nicienie.Czym leczyć?
Moderatorzy: _TOM_, niki 28, Kazimierz1961
nicienie.Czym leczyć?
Witam
Mam problem z nicieniami. Próbowałem leczyć levamisolem ale skutki są marne. Tzn. ryby bardzo niechętnie pobierają pokarm. Nie widzę już białych galaretowatych odchodów ale myślę że się ich do końca nie pozbyłem. Levamisol jest jak wiadomo najbardziej skutecznym lekiem jeżeli jest podawany w pokarmie ale moje paletki nie chciały ruszyć tego badziewia (tzn. jedzenia namoczonego w levamisolu a miały głodówkę z 7 dni). Zrobiłem więc im kąpiel długotrwałą .
Po tygodniu powtórzyłem. Jedzą ale nadal widać że chyba nie wszystko wróciło do normy.
Żeby nie tworzyły się spekulacje że mają nicienie a może coś innego to powiem tylko że zaniosłem próbkę do znajomego weterynarza.
Kąpiel robiłem im w ogólnym zbiorniku.
Właśnie zapuściłem 112l i chciałbym zastosować im kąpiel długotrwałą w capifosie albo neguvonie ( w sumie to to samo)
Co o tym myślicie?
A może jakiś inny złoty środek albo przepis?
Mam problem z nicieniami. Próbowałem leczyć levamisolem ale skutki są marne. Tzn. ryby bardzo niechętnie pobierają pokarm. Nie widzę już białych galaretowatych odchodów ale myślę że się ich do końca nie pozbyłem. Levamisol jest jak wiadomo najbardziej skutecznym lekiem jeżeli jest podawany w pokarmie ale moje paletki nie chciały ruszyć tego badziewia (tzn. jedzenia namoczonego w levamisolu a miały głodówkę z 7 dni). Zrobiłem więc im kąpiel długotrwałą .
Po tygodniu powtórzyłem. Jedzą ale nadal widać że chyba nie wszystko wróciło do normy.
Żeby nie tworzyły się spekulacje że mają nicienie a może coś innego to powiem tylko że zaniosłem próbkę do znajomego weterynarza.
Kąpiel robiłem im w ogólnym zbiorniku.
Właśnie zapuściłem 112l i chciałbym zastosować im kąpiel długotrwałą w capifosie albo neguvonie ( w sumie to to samo)
Co o tym myślicie?
A może jakiś inny złoty środek albo przepis?
- kubamajer
- entuzjasta
- Posty: 656
- Rejestracja: 10 sty 2006, 12:25
- Imie i Nazwisko: Kuba Majerczyk
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontaktowanie:
Maciek, nie męcz ich - niech dojdą do siebie. Moim zdaniem błędem było leczenie w ogólnym. Nawet jak wybiłeś nicienie, to w podłożu coś z jaj mogło przetrwać.
Skoro jednak jedzą i odchody są lepsze, to nie jest źle. Jak chcesz wiedzieć na pewno czy pozbyłeś się nicieni, to tylko mikroskop - zanieś próbki ze dwa trzy razy dla pewności.
Jak przeczołgasz teraz ryby w capifosie , to będzie jeszcze gorzej - one mają prawo jeszcze jakiś czas dochodzić do siebie po levamisolu, wiec daj im ten czas. Z dnia na dzień powinno być lepiej, podmieniaj wodę i dobre jedzonko
.
Jakby coś, to masz jeszcze przepisy Adamów na leki w mięsku. Levamisol i granulat, to najprostsze do zastosowania, ale właśnie nie zawsze ryby to chcą jeść. Zauważyłem, że łatwiej to wcisnąć młodym rybom
. Natomiast mięsko z np. drontalem plus moje ryby jadły prawie tak samo jak "normalne."
pozdr
Skoro jednak jedzą i odchody są lepsze, to nie jest źle. Jak chcesz wiedzieć na pewno czy pozbyłeś się nicieni, to tylko mikroskop - zanieś próbki ze dwa trzy razy dla pewności.
Jak przeczołgasz teraz ryby w capifosie , to będzie jeszcze gorzej - one mają prawo jeszcze jakiś czas dochodzić do siebie po levamisolu, wiec daj im ten czas. Z dnia na dzień powinno być lepiej, podmieniaj wodę i dobre jedzonko

Jakby coś, to masz jeszcze przepisy Adamów na leki w mięsku. Levamisol i granulat, to najprostsze do zastosowania, ale właśnie nie zawsze ryby to chcą jeść. Zauważyłem, że łatwiej to wcisnąć młodym rybom

pozdr
- kubamajer
- entuzjasta
- Posty: 656
- Rejestracja: 10 sty 2006, 12:25
- Imie i Nazwisko: Kuba Majerczyk
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontaktowanie:
Mylny wniosek. Pewność da ci tylko mikroskop. Ja takie odchody, to zakwalifikowałbym raczej jako "wiciowcopodobne", ale ryba też może mieć takie chwilę po leczeniu. Nie pamiętam dokładnie, ale gdzieś kiedyś czytałem, że "nicieniowe" odchody różnią się od "wiciowcowych" tym, że te z ryby zainfekowanej nicieniami są takie "przerywane", a jednolita galareta to przy wiciowcach. Nie wiem, na ile można w praktyce się na tym oprzeć..masz999 pisze:Właśnie przyglądałem się odchodom w akwa i znalazłem jeden galaretowaty,przeźroczysty. Więc kuracja nie do końca się powiodła.
Kurczę, wystarczyłoby takiego węża dać pod mikroskop.. W takich "nieprawidłowych" odchodach, jeśli są spowodowane pasożytami, to widać od razu o co biega. Sam nie miałem w akwa galarety, ale kiedy u kolegi zauważyłem to w baniaku, to mikroskop od razu ujawnił piękne wiciowce - nie trzeba było szukać za bardzo.
Ty je Maciej daj rzeczywiście do tego sterylnego do świeżej wody i na spokojnie spróbuj zdiagnozować problem zanim coś dalej im podasz. Jeśli na ślepo będziesz im robił chemioterapię, to tylko pogorszy sprawę. Z nicieniami tak jest, że jedne tłucze levamisol, a inne mają go gdzieś - sam tego doświadczyłem, a mikroskop mi świadkiem

Po drugie - jest możliwe, że ten weterynarz przy małym powiększeniu zobaczył jaja czy same nicienie i dalej nie szukał, a ryby mogą mieć jeszcze wiciowce i wtedy się sprawa komplikuje, bo ryby nie zaczną jeść normalnie, dopóki nie wybijesz wiciowców. Od tego się powinno zaczynać kurację, jeśli w rybach jest jedno i drugie.
pozdr
- jociak
- entuzjasta
- Posty: 337
- Rejestracja: 23 kwie 2007, 06:48
- Imie i Nazwisko: Paweł Joć
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Bartoszyce
- Lokalizacja: Bartoszyce
- Kontaktowanie:
Jak nicienie we flakach to wymieszaj PRATEL z sercem i tak przez trzy dni podawaj, potem przerwa tydzień i poprawka. Sprawdzałem działa.
Jak wiciowce to dwie opcje: kuracja temperaturowa lub metronidazol. Metronidazol przy 35 stopniach wg przepisów Adamna działa bo też sprawdzałem, tylko na moje oko nie potrza wody grzać do 37 stopni (to jest oczywiście w mojej ocenie). Z nicieniami to tak jak Kuba mówi, niektóre są oporne na podstawowe leki, ale próbowałem levamisolu i próbowałem PRATEL-u, polecam drugi
Jak wiciowce to dwie opcje: kuracja temperaturowa lub metronidazol. Metronidazol przy 35 stopniach wg przepisów Adamna działa bo też sprawdzałem, tylko na moje oko nie potrza wody grzać do 37 stopni (to jest oczywiście w mojej ocenie). Z nicieniami to tak jak Kuba mówi, niektóre są oporne na podstawowe leki, ale próbowałem levamisolu i próbowałem PRATEL-u, polecam drugi
No więc. Paletki siedzą w koncie chociaż zaczęły coś tam jeść. Niektóre odchody są ok ale zdarza się przeźroczysty. Zbiornik już się przygotowuje tzn 112l. W sumie to się zastanawiałem nad capifosem . Problem będzie z 35 stopniami. Moja grzłaka grzeje max 34. Chyba że kupię skalara. Co sądzicie o capifosie lub neguvonie. Chyba bym się skłaniał bardziej ku temu lekowi bo jakoś nie dowierzam levamisolowi
a metronidazol jest ok ale nie na nicienie. Problem u mnie jest taki że moje paletki nie tkną żarcia z chemią . Nawet metronidazol. Taki już mają urok. Pozostaje więc kąpiel długotrwała ewentualnie krótkotrwała.
Jakieś rady? Myślę o capifosie bo przy okazji wybiłby im jakieś pasożyty na skórze jeżeli takowe posiadają a jest takie prawdopodobieństwo bo kiedyś co jakiś czas oddychały jednym skrzelem.

Jakieś rady? Myślę o capifosie bo przy okazji wybiłby im jakieś pasożyty na skórze jeżeli takowe posiadają a jest takie prawdopodobieństwo bo kiedyś co jakiś czas oddychały jednym skrzelem.
- kubamajer
- entuzjasta
- Posty: 656
- Rejestracja: 10 sty 2006, 12:25
- Imie i Nazwisko: Kuba Majerczyk
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontaktowanie:
Paweł, spokojnie
. Z wiciowcami jest dokładnie to samo - mogą sobie bimbać i z 36 stopni i zastosowanego danego stężenia metro. Wszystko zależy od tego, co dany szczep przeszedł w swojej karierze
.
Również z tego powodu leczenie w ogólnym może być dość ryzykowne..
Na pewno, to wiesz tylko po tym, jak popatrzysz solidnie w szkiełko przez powiedzmy miesiąc-dwa po kuracji co parę dni.
Ja się w każdym razie w życiu nie podejmę ew.kuracji w ogólnym, bo wygoda takiego postępowania to ZŁUDZENIE. Jednak ludzie na własne życzenie fundują sobie kłopoty - ja również mam to za sobą. W wielu sytuacjach można ściemnić tu czy tam, ale akurat paletka nie wybacza nie odrobionych lekcji, choćby to była jakaś błachostka - prędzej czy później o sobie przypomni.
Czy jesteś absolutnie pewien, że nie mają wiciowców? Wiesz co będzie - jeśli mają wiciowce - a Ty je walniesz Capifosem?
pozdr


Również z tego powodu leczenie w ogólnym może być dość ryzykowne..
Na pewno, to wiesz tylko po tym, jak popatrzysz solidnie w szkiełko przez powiedzmy miesiąc-dwa po kuracji co parę dni.
Ja się w każdym razie w życiu nie podejmę ew.kuracji w ogólnym, bo wygoda takiego postępowania to ZŁUDZENIE. Jednak ludzie na własne życzenie fundują sobie kłopoty - ja również mam to za sobą. W wielu sytuacjach można ściemnić tu czy tam, ale akurat paletka nie wybacza nie odrobionych lekcji, choćby to była jakaś błachostka - prędzej czy później o sobie przypomni.
Maciej, ja zalecam DIAGNOZĘ.masz999 pisze:Jakieś rady? Myślę o capifosie bo przy okazji wybiłby im jakieś pasożyty na skórze jeżeli takowe posiadają a jest takie prawdopodobieństwo bo kiedyś co jakiś czas oddychały jednym skrzelem.
Czy jesteś absolutnie pewien, że nie mają wiciowców? Wiesz co będzie - jeśli mają wiciowce - a Ty je walniesz Capifosem?
pozdr
Ostatnio zmieniony 10 gru 2007, 16:10 przez kubamajer, łącznie zmieniany 1 raz.
- jociak
- entuzjasta
- Posty: 337
- Rejestracja: 23 kwie 2007, 06:48
- Imie i Nazwisko: Paweł Joć
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Bartoszyce
- Lokalizacja: Bartoszyce
- Kontaktowanie:
Musisz najpierw zidentyfikować gada z jakim zamierzasz walczyć. Napisałem metronidazol bo wspomniałeś o gilowatych-przeźroczystych odchodach a tak jest kiedy masz wiciowce. Jeżeli chodzi o capifos czy neguvon to nie musisz podnosić temperatury do 35, wystarczy 28-30. Temp podniesiesz wtedy gdy będziesz miał pewność iż to wiciowce. Moje jak miały pasożyty skrzelowe też się chowały po kątach i nie bardzo jadły. Neguvon wg przepisu Adamna pt. "wiadro" zdał egzamin. Jak masz ten lek to się nie baw w capifos bo za kilka tygodni będziesz miał to samo.
PS Przypominam że leczenie przeprowadzamy w sterylniaku, tak jak zawarł Kuba. Jak nie mamy pewności że ryby są zdrowe po danej kuracji to nie wpuszczamy ich do ogólnego tylko dochodzimy co i jak i dalej w kwarantannowym gniją
PS Przypominam że leczenie przeprowadzamy w sterylniaku, tak jak zawarł Kuba. Jak nie mamy pewności że ryby są zdrowe po danej kuracji to nie wpuszczamy ich do ogólnego tylko dochodzimy co i jak i dalej w kwarantannowym gniją

- jociak
- entuzjasta
- Posty: 337
- Rejestracja: 23 kwie 2007, 06:48
- Imie i Nazwisko: Paweł Joć
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Bartoszyce
- Lokalizacja: Bartoszyce
- Kontaktowanie:
...a to dlatego iż dawka jaką zaleca producent jest za mała. Dwa razy zrobiłem kurację capifosem-książkowo, i dwa razy kicha. Za 3 tyg zabawa od początku. Nie wiem dlaczego producent zaleca akurat taką dawkę, może jest to związane z tym że nie wszystkie ryby wytrzymują większe stężenie trichlorfonu a przecież capifos nie jest przeznaczony tylko dla dyskowców. Tak czy siak jak pociągnąłem neguvonem to jest spoko. Pod mikroskopem ani robactwa ani jajkówdeptak pisze: ??? a to niby dlaczego ?

- jociak
- entuzjasta
- Posty: 337
- Rejestracja: 23 kwie 2007, 06:48
- Imie i Nazwisko: Paweł Joć
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Bartoszyce
- Lokalizacja: Bartoszyce
- Kontaktowanie:
Krótkotrwałe kąpiele w stężeniu 500 mg/10 l wody przez 2 godz, jeżeli mowa o przywrach skrzelowych ... Temat był wielokrotnie drążony, tu masz wsio:
http://www.discus.org.pl/smf/index.php?topic=8980.0
PS Dla ułatwienia powiem że 500 mg to tyle samo co 0,5 ml. Weź strzykawkę np 2 ml na której jest podziałka (ja z braku laku właśnie ze strzykawki zrobiłem sobie miarkę) odmierz wskazaną ilość, doprowadź wodę do odpowiednich parametrów, upewnij się że twoje ryby chorują na takie a nie inne ustrojstwo i ogień. Nie przejmuj się krytyką tej techniki. Rybom nic nie będzie od takiej ilości neguvonu ...
http://www.discus.org.pl/smf/index.php?topic=8980.0
PS Dla ułatwienia powiem że 500 mg to tyle samo co 0,5 ml. Weź strzykawkę np 2 ml na której jest podziałka (ja z braku laku właśnie ze strzykawki zrobiłem sobie miarkę) odmierz wskazaną ilość, doprowadź wodę do odpowiednich parametrów, upewnij się że twoje ryby chorują na takie a nie inne ustrojstwo i ogień. Nie przejmuj się krytyką tej techniki. Rybom nic nie będzie od takiej ilości neguvonu ...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości