Witam
Prowadze w pracy małe akwa 60l. Obsada to neony czerwone, czarne, rozbora klinowa, glonojady i kosiarki. Dwa dni temu skończył mi sie CO2. Gdzies przeczytałem że doskonałym uzupełnieniem CO2 jest dolanie gazowanej wody mineralnej. Duzo nie myśląc

wziąłem mineralkę i wlałem okolo litra. Mineło 30 sekund. Szok. Ryby tak spidowały, że prawie wyskoczyły z akwa. Po chwili wszystkie pod powierzchnią i przewracaja sie. Natychmiast wziąłem co było pod ręką (szklanka

) i wlewałem wode prosto z kranu. Nic nie pomogło. Więc urzyłem pustej juz butelki po tej nieszczęsnej wodzie i zanurzajac ją wymieniałem wodę. Zrobiłem tak trzy razy. Nastąpiła poprawa. Ale cztery rybki spisalem na straty. Wkrótce okazało się że nie potrzebnie. Za trzy godzinki wszystko wróciło do normy. Wszystkie rybki żyją

. Pisząc ten post mam nadzieje że jeżeli ktos wpadnie na taki sam pomysł dobrze zastanowi sie jaką ilość może wlać gazowanej wody mineralnej do akwa.
Ps.
Jedno zastanawia mnie do dzisiaj. Jak to mozliwe że nikt w pracy nie zoriętował się co sie dzieje.

. Już po wszystkim zapytali mnie tylko czy coś się stało bo coś dziwnie wyglądam. A ja miałem jeszcze nogi jak z waty

.