Stało się jednak, bo musiało prędzej, czy później z taką wodą. Na początku płochliwość, ucieczki, później nie dychały jednym skrzelem, ale żarły, tylko, że coraz mniej i coraz wybredniej. Nie zauważyłem też u żadnej takich różowawych skrzeli jak zazwyczaj u wiciowców. Nie było także poprawy po półdniowym "ugotowaniu" ryb w około 37-38 stopniach i następnie osobno 3 dni w soli w 34 stopniach, więc decyzja zapadła.
Bez szklanego oka po odrzuceniu wiciowców podejrzewałem raczej przywry (lub bardzo ewentualnie nicienie), więc postanowiłem zaaplikować do 240 litrów w pełni dekoracyjnego neguvon bijący profilaktycznie oba gatunki.
Kuracja była oparta +/- na opisie AdamaN z następującymi odchyleniami:
- temperatura cały czas 30 stopni
- twardości niemierzalne przed soleniem
- pH w granicach 5,5 rano, 5,7 wieczorem
- nie wyjmowałem żadnego filtra (ciężko wyjąć podżwirówkę i denitrator pcv z dna) ale za to dolałem w roztworze soli niejodowanej (około 0,5kg tak, że twardości wynosiły po dolaniu około 5)
Dzień pierwszy ranek:
- wymiana 50% wody na RO z solą 0,5kg
- nasypanie bezpośrednio w wylot filtra neguvonu w ilości około 2 główek od zapałki (rozpuszcza się sam i natychmiast)
- obserwacja, jednak nie dość czujna, nie zauważyłem, że w głębi roślin jedna z 8 bocji lehohata przyjęła pion, sztywność i tylko poruszała skrzelami, zdechła po kilku godzinach po próbach reanimacji w ro z solą
- inni mieszkańcy akwarium nic nie zauważyli i nie reagowali
Dzień drugi ranek:
- wszystkie pozostałe ryby (palety, bocje, zwinniki, rasbory i o dziwo zbrojniki niebieskie) nie wykazują żadnej reakcji na lek, no może palety wyglądają na "nieco otępiałe"
- wymiana 50% wody na RO
- dosypanie połowy poprzedniej dawki soli (około 0,25kg)
- dwie główki od zapałki neguvonu
- obserwacja: palety po południu zaczęły oddychać wszystkimi skrzelami, wypływać na przestrzeń i nie uciekać, jednak wyraźnie były "naćpane", kolor oka zmienił się na jaśniejszy i nie "głeboki" czerwony tylko taki "narysowany" różowo-pomarańczowy
- pozostałe ryby zero reakcji
Dzień trzeci ranek to dokładna powtórka dnia drugiego.
Dzień szósty wymiana 50% wody na RO
Paletki zaczęły tracić "naćpanie-otępienie" i wyglądały na zdrowe poza łaknieniem żarcia, jadły ale baaardzo wolno. Kolor oka wskazywał na "obłęd"
Dzień siódmy wymiana 50% wody na RO
Dzien ósmy wymiana 50% wody na RO
Dzień dziewiąty wymiana 50% wody na RO
Paletki zaczęły już bardzo wyraźnie tracić "naćpanie-otępienie" i wyglądały na 100% zdrowe poza wciąż zmniejszonym (jednak już 80% zdrowej normy) apetytem.
Dzień dziesiąty powtórka dnia drugiego lub trzeciego
Dzień dziesiąty powtórka dnia drugiego lub trzeciego
Dzień jedenasty powtórka dnia drugiego lub trzeciego
Później podmiany 50% dziennie, dziś mija 20 dzień kuracji, podmiany wracają do normalności 30 litrów tygodniowo, bo NO3 całkiem zniknęło i roślinki zubożały.
Palety i inne wyglądają na 100% zdrowe, żrą jak kiedyś wszelkie ilości wszystkiego. Oczy jeszcze są trochę "nieobecne" ale z dnia na dzień normalnieją. Całą reszta bez zmian.
Wygląda na to, że podżwirówka i denitrator z rur pcv "przeżyły", bo mimo nawrotu ćwiartek krowy

W sumie nie wiem, co wytłukłem, ale wytłukłem mam nadzieję skutecznie.
Po raz kolejny dziękuję jednemu z nas za darmową "działkę" neguvonu. Uratowałeś me ryby.
Zastanawiający jest u mnie przypadek:
- jednej jedynej bocji, która padła po 2 godzinach od leku
- nieruszenia zbrojników niebieskich
- wybicia 3 z 4 gatunków ślimaczków (miałem zwykłe zatoczki, świderki, takie małe ze spiralną muszlą i jakby zatoczki z jasnym kolorkiem skorupki w czerwonawe paseczki, przeżyły tylko ostatnie bez szwanku)