odrobaczanie, leczenie profilaktyczne kwarantanna

Choroby dyskowców, sposoby leczenia oraz leki, diagnoza za pomocą mikroskopu.

Moderatorzy: _TOM_, niki 28, Kazimierz1961

Awatar użytkownika
jacaban
junior
junior
Posty: 78
Rejestracja: 07 lis 2007, 20:40
Imie i Nazwisko: Jacek B
Miejsce zamieszkania/miasto/: lubuskie

odrobaczanie, leczenie profilaktyczne kwarantanna

Post autor: jacaban » 28 sty 2008, 11:39

witam wszystkich
pozwoliłem sobie na załążenie nowego wątku na temat jaki wielokrotnie się pojawiał na forum i wprowadza szczególnie początkującym (takim jak ja)mętlik w głowie. Przedstawie dwie sytuacje
1. Mamy nowe ryby, przeprowadzamy kwarantanne, nie zauważamy niepokojących objawów - wszystko OK ryby do ogólnego.
2. Mamy nowe ryby, przeprowadzamy kwarantanne, robimy badanie mikroskopem i stwierdzamy obecność jakiegoś pasożyta . Ryba nie choruje i nie wykazuje oznak nieprawidłowości.

I TU moje pytania:
Czy w takiej sytuacje należy rozpocząć odpowiednią kurację?? Czy zostawić ryby w spokoju ?? Dodam, że zakładamy że ryby nie chorują i mogłoby być jak pkt 1.
A może to, że zachorują to tylko kwestia czasu? Więc "przeleczmy profilaktycznie"
A może zapewniając im doskonałe warunki będą sobie żyły spokojnie, bedąc jedynie nosicielami ? czy lepiej "odrobaczyć" ?

Więc bardzo upraszczając:
Czy ryby, które nie chorują, a są nosicielami (np pasożytów), należy poddać kuracji ??

Ciekaw jestem jakie są opinie forumowiczów
pozdrawiam
Jacek

Awatar użytkownika
_TOM_
członek PKMD
Posty: 4169
Rejestracja: 09 sie 2006, 12:37
Imie i Nazwisko: Tomek Borowski
Miejsce zamieszkania/miasto/: Gdynia
Lokalizacja: 3MIASTO

Post autor: _TOM_ » 28 sty 2008, 12:23

Więc bardzo upraszczając:
Czy ryby, które nie chorują, a są nosicielami (np pasożytów), należy poddać kuracji ??
Tak, należy poddać kuracji.

Skoro stwierdzasz u nich mikroskopowo rodzaj dolegliwości, to są one chore i koniec kropka, a nie są jedynie nosicielami.
Nie można być nosicielem skrzelowców, czy nicieni i nie chorować na to.
A to, że opiekun nie widzi objawów nie oznacza, że ryby są tylko nosicielami ... bo noszenie ich to właśnie choroba u dysków.
Kwestia czasu, osłabienia ryby, pogorszenia wody i się namnożą tak znacząco, że rybę wykończą.
Więc jak stwierdzisz pod mikroskopem 'robala' 'walisz' go póki jest w kwarantannie w 'łeb' :wink:

Awatar użytkownika
kubamajer
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 656
Rejestracja: 10 sty 2006, 12:25
Imie i Nazwisko: Kuba Majerczyk
Miejsce zamieszkania/miasto/: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: kubamajer » 28 sty 2008, 17:43

_TOM_ pisze: Skoro stwierdzasz u nich mikroskopowo rodzaj dolegliwości, to są one chore i koniec kropka, a nie są jedynie nosicielami.
Nie można być nosicielem skrzelowców, czy nicieni i nie chorować na to.
Z tak kategorycznym twierdzeniem się nie zgodzę. Oznaczałoby to, że dzikie ryby są wolne od pasożytów, a tak nie jest - pasożyty są nieodłącznym elementem biotopu. A jednak prawie wszyscy z nas wzdychają do tych "chorych", dzikich ryb ;). One po prostu z tym żyją, a te które nie dały rady, no cóż - tych po prostu ..nie ma.
_TOM_ pisze:A to, że opiekun nie widzi objawów(..)
A to już jest całkiem inna, aczkolwiek bardzo wyraźna i często spotykana właściwość ;).
_TOM_ pisze:Kwestia czasu, osłabienia ryby, pogorszenia wody i się namnożą tak znacząco, że rybę wykończą.
Więc jak stwierdzisz pod mikroskopem 'robala' 'walisz' go póki jest w kwarantannie w 'łeb' :wink:
No właśnie, nazwijmy to "permanentne" pasożyty - wiciowce, nicienie, tasiemce, robale skórne i skrzelowe i niektóre pierwotniaki należy z cała stanowczością eliminować na samym początku, bo - patrz cytat. Inna sprawa, że trzeba robić to z głową.

pozdr

Awatar użytkownika
Brodacz
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 327
Rejestracja: 18 gru 2004, 22:03
Imie i Nazwisko: Grzegorz Mierzejewski
Miejsce zamieszkania/miasto/: Gniezno
Lokalizacja: Gniezno

Post autor: Brodacz » 28 sty 2008, 20:31

Ja po moich ostatnich doświadczeniach zmieniam zdanie.Jakąkolwiek kupię rybę to idzie do kwarantanny i bez żadnych badań dostaje takie dawki że tam niema prawa nic przeżyć oprócz niej.Już mam dosyć tych przywleczonych problemów.

Awatar użytkownika
jacaban
junior
junior
Posty: 78
Rejestracja: 07 lis 2007, 20:40
Imie i Nazwisko: Jacek B
Miejsce zamieszkania/miasto/: lubuskie

Post autor: jacaban » 29 sty 2008, 11:24

Dzięki Kuba za kolejną rzeczową odpowiedź, choć twierdzenia _TOM_ka są nieco inne ale sprowadzają się do tego samego ;)
mój wniosek:
"Leczyć z głową"
Brodacz pisze:bez żadnych badań dostaje takie dawki że tam niema prawa nic przeżyć oprócz niej.
A więc popadłeś w skrajność, o której pisał kolega Andrzej w II tomie swojej książki. Z jednej strony doskonale Cię rozumiem, a z drugiej wydaje mi się, że nie jest to do końca dobre. ;)

pozdr
Jacek
PS
miałeś do mnie zadzwonić... czekam cały czas ;D

Odpowiedz

Wróć do „Choroby, Leczenie i Mikroskop”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość