Bezsiloność O_o
Moderatorzy: _TOM_, niki 28, Kazimierz1961
- xardas
- entuzjasta
- Posty: 200
- Rejestracja: 06 gru 2004, 16:47
- Imie i Nazwisko: Bartosz Figaniak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontaktowanie:
Ryby karmie:
serce wołowe+szpinak+krewteki
szpinak
spirulina
granulat sera
granulat tropical
granulat tetra
tropical d-allio plus
wazonkowiec
Twarodść wątroby nie wskazuje jedynie na marskość. W przypadku marskości wątroby jest ona twarda i ma kolor zółty. W moim przypadku owszem wątroba ryby była twarda, ale miała delikatne zabarwienie na żołto. Teoretycznie można stwierdzić że wystąpiła marskość.
Marskość wątroby jest spowodowana 2 przypadkami:
1) złym żywieniem
2) zatruciem
Pierwszy przypadek wykluczam. Przychylam się do przypadku nr 2. Nie wiem jaki czort czai się w wodzie i może właśnie ten czort spowodował ich przytrucie. Jednakże do ostatnich dni swojego żywota nie wykazywały żadnych objawów zatrucia jak i chorobotworczych.
serce wołowe+szpinak+krewteki
szpinak
spirulina
granulat sera
granulat tropical
granulat tetra
tropical d-allio plus
wazonkowiec
Twarodść wątroby nie wskazuje jedynie na marskość. W przypadku marskości wątroby jest ona twarda i ma kolor zółty. W moim przypadku owszem wątroba ryby była twarda, ale miała delikatne zabarwienie na żołto. Teoretycznie można stwierdzić że wystąpiła marskość.
Marskość wątroby jest spowodowana 2 przypadkami:
1) złym żywieniem
2) zatruciem
Pierwszy przypadek wykluczam. Przychylam się do przypadku nr 2. Nie wiem jaki czort czai się w wodzie i może właśnie ten czort spowodował ich przytrucie. Jednakże do ostatnich dni swojego żywota nie wykazywały żadnych objawów zatrucia jak i chorobotworczych.
-
- entuzjasta
- Posty: 382
- Rejestracja: 03 lut 2005, 09:09
- Imie i Nazwisko: Tadeusz P.
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Brzesko
Brodacz żyjesz.
Wyłączaj pokolei urządzenia elektryczne w Twoim akwa. Jak miernik wskaże 0 to znaczy że to urządzenie ma uszkodzoną izolację. Trzeba go koniecznie wymienić na nowe.
Moja sugestia odnośnie prądu nie ma w tym przypadku nic wspólnego z chorą wątrobą, Natomiast może być przyczyną nagłego zejścia ryb.
Jeśli wazonkowce którymi karmisz są kupione w sklepie (zalane wodą w foliowej torebce) to stawiam na nie. Gdy są nieprawidłowo przechowywane szybko giną. Czasami sprzedawane są półżywe robale i one są równie trujące.
Jest jeszcze jedna możliwość - zbyt dużo witaminek, nawozów dla roślin, jakichś uzdatniaczy, polepszaczy.
Wyłączaj pokolei urządzenia elektryczne w Twoim akwa. Jak miernik wskaże 0 to znaczy że to urządzenie ma uszkodzoną izolację. Trzeba go koniecznie wymienić na nowe.
Moja sugestia odnośnie prądu nie ma w tym przypadku nic wspólnego z chorą wątrobą, Natomiast może być przyczyną nagłego zejścia ryb.
Jeśli wazonkowce którymi karmisz są kupione w sklepie (zalane wodą w foliowej torebce) to stawiam na nie. Gdy są nieprawidłowo przechowywane szybko giną. Czasami sprzedawane są półżywe robale i one są równie trujące.
Jest jeszcze jedna możliwość - zbyt dużo witaminek, nawozów dla roślin, jakichś uzdatniaczy, polepszaczy.
- xardas
- entuzjasta
- Posty: 200
- Rejestracja: 06 gru 2004, 16:47
- Imie i Nazwisko: Bartosz Figaniak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontaktowanie:
Teo jest to dokładnie taki wazonkowiec o którym piszesz. Jak juz kupuje to kupuje na giełdzie taki mały zapasik na 2 miesiące (od 50 do 100 szt, zależy ile mają) Prosto z giełdy trafia on do zamrażalnika.
)
Jedynie stosowałem Easy Life ale nadmiar tego nie jest w stanie rybom zaszkodzić
Nawozów brak (nie mam ani 1 roślinyJest jeszcze jedna możliwość - zbyt dużo witaminek, nawozów dla roślin, jakichś uzdatniaczy, polepszaczy.

Jedynie stosowałem Easy Life ale nadmiar tego nie jest w stanie rybom zaszkodzić
W moim akwa jedna z rybek miała identyczne objawy.Co jakis czas dostawała napadów "szału",była juz bardzo osłabiona.W ogólnym nie podawałem żadnych leków,wszystkie parametry były w normie,słowem-to samo,co u Bartka.Rybę przeniosłem do kwarantanny-połowa wody z ogólnego,połowa świeżej,do tego bactopur direct w zalecanej dawce 1 tabletka na 50 litrów wody....i możecie wierzyć,lub nie-w kwarantannie ryba od razu się uspokoiła,objawy się już nigdy nie powtórzyły,nie było też nawrotów choroby.Widzę,że jeszcze Vega1 zastosował podobną kurację z podobnym skutkiem,więc może to nie przypadek,że ten specyfik pomaga na tego typu dolegliwość?
- xardas
- entuzjasta
- Posty: 200
- Rejestracja: 06 gru 2004, 16:47
- Imie i Nazwisko: Bartosz Figaniak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontaktowanie:
Wiele chorób występujących u ryb ma takie same objawy. Czy u Ciebie Jurkru i Sławku było to samo trudno ocenić. Do końca Jurku nie wiesz czy rybie pomogła podmiana wody czy podanie leku. Krótko mówiąc na dwoje babka wróżyła.
Teo mam pytanie. Czy jak kupujesz ryż szukasz w nim ziarenka które może Ci zaszkodzić? Jezeli bedzie z nim cos nie tak to przy najblizszej wycieszcze na posiedzenie wydalisz go z siebie lub bedziesz mial z tym problemy. Podobnie wyglada to u ryb.
Znam wiele osób z forum i nie tylko co karmia tym doniczkowcem i nie maja najmniejszych problemów z rybami.
Zamrazam je nie ze wzgledu na obawy ze moze byc z nimi cos nie a tak a jedynie ze wzgledu na czas. Nie mam go na tyle aby jezdzic co tydzien i kupowac na biezaco dlatego tez jak pojade na gielde to kupuje wiecej i trafia do zamrazalnika.
Teo mam pytanie. Czy jak kupujesz ryż szukasz w nim ziarenka które może Ci zaszkodzić? Jezeli bedzie z nim cos nie tak to przy najblizszej wycieszcze na posiedzenie wydalisz go z siebie lub bedziesz mial z tym problemy. Podobnie wyglada to u ryb.
Znam wiele osób z forum i nie tylko co karmia tym doniczkowcem i nie maja najmniejszych problemów z rybami.
Zamrazam je nie ze wzgledu na obawy ze moze byc z nimi cos nie a tak a jedynie ze wzgledu na czas. Nie mam go na tyle aby jezdzic co tydzien i kupowac na biezaco dlatego tez jak pojade na gielde to kupuje wiecej i trafia do zamrazalnika.
-
- entuzjasta
- Posty: 382
- Rejestracja: 03 lut 2005, 09:09
- Imie i Nazwisko: Tadeusz P.
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Brzesko
Ja też od czasu do czasu karmie doniczkowcami z własnej hodowli lub kupionymi w sklepie. Też uważam że to dobry pokarm. Parę razy popularyzowałem robaczki na forum Mysiara.
Ale sprawdzam każdy woreczek przed podaniem i zawsze płucze je pod bieżącą wodą przed skarmieniem. Wież mi nawet pół zdechłego doniczkowca w trzewiach paletki działa szkodliwie (zatrucie) a naturalna odporność ryby tu nie pomoże. Taki robak to stosunkowo duża dawka pokarmu w porównaniu z wielkością ryby. A woda w woreczku w której są robaki - jest zanieczyszczona tym bardziej im dłużej w niej są robaki. Żywy robak nasiąka tymi substancjami.
Napiszę jeszcze raz to dobry pokarm ale po odpowiedniej obróbce.
A czy u Ciebie miało miejsce zatrucie robakami – nie wiem. To tylko sugestia z mojej strony.
Dodam jeszcze że gdy kupuje większą ilość woreczków z robakami, przeglądam je dokładnie, płucze i najbardziej aktywne przenoszę do plastikowego pudełka z wilgotna ziemią lub gąbką. Po kilku dniach odpowiednią porcję podaje rybom. Mam wtedy pewność o wysokiej jakości robali.
Ale sprawdzam każdy woreczek przed podaniem i zawsze płucze je pod bieżącą wodą przed skarmieniem. Wież mi nawet pół zdechłego doniczkowca w trzewiach paletki działa szkodliwie (zatrucie) a naturalna odporność ryby tu nie pomoże. Taki robak to stosunkowo duża dawka pokarmu w porównaniu z wielkością ryby. A woda w woreczku w której są robaki - jest zanieczyszczona tym bardziej im dłużej w niej są robaki. Żywy robak nasiąka tymi substancjami.
Napiszę jeszcze raz to dobry pokarm ale po odpowiedniej obróbce.
A czy u Ciebie miało miejsce zatrucie robakami – nie wiem. To tylko sugestia z mojej strony.
Dodam jeszcze że gdy kupuje większą ilość woreczków z robakami, przeglądam je dokładnie, płucze i najbardziej aktywne przenoszę do plastikowego pudełka z wilgotna ziemią lub gąbką. Po kilku dniach odpowiednią porcję podaje rybom. Mam wtedy pewność o wysokiej jakości robali.
- xardas
- entuzjasta
- Posty: 200
- Rejestracja: 06 gru 2004, 16:47
- Imie i Nazwisko: Bartosz Figaniak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontaktowanie:
Wybieranie zdechlych wazonkowcow np. z 3 paczek to musi byc zapewne niezwykle i czasolchlonne zajecie. Ja napewno nie nabede umiejetnosci precyzyjnego wybierania zdechlego robala ze zgledu na fakt ze plec kuchenna z ktora mieszkam jak tylko zobaczy jakiegos robaczka to dostaje bialej goraczki. Pozniej ma powod aby czesciej mowic "glowa mnie boli" 
Jak przygotowuje robaczki przed podaniem? Wazonkowiec z woreczka trafia na sitko w postaci zywej lub kostki lodu. Nastepnie pod bierzaca wode. Przeplukany trafia do akwarium z rybami.

Tylko pytanie ile czasu dany woreczek z wazonkowcem jest juz w sklepie? Dzien a moze tydzien? Jak dla mnie prawdomonosc sprzedawcow w sklepach zoolgicznych pozostawia wiele do zyczenia. Zreszta nie tylko tych sprzedawcow.... W zwiazku z powyzszym wole wybrac mniejsze zlo i kupic z tego samego zrodla co biora sklepy zologiczny tzn gielda.Ja też od czasu do czasu karmie doniczkowcami z własnej hodowli lub kupionymi w sklepie
Jak przygotowuje robaczki przed podaniem? Wazonkowiec z woreczka trafia na sitko w postaci zywej lub kostki lodu. Nastepnie pod bierzaca wode. Przeplukany trafia do akwarium z rybami.
-
- entuzjasta
- Posty: 382
- Rejestracja: 03 lut 2005, 09:09
- Imie i Nazwisko: Tadeusz P.
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Brzesko
Takie cechy jak cierpliwość i precyzja bardzo przydają się nie tylko w akwarystyce
. Oczywiście nie polecam nikomu nabycia takich cech poprzez czyszczenie robaczków bo to niehigieniczne. Są inne metody np. odlewanie i dolewanie wody w akwa - codziennie kilka wiaderek. Dyski będą wdzięczne a i mięśni przybędzie.
Ja ze zdechłymi robalami radzę sobie prosto – po prostu ich nie kupuje. Na giełdzie lub w sklepie wybieram tylko woreczki z bardzo aktywnymi doniczkowcami i z przeźroczystą wodą. Woreczki przechowuje maksymalnie 2 dni. Jeśli nie skarmię wszystkich to po przejrzeniu i opłukaniu, przenoszę je z wody na podłoże z ziemi lub gąbki. Gdy tak pozyskane doniczkowce będą karmione to można je przechowywać bardzo długo. Dodam że podaję tylko żywe a nie mrożone doniczkowce. Mam wtedy pewność że są w pełni wartościowym pokarmem.
Gdy w domu zauważę podejrzany woreczek to doniczkowce poddaję segregacji. Metoda jest prosta bez konieczności rozwijania cech cierpliwości i precyzji. Robale z woreczka wylewam na gęste sitko, takie jak do segregacji planktonu. Po pewnym czasie żywe doniczkowce przejdą na druga stronę a słabe i martwe pozostaną w sitku. Zamiast sitka można użyć odpowiedniego materiału lub pończochy. Segregacja zrobi się sama. Ale nie polecam takich robali do natychmiastowego skarmiania ze względu na nasączenie ich szkodliwymi substancjami z zanieczyszczonej wody zawartej w woreczku. Nie mniej jednak najlepiej taki woreczek po prostu wyrzucić.




Ja ze zdechłymi robalami radzę sobie prosto – po prostu ich nie kupuje. Na giełdzie lub w sklepie wybieram tylko woreczki z bardzo aktywnymi doniczkowcami i z przeźroczystą wodą. Woreczki przechowuje maksymalnie 2 dni. Jeśli nie skarmię wszystkich to po przejrzeniu i opłukaniu, przenoszę je z wody na podłoże z ziemi lub gąbki. Gdy tak pozyskane doniczkowce będą karmione to można je przechowywać bardzo długo. Dodam że podaję tylko żywe a nie mrożone doniczkowce. Mam wtedy pewność że są w pełni wartościowym pokarmem.
Gdy w domu zauważę podejrzany woreczek to doniczkowce poddaję segregacji. Metoda jest prosta bez konieczności rozwijania cech cierpliwości i precyzji. Robale z woreczka wylewam na gęste sitko, takie jak do segregacji planktonu. Po pewnym czasie żywe doniczkowce przejdą na druga stronę a słabe i martwe pozostaną w sitku. Zamiast sitka można użyć odpowiedniego materiału lub pończochy. Segregacja zrobi się sama. Ale nie polecam takich robali do natychmiastowego skarmiania ze względu na nasączenie ich szkodliwymi substancjami z zanieczyszczonej wody zawartej w woreczku. Nie mniej jednak najlepiej taki woreczek po prostu wyrzucić.
Akurat mam to "szczęście", że mieszkam w mieście, w którym co tydzień odbywa się ogólnopolska giełda akwarystyczna. Zawsze zamawiam świeże robaki w zaprzyjaźnionym sklepie zoo i odbieram je następnego dnia rano. Innych, niż świeże, nie odważyłabym się podać! To tak, jakby ktoś jadł zepsute, zielone, gnijące mięso....brrr. Zawsze będzie bolał wtedy brzuszek! 

Co, oczywiście, nie znaczy Bartku, że karmiłeś je zgniłymi robalami...
Ja też straciłam dorosłą rybcię niedawno i nie wiem z jakiego powodu...
Nagle, z dnia na dzień, zaczęła chować sie w roślinach i nie jeść, przybrała ciemną barwę, chociaż dzień wcześniej złożyła ikrę...Myślę- poczekam ze 2-3 dni...nic, czasem coś skubnęła, cały czas się chowała.
Więc przełożyłam ją do kwarantanny, z taką samą wodą, tylko dodałam 3 łyżki (stołowe) soli kłodawskiej niejodowanej i podwyższyłam temp. do 33*C w 70l akwarium. No i "wyleczyłam " ją na śmierć!
Pozostałe ryby mają się do tej pory dobrze, rzucają sie na pokarm, tgrą sie i mają piękne kolory....
Też nie wiem o co chodzi i bardzo Ci współczuję...
Ja też straciłam dorosłą rybcię niedawno i nie wiem z jakiego powodu...
Nagle, z dnia na dzień, zaczęła chować sie w roślinach i nie jeść, przybrała ciemną barwę, chociaż dzień wcześniej złożyła ikrę...Myślę- poczekam ze 2-3 dni...nic, czasem coś skubnęła, cały czas się chowała.
Więc przełożyłam ją do kwarantanny, z taką samą wodą, tylko dodałam 3 łyżki (stołowe) soli kłodawskiej niejodowanej i podwyższyłam temp. do 33*C w 70l akwarium. No i "wyleczyłam " ją na śmierć!

Pozostałe ryby mają się do tej pory dobrze, rzucają sie na pokarm, tgrą sie i mają piękne kolory....
Też nie wiem o co chodzi i bardzo Ci współczuję...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości