ŁÓDŹ 2007
Moderator: przynenta
- Bogdan
- członek PKMD
- Posty: 5572
- Rejestracja: 11 gru 2004, 07:44
- Imie i Nazwisko: Bogdan Mosór
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Jaroszowiec k/Olkusza
- Lokalizacja: Jaroszowiec k/Olkusza
- Kontaktowanie:
Wydawało mi się, że jadąc do Łodzi zrobimy coś fajnego dla dzieci,że może po tej imprezie w kilku domach pojawią się nowe akwaria i niekoniecznie z paletkami, że może kilkoro dzieciaków zacznie bardziej szanować przyrodę, że…
Naiwność moja (pozwalam czytać inaczej) niestety nie zna granic i dlatego ją szanuje i pielęgnuje, okazało się, bowiem że dzieciaki, dla,których miała być cała wystawa to tylko dodatek a na pierwszy plan wysunął się interes kupców.
Tak, więc jeżeli jeszcze raz ktoś mnie poprosi by tam robić wystawę mocno się zastanowię.
Naiwność moja (pozwalam czytać inaczej) niestety nie zna granic i dlatego ją szanuje i pielęgnuje, okazało się, bowiem że dzieciaki, dla,których miała być cała wystawa to tylko dodatek a na pierwszy plan wysunął się interes kupców.
Tak, więc jeżeli jeszcze raz ktoś mnie poprosi by tam robić wystawę mocno się zastanowię.
- cocoloco
- entuzjasta
- Posty: 2381
- Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
- Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
- Lokalizacja: krotoszyn
- Kontaktowanie:
Rozgoryczenie Sławka który w nocy z czwartku na piątek uczestniczył w problemach z postawieniem zbiorników jest zrozumiałe . Sukcesem było że daliśmy radę do 5 rano postawić zbiorniki . Każdy kto uczestniczył w tej imprezie wie jak pracuje się w ciemnościach . Awarie prądu z częstotliwością 2 razy na godzinę i usuwanie ich przez 20 minut dawało nam komfortowe warunki pracy . Sukcesem było że przed otwarciem sklepów zbiorniki stały .vega1 pisze:Nie można mówić o sukcesie i tyle.Sprawa jest prosta i nie ma co owijać w bawełne.
Po wreszcie przespanej nocy bo pisałem post zaraz po powrocie na spokojnie mogę wyjaśnić dlaczego podjęliśmy tą decyzję - Dlaczego w piątek telefony urywały się w wielu miastach i jedynym zdaniem które słyszeli rozmówcy było potrzebujemy pomocy .
Godzina 10 - kierowniczka jednego ze sklepów każe nam przesunąć zbiornik o kilka metrów . Odmawiam !! . Godzina 12 organizator negocjuje warunki i możliwości przesunięcia zbiornika . Nasza decyzja może być jedna - niebieskie dyskowce nie będą się nadawać do pokazania po demolce zbiornika . Zbiornik to około 1300 kg na szafce z "trocin" nie ma mowy o propozycji organizatorów i dyrekcji że można to zrobić za pomocą wózka widłowego . Mamy go przesunąć i koniec . Wyjaśniam sytuację że w takiej sytuacji zrobimy totalny bałagan bo musimy opróżnić zbiornik z wody i żwiru . To trochę uspakaja że nie każą nam robić to natychmiast ale dyrekcja oświadcza w nocy po godzinie 22 czyli po wyjściu ostatniego klienta czyli o 23 możemy sobie to zrobić . Oświadczam że niebieski zbiornik nie będzie mógł być wystawiony z uwagi na to że każda z paletek niebieskich będzie miała ślady od siatki . Czyli rybki albo akwarium .
Klub nie pokaże obdartych paletek i po kilku tygodniach przeczytamy że PKMD pokazał to co pokazał .
Trwają narady z zarządem który wrócił do domu ranem i kolegami będącymi na wystawie co robić . Razem z kolegą Andrzejem właścicielem ryb podejmujemy decyzję . Nie będziemy ryzykować nie będziemy ściągać w nocy transportu i kolegów z Krakowa by zlikwidować jeden zbiornik a w niedzielę robić to ponownie . Nie jesteśmy firmą która ma wydatki nadzwyczajne wkomponowane w bilans . Każdy z kolegów który był przy stawianiu zbiorników i każdy kto pomógł je ewakuować przyjechał na własny koszt . Decyzja zapada - likwidujemy naszą część w całości . Koledzy z Łodzi ofiarują pomoc i już o godzinie 22 a faktycznie o 23 po "akcji łączenia rodzin" ( ochrona część kolegów zamyka w sklepie a część pozostaje na zewnątrz ) możemy zaczynać . Błyskawiczny odłów ryb i demolka .
Godzina 2/10 opuszczam Łódź .
Podziękowania dla kolegów akwarystów z Łodzi którzy w pełni popierali naszą decyzję i zadeklarowali pomoc . Dziękuję Gajowym ,Tomkowi którzy na telefoniczne prośby odpowiedzieli - OK będziemy wieczorem .
Kolegom Markowi Mirkowi i Gieńkowi którym ta decyzja pomogła znaleźć zajęcie na następną noc . Faktycznie wszystkim którzy to tworzyli i wszystkim którzy pomogli nam zachować twarz . Andrzej i Zbyszek którzy od początku uczestniczyli w zamieszaniu za zachowanie spokoju i zrozumienie że plany się nieraz walą i jest "siła wyższa" .
Refleksje czy warto było - było warto bo okazało się że możemy na siebie liczyć nie tylko jak jest dobrze . Czy to był sukces - pewnie nie . Czy to była porażka - tu z pewnością napiszą nie . Akwaryści pokazali że możemy bezinteresownie promować akwarystykę pokazać piękno naszych ryb ale zdecydowanie pokazali też stanowczość nikt nie będzie stawiać nas pod murem bo jesteśmy chłopcami do bicia . Na następnej imprezie będzie przez to dużo łatwiej bo precedens został już zrobiony . Należy szanować pracę wykonaną przez zapaleńców i należy się liczyć że decyzja "dotąd a nie dalej" jest w tym klubie stanowcza .
Przepraszamy wszystkich którzy chcieli zobaczyć piękne dyskowce a ich nie zobaczą . Zapraszamy do Chorzowa
- Bogdan
- członek PKMD
- Posty: 5572
- Rejestracja: 11 gru 2004, 07:44
- Imie i Nazwisko: Bogdan Mosór
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Jaroszowiec k/Olkusza
- Lokalizacja: Jaroszowiec k/Olkusza
- Kontaktowanie:
Sławku chyba źle odczytałeś mój post.vega1 pisze:Nie byłem na pierwszej wystawie w Łodzi dwa lata temu ale wtedy też coś już nie zagrało.
Bez względu na to ile plusów Andrzej znalazł kilka postów wyżej w tej całej sytuacji to mam podobne zdanie do Bogdana.Nie można mówić o sukcesie i tyle.Sprawa jest prosta i nie ma co owijać w bawełne.
Nie było moim celem negować decyzji zarządu gdyż zgadzam się z nią w stu procentach.
Jeżeli chodzi o sukces to, dopóki o PKMD się mówi to jest to sukces.
Moim celem było pokazanie miejsca dzieci w imprezach dla dzieci.
- vega1
- entuzjasta
- Posty: 1214
- Rejestracja: 21 mar 2005, 23:54
- Imie i Nazwisko: Sławomir Nazimek
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Rzeszów
- Lokalizacja: Rzeszów,Kraków
Oczywiście Boguś że dobrze Cię zrozumiałem.Przecież ja też nie piszę że to była zła decyzja.
Kierownictwo Manufaktury chyba nie miało zresztą innego wyboru jak poprosić nas o przesunięcie tych zbiorników.Ludzie tacy jak pani kierowniczka ze sklepu płacą czynsze pewnie około 200zł za metr i żądają tego co im się należy.Wiadomo,jeden przymruży oko i powie,co mi tam.Dwa dni nikogo nie zbawią,ale inny powie "nie" i koniec.
Cóż,kolejna lekcja dla nas i już jestem pewny że to się nie powtórzy.
Aby była jasność to nie mam do nikogo pretensji o to że stoisko zostało złożone.To była jedyna słuszna decyzja.
Rozgoryczony jestem nie dlatego że pracowaliśmy całą noc bo czas zleciał bardzo szybko i ani się oglądnęliśmy i był już świt.Ta praca zresztą to jak zwykle fajny relaks od szarej codzienności.Szkoda Rafała bo się napracował a akwarium prezentowało się co widać na zdjęciach.W ogóle szkoda wszystkiego a najbardziej mandatu
który dostałem w drodze powrotnej i punktów które zbliżają się do magicznej liczby 24 
Kierownictwo Manufaktury chyba nie miało zresztą innego wyboru jak poprosić nas o przesunięcie tych zbiorników.Ludzie tacy jak pani kierowniczka ze sklepu płacą czynsze pewnie około 200zł za metr i żądają tego co im się należy.Wiadomo,jeden przymruży oko i powie,co mi tam.Dwa dni nikogo nie zbawią,ale inny powie "nie" i koniec.
Cóż,kolejna lekcja dla nas i już jestem pewny że to się nie powtórzy.
Aby była jasność to nie mam do nikogo pretensji o to że stoisko zostało złożone.To była jedyna słuszna decyzja.
Rozgoryczony jestem nie dlatego że pracowaliśmy całą noc bo czas zleciał bardzo szybko i ani się oglądnęliśmy i był już świt.Ta praca zresztą to jak zwykle fajny relaks od szarej codzienności.Szkoda Rafała bo się napracował a akwarium prezentowało się co widać na zdjęciach.W ogóle szkoda wszystkiego a najbardziej mandatu


- Diamond-Cukero
- entuzjasta
- Posty: 829
- Rejestracja: 31 sty 2007, 15:14
- Imie i Nazwisko: Andrzej Nowicki
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Katowice
- Lokalizacja: Katowice
- Kontaktowanie:
Widać dużą różnicę między oświetleniem w nocy a oświetleniem w dzień. W nocy pracowały same halogeny i było bardziej "klimatycznie", w dzień zapewne były dołożone jeszcze jarzeniówki, by w ogóle było coś widać. Szczęśliwie i tak jest lepiej, niż się tego obawiałem - no i widać kolor tła, który też był dobierany "pod ryby" (wolne szaleństwo na temat przy użyciu styropianu, białej emulsyjnej i mieszanki trzech barwników).
Błędy, o których wspominałem parę postów wyżej:
- mała możliwość regulacji kierunku świecenia halogenami - muszę zmajstrować jakieś oprawki, które to umożliwią; większa ilość halogenów też byłaby jak najbardziej na miejscu; doświetlanie powinno odbywać się świetlówkami o innej (cieplejszej) temperaturze barwowej; "ciemny kąt" dla tego typu zbiorników to również wymóg konieczny (to stało bocznie do olbrzymiego okna)
- korzeń (gałąź), który nie chciał utonąć i trzeba było go do tego zmusić w mało elegancki sposób (dzięki, Cocoloco, za pomysł i rurki); a moczyłem drania przez dwa tygodnie
- nie zdobyłem eleocharisa, który miał robić za śladowe zielsko
Tak więc w praniu wyszło gorzej, niż chciałem - natomiast ogólny zamysł: rozbuchanego pomarańczu na bardzo skromnym tle chyba widać..
Drobiazg jeszcze: obydwa akwaria traktowane były filtrem okrzemkowym - ale to chyba w "goliźnie" jest bardziej klarowna woda. Przyczyny tego są oczywiście do dyskusji, ale piach płukany i moczony był przez dwa tygodnie w wolno stojącej na działce beczce, przerabiając w tym czasie zakwity pierwotniakowe i glonowe. Adam "Deptak" wąchając go podejrzewał mnie w ogóle o wydobycie go z jakiegoś zbiornika wodnego. Być może jego "żywość" dała taki a nie inny efekt - zasadność takiego potraktowania podłoża przed kolejną wystawą do przemyślenia.
Rafał
Błędy, o których wspominałem parę postów wyżej:
- mała możliwość regulacji kierunku świecenia halogenami - muszę zmajstrować jakieś oprawki, które to umożliwią; większa ilość halogenów też byłaby jak najbardziej na miejscu; doświetlanie powinno odbywać się świetlówkami o innej (cieplejszej) temperaturze barwowej; "ciemny kąt" dla tego typu zbiorników to również wymóg konieczny (to stało bocznie do olbrzymiego okna)
- korzeń (gałąź), który nie chciał utonąć i trzeba było go do tego zmusić w mało elegancki sposób (dzięki, Cocoloco, za pomysł i rurki); a moczyłem drania przez dwa tygodnie
- nie zdobyłem eleocharisa, który miał robić za śladowe zielsko
Tak więc w praniu wyszło gorzej, niż chciałem - natomiast ogólny zamysł: rozbuchanego pomarańczu na bardzo skromnym tle chyba widać..
Drobiazg jeszcze: obydwa akwaria traktowane były filtrem okrzemkowym - ale to chyba w "goliźnie" jest bardziej klarowna woda. Przyczyny tego są oczywiście do dyskusji, ale piach płukany i moczony był przez dwa tygodnie w wolno stojącej na działce beczce, przerabiając w tym czasie zakwity pierwotniakowe i glonowe. Adam "Deptak" wąchając go podejrzewał mnie w ogóle o wydobycie go z jakiegoś zbiornika wodnego. Być może jego "żywość" dała taki a nie inny efekt - zasadność takiego potraktowania podłoża przed kolejną wystawą do przemyślenia.
Rafał
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości