plywanie skokami, siadanie na dnie...

Choroby dyskowców, sposoby leczenia oraz leki, diagnoza za pomocą mikroskopu.

Moderatorzy: _TOM_, niki 28, Kazimierz1961

marekgodlewski
Posty: 3
Rejestracja: 24 mar 2007, 08:30
Lokalizacja: Włocławek

plywanie skokami, siadanie na dnie...

Post autor: marekgodlewski » 21 maja 2007, 06:50

Witam wszystkich.
Na tym forum występuję po raz pierwszy, a wcześniej zdarzało mi się "odezwać" na discus org. pod pseudonimem "marcus".
Paletkami zajmuję się od dwóch lat i przeszedłem już wiele etapów trudnosci związanych z pielęgnacją tych przepięknych ryb. Pomimo wielu popełnionych błędów nie zraziłem się i nadal chętnie nazywam siebie pasjonatem tych ryb i nie wyobrażam sobie ich nie mieć.
Dzisiaj postanowiłem poprosić Was o radę i pomoc ponieważ nie wiem z czym mam do czynienia tzn:
Nabyłem ok. 2 m-ce temu 2szt. młodych brownów, przeszły kwarantannę i po dwóch tygodniach trafiły do 720l. gdzie mam obecnie 15szt. palet, 5 bocji, 8 kosiarek, 8 kirysów. Nie bałem się wpuścić dwóch 3-4cm maluchów do pozostałych dużych palet ponieważ już tak robiłem i było ok., teraz też jest ok. tzn. ryby równo rosną, wspaniale żerują i absolutnie nie są ofiarami agresji oprócz normalnego zachowania dominujących osobników dla całej obsady.
Problem pojawił się ok. tydzień temu tzn. jeden z brownów pływa skokami i przysiada na dnie, żadnych innych objawów nie ma, nadal je i nie chowa się po kontach, nie pociemniał ani nie pojaśniał natomiast ma wyraźne problemy z pływaniem i co ciekawe na środku ciała zapadły mu się boki, są wyraźnie wklęsłe ale bez jakichkolwiek infekcji skórnych i ran. Podczas karmienia ryba żeruje i staje się krąglejsza, czyli tak jak powinno być u młodych palet.
Trwa to już teraz drugi tydzień i wydaje mi się, że się nasila.
Temperaturę mam 29-30, ph 6,4, Two 6, Tww 2 i wszystkie pozostałe w normie, regularna cotygodniowa podmiana wody z RO(ok.150l) z dodatkiem wyciągu z torfu i kory dębu(tropical) oraz minerałów(zoolek).
Ostatnio przeprowadziłem leczenie flubenolem ale to raczej nie miało wpływu na zachowanie ryby, bo objawy juz były a pozatym drugi brown ok. i pozostałe też. Mam podejrzenie, że to może coś z pęcherzem pławnym, może przeziębienie ale martwią mnie te zapadnięte boki( nie brzuch). Czy mieliscie podobne przypadki? Czy ryba jest poważnie chora? Odizolować,unicestwić,poczekać? Proszę o poradę. Pozdrawiam. marekg.

marekgodlewski
Posty: 3
Rejestracja: 24 mar 2007, 08:30
Lokalizacja: Włocławek

Post autor: marekgodlewski » 22 maja 2007, 08:35

Uzupełniłem profil, proszę o komentarze.

wiesiek
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 508
Rejestracja: 07 kwie 2006, 09:12
Lokalizacja: Kraków

Post autor: wiesiek » 22 maja 2007, 10:22


Awatar użytkownika
cocoloco
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2381
Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
Lokalizacja: krotoszyn
Kontaktowanie:

Post autor: cocoloco » 22 maja 2007, 10:28

Nie wiem czy to dobry pomysł duże ryby z maluchami - dawno temu w moim akwarium byłem świadkiem jak dorosła paletka trącając takiego malucha uszkodziła mu pęcherz pławny . Sprawa w moim przekonaniu nie do naprawy . Podobne objawy występują też przy porażeniu układu nerwowego . Też doświadczyłem to na własnych rybach poprzez pomyłkowe dodanie do akwarium związków miedzi . Część palet najsłabszych - opadła na dno i skokowo próbowała się od niego oderwać . Po natychmiastowej wymianie wody część doszła do siebie ale wzrost ryb został poważnie zatrzymany . Dorosły do 12 cm i nic więcej .
Nic nie potrafię doradzić co masz zrobić - nie znam żadnego preparatu który potrafi dokonać napraw w układzie nerwowym czy zregenerować pęcherz pławny . Akwarystyka dysponuje tylko preparatami zwalczającymi bakterie i pasożyty . Nie dysponuje więcej .

marekgodlewski
Posty: 3
Rejestracja: 24 mar 2007, 08:30
Lokalizacja: Włocławek

Post autor: marekgodlewski » 23 maja 2007, 06:43

Bardzo dziękuję za odpowiedzi, na to nie wpadłem, przecież nie siedzę przed akwa 24h na dobę i wszystkiego nie widzę, a dodam, że przed pięcioma dniami odłowiłem niewyrośniętego dwuletniego red velveta, który był tak agresywny, że załatwił oko dwa razy większemu snakeskinowi. Widziałem jak ustawia się pod pewnym kątem do ryby i centralnie z dużą siłą uderza w oko. Snake zaczął się chować i był wyraźnie zestresowany, velvet obrał sobie za rewir żabienicę na środku 2 m akwarium i stresował pozostałe ryby. Przy dłuższych obserwacjach widziałem, że małym brownom też nie odpuszcza ale nie przypuszczałem, że może im uszkodzić pęcherz pławny lub układ nerwowy, a to wyjaśnienie ma sens, wcześniej wyrosły z nim od maluchów dwie inne rybcie lecz nie był wtedy agresywny, był młodszy. Po odłowieniu velveta snakeskin wrócił do obsady, a oko się podgoiło ale niestety nie do końca i bezpowrotnie. Jeszcze raz dziękuję za pomoc. Pozdrawiam, marekg.

Awatar użytkownika
kubamajer
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 656
Rejestracja: 10 sty 2006, 12:25
Imie i Nazwisko: Kuba Majerczyk
Miejsce zamieszkania/miasto/: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: kubamajer » 29 maja 2007, 00:29

Hm.. ja widzę jeszcze jedną możliwość.
Marek, jaki flubenol podawałeś? Czy rozpuszczałeś w acetonie? Czy ta ryba przysiada na ogonie? Agresja i wklęśnięcie pęcherza, to znane efekty uboczne zastosowania flubenolu(a właściwie jednego z dodatków, które zawiera), wystepujące w niektórych akwariach.
Ja podtrułem kiedyś w ten sposób większość obsady. Udało mi się wyprowadzić wszystkie ryby mimo beznadziejnie wygladających conajmniej 3-ch osobników(z ośmiu) - jeden kilka tygodni leżał na dnie. Proces przywracania był długi i żmudny, ale (jako miłośnik paletek ;)) nie poddałem się i wszystkie żyją, pływają i wyglądają od dawna normalnie, jedzą jak smoki i trą się bez flubenolu ;).

pozdr

Odpowiedz

Wróć do „Choroby, Leczenie i Mikroskop”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość