrafi być woda czerwona od dafni.

Adam

Awatar użytkownika
cocoloco
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2381
Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
Lokalizacja: krotoszyn
Kontaktowanie:

Post autor: cocoloco » 20 maja 2007, 12:26

adamn pisze: - Zastosowanie proponowanego przez Ciebie rozwiazania "kilka torebek żywej dafni" jest rozwiazaniem na wskroś FAŁSZYWYM. W żywej dafni są ... a skąd jest ona pozyskiwana to juz inny problem. Kto widział staw z kaczkami przykładowo domowymi to wie jak potrafi być woda czerwona od dafni.

Adam

http://www.ichthyotrophic.pl/lebend.html

Tu masz jak teraz się to robi - Adaś akwarystyka idzie do przodu a nie wierzy w legendy i baśnie . Nie wystarczy napisać FAŁSZ aby udawać mądrego.

Pewnie na tej fotce ta pani wiatr w siatkę łapie ;)

adamn
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 967
Rejestracja: 20 lut 2006, 10:50
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: adamn » 20 maja 2007, 12:46

Alek ja nie przedstawiłem baśni z krainy ... a to co robię w miesiacach letnich - pewne i sprawdzone. Dalej twierdzę, że proponowane przez Ciebie torebki pozyskane z hodowli jak przedstawiłes będą zawierały w sobie to z czym się spotkało 90% FORUMOWICZÓW i konieczność wizyty w dziale Choroby. Tak więc jak piszesz o bajkach to weź poprawkę :wink: To nie bajki a życie.
Adam

Awatar użytkownika
cocoloco
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2381
Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
Lokalizacja: krotoszyn
Kontaktowanie:

Post autor: cocoloco » 20 maja 2007, 15:06

Zaczyna się robić śmiesznie każdy z nas ma inne doświadczenia .
Jakbyś przeczytał co pisze na tej stronie którą podałem - wyraźnie napisano że dafnia pochodzi z własnej hodowli ale Twoje doświadczenie podpowiada pewnie że beczka trochę końskiego nawozu i skórka od banana jest lepsze niż profesjonalna hodowla . Pewnie dlatego też nie dostrzegasz że akwarystyka to nie tylko to co wyczytałeś z przedwojennych książek ( chodzi o stan wojenny abyś się nie czepiał że masz tą z 1978 roku ) ale też coś więcej . Może kiedy odwiedzisz kilka naprawdę dużych hodowli i porównasz to z własną to uznasz że inni robią to lepiej bo nie stosują metod jak za króla Ćwieczka . Totalny fałsz to co pisze AdamN - oczywiście odszczekam to jak postawi beczkę w przeciągu i doczeka się pięknej dafni a nie smrodu w mieszkaniu .

adamn
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 967
Rejestracja: 20 lut 2006, 10:50
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: adamn » 20 maja 2007, 18:47

cocoloco pisze:Totalny fałsz to co pisze AdamN - oczywiście odszczekam to jak postawi beczkę w przeciągu i doczeka się pięknej dafni a nie smrodu w mieszkaniu .
Alek a czy ja Ci kazałem wstawiać beczkę do domu :cry: i ją wąchać :?: Ciekawe na jakiej podstawie masz takie wnioski :?:
Już raz na FORUM pisałem o ogrodzie i beczce w której mam ochotkę co roku. To sama przyjemność i zero smrodziku. Podobnie z dafnią.
No ale teraz wiem, że Ty preferujesz by każdy dla pewności pokarmu wstawiał betonowe silosy zamiast budowac dom i tam rozmnażał przykładowo dafnię jak na fermie co link podałeś. Dobrze, że to nie zakłady mięsne bo wtedy ..... Tylko taka uwaga: przed zarobaczeniem przykładowo wodzeniem czy ochotką trzeba w danym silosie wstawić znaki informujace komary (do nich są zaliczane) by składały jaja w tym a nie innym silosie. To nie solowiec, że kupimy jaja na tony i do silosu. Co się spotyka w woreczkach tak sprzedawanych to osobna para kaloszy i już to było przerabiane :!: Nie pytam też skąd mają wodę którą używają do hodowli robaczków: z kranu na liczniki, ze stawu a może z rzeczki :?:

Teraz niech każdy rozważy kto FAŁSZYWE wnioski wyciąga a kto pisze z sensem :?: :idea: :!:
Na koniec taka uwaga co bardziej wali : nawóz koński czy krowi :?:
O bananie suszonym nie wspomnę bo wydziela fetor, że aż mnie mdli :x
Ale co tam to ja się mylę i dafni jak podałem nie można rozmnażać. Dlatego kupować ile wlezie w woreczkach a potem .... witamy w dziale choroby :cry:


Zupełnie na koniec:

"W procesie przygotowania produkcji pokarmy poddawane są skrupulatnej selekcji. Dokładamy wszelkich starań, by oddzielić organizmy uszkodzone podczas połowu, względnie transportu, od najbardziej żywotnych, które następnie dla poprawy ich kondycji, oczyszczenia i koniecznej tu kwarantanny przebywają przez co najmniej 7 dni w zbiorniku z bieżącą wodą pitną.W określonych odstępach czasu dodaje się do niej wypróbowane środki terapeutyczne"

cytat pochodzi ze wspomnianej przez Ciebie strony a gdzie są trzymane i jak poławiane robaczki wcześniej to już nie pytam :cry: a FIRMA nie pisze.

Adam

Awatar użytkownika
cocoloco
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2381
Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
Lokalizacja: krotoszyn
Kontaktowanie:

Post autor: cocoloco » 20 maja 2007, 19:37

FAŁSZ - zwykła manipulacja faktami
podajesz opis dotyczący odłowu - a jak tam dokładnie widać dafnie mają z własnej hodowli .

Lekcję z dafnią przerabiałem na dwa sposoby - a) nieczynny basen o pojemności około 16 m3 i przez dwa lata wiatr nie przywlekł mi nic a podobno efipia z wiatrem goni . Kilkakrotnie sprawdzałem ale oprócz glonu (co udowodnili naukowcy że w 1 m3 powietrza jest 600 zarodników) , nic innego nie było widać .
Ale naukowcy twierdzą że wioślarki żywią się glonami i drobnym planktonem a nie łajnem końskim - dodanie kilku paczek drożdży też nie zmieniły basenu na pseudo nowoczesną produkcję dafni . Mój błąd nie mam konia ;) .
Druga lekcja to wykopany staw w ogrodzie. Udało się ale pisałem o tym dlaczego nie nadaje się do moich paletek.

Myślę Adam że za mocno dodajesz dramaturgi - pewnie dostałbyś ataku serca w azji widząc że rurecznik czy ochotka jest tam skarmiana . Nie boją się pasożytów ale zatrucia dlatego płuczą to przez kilka dni . Import z azji czy z niemiec też potwierdza że mają zakażone ryby . Jednak to oni mają ryby a my problem z chorobami . Każdy organizm natura wyposażyła w system odporności i ja wolę mieć chorą dużą 5 letnią rybę niż wyjałowionego szczura . Dlatego chciałbym mieć w pobliżu taki staw gdzie duże ławice dafni byłyby w zasięgu ręki .

Awatar użytkownika
rady3
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 1509
Rejestracja: 06 gru 2004, 16:42
Imie i Nazwisko: Robert Dreszer
Miejsce zamieszkania/miasto/: Stary Białcz
Lokalizacja: Kościan
Kontaktowanie:

Post autor: rady3 » 21 maja 2007, 15:05

deptak pisze:
rady3 pisze: A poza tym czym Twoim zdanie rózni się daphnia sklepowa od tej z kałuży?
Rozmrazaniem i ponownym zamrazaniem np. w czasie transportu :wink:
Tutaj wlasnie IMO tkwi glowna przyczyna zachororowan naszych ryb po podaniu takiego pokarmu.

pozdrawiam
Przecież mówimy tu o żywej dafni.

Odpowiedz

Wróć do „Karmienie”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości