W poniedziałek będę miała wyłączony na kilka godzin prąd (wymiana instalacji w bloku). Jestem załamana! Biologia w akwa pójdzie w diabły (a zbiornik stosunkowo nowy, palety pływają w nim od niedawna). Wiem, że będę musiała kubełek wypłukać. Ale nie mam pojęcia jak mam utrzymać temperaturę, żeby nie spadła na łeb na szyję?? Dolewać gorącej wody? Jak utrzymujecie jako taką temperaturę w akwa gdy nie ma prądu?
Na pewno włączę na maksimum ogrzewanie w domu (w tym sezonie grzewczym jeszcze nie było włączone), ale nie sądzę żeby to wystarczyło do utrzymania temperatury 450l wody

Będę wdzięczna za wszystkie pomysły...
Pozdrawiam