Białe narośla - pleśniawka??

Choroby dyskowców, sposoby leczenia oraz leki, diagnoza za pomocą mikroskopu.

Moderatorzy: _TOM_, niki 28, Kazimierz1961

Awatar użytkownika
Karolina
junior
junior
Posty: 57
Rejestracja: 03 mar 2007, 22:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Karolina » 25 sie 2008, 12:14

Kupiłam nowe fajki. Podłączyłam nową fajkę i jest chyba ok. Nie pobiera już powietrza. Powietrze trochę jeszcze "furkocze" w filtrze, ale powinien się już sam odpowietrzyć. Wygląda więc na to że w jakiś sposób uszkodzeniu uległa ta fajka... Całe szczęście że to taki drobiazg :D
Co myślicie o dyskach? Przetrzymać je jeszcze w samej soli czy dać im spokój i wpuścić do ogólnego?
Pozdrawiam i dzięki za pomoc

wojam
senior
senior
Posty: 101
Rejestracja: 11 cze 2006, 20:13
Imie i Nazwisko: Wojtek Mackiewicz
Miejsce zamieszkania/miasto/: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: wojam » 25 sie 2008, 21:36

Pozwolę sobie w tym miejscu zabrać głos na dwa tematy poruszane wyżej. Podkreślam, że są to moje przemyślenia i być może całkowicie bzdurne, ale jednak napiszę to. Podkreślam, że nie są to wycieczki w niczyją stronę i z nikim nie planuję się spierać.
1.
Co z leczeniem temperaturą, dobre pytanie.
Na szwedzkim forum nie tak dwno toczyła sie dyskusja na ten temat. Dr Sun, Andrew Soh i inni znani hodowcy dysków brali w niej udział. Padło pytanie; co się dzieje z człowiekiem a w szczególności jego mózgiem, jak temperatura ciała siega 42 st C, czyli jest o 5,4 st C wyższa niż normalna temperatura ciała? Nie muszę mówić, ze przy takiej temperaturze człowiek umiera. A co może stać sie rybie, gdy podniesiemy temperature o 8-10 stopni więcej? Jakie trwałe uszkodzenia w tkankach będzie miała? Jakie uszkodzenie mózgu?
Idąc tym tropem należałoby przyjąć, że mózg człowieka powinien umrzeć w temperaturze 39.6 st.C. Dlaczego? Już wyjaśniam. Najlepszy przyjaciel człowieka – pies ma normalną temperaturę ciała 38-39 stC Temp. 41.7 jest dla niego agonalną, a 42 śmiertelną. Czyli biedne stworzenie umiera gdy temperatura mu wzrośnie o 3 st.C Przez porównanie mózg człowieka powinien umrzeć w temperaturze ok. 40 st, paletka w temperaturze 33 st.C. Tak jednak się nie dzieje. Mózg człowieka, czy psa ginie nie dlatego, że temperatura wzrosła mu o 5 czy 3 stC, tylko dlatego, że osiąga temperaturę 42 stC. Jak wiadomo w temperaturze takiej zaczyna się proces zmiany struktury białka – denaturacja i to właśnie przyczynia się do obumierania mózgu, który jest najwrażliwszym organem. Moim zdaniem nie chodzi tu o różnicę temperatur, tylko o osiągnięcie temperatury krytycznej. Pisząc powyższe nie zamierzam propagować „gotowania” paletek, tylko podważyć ww. cytowaną teorię. To, że paletki czują się źle w bardzo wysokich temperaturach nie jest niczym dziwnym, sami tez czasami gorączkujemy i wiemy jak się wtedy czujemy.

2.
Ostatnio rozmawiałam z anglikiem który jest "lekarzem" na brytyjskim forum i mielismy interesującą wymianę zdań na temat kuracjii metro. Czytałam o tej kuracjii również na innych forach. Kuracja polega na podawaniu metro co........8 godzin przez 12 dni w ilości 2 gr/100 l wody. Co 8 godz podmiana min 30% wody i początkowa dawka metro, aby utrzymać stężenie. Kuracja ta wynika z tego, że metro jest aktywne tylko przez 8 godz i takie podawanie leku w 1 i 3 dniu to nic nie daje, a tylko uodparnia wiciowce.
Chciałbym się jeszcze odnieść do ww. przedstawianej metody. Uważam, że dawki leku są kosmiczne. Dlaczego? Już piszę. Utarło się przekonanie, że metronidozol jest super bezpieczny i można go stosować w niemal nieograniczonych ilościach, czego przykładem jest ww. wymieniona metoda. Moim zdaniem tak jednak nie jest. U ludzi jest to lek uszkadzający układ krwiotwórczy i uszkadzający wątrobę, do tego stopnia, że po 7 dniach kuracji zalecane jest wykonanie badań kontrolnych i ocena ewentualnych powikłań leczenia. Pod wpływem leczenia obserwuje się m.in. leukopenię (spadek ilości białych krwinek) co z kolei może procentować spadkiem odporności. Należy podkreślić, że dawka leku „ludzka” jest dużo niższa i wynosi dla przeciętnego Kowalskiego ważącego 75 kg 3x1-2 tabletki na dobę. Tutaj proponuje się 3x6 tabletek na 75 litrów (75 kg). Jak by nie chcieć na to spojrzeć jest to 3-6 razy więcej. Moim zdaniem można przyjąć, że stężenie leku w organizmie ryby jest podobne jak w roztworze w którym pływa – przenikanie przez skrzela.
Nie wiem, skąd wzięło się przekonanie, że po 8 godzinach metronidazol w roztworze jest nieaktywny, czy ktoś to sprawdził? Moim zdaniem tak nie jest. Trzeba zauważyć, że metronidazol jest jednym z nielicznych antybiotyków dożylnych sprzedawanych w formie roztworu, okres ważności takiego roztworu wynosi 2 lata. Co prawda, napisane jest, żeby go przechowywać w zacienionych miejscach, ale kto by dał gwarancję, że będzie skuteczny przez 2 lata gdyby istniała groźba, że dezaktywuje się już po 8 godzinach – produkowany jest przecież w przeźroczystych opakowaniach. Sami też przecież zacieniamy zbiorniki podczas leczenia. Mądre książki podają, że okres półtrwania metronidazolu w organizmie człowieka wynosi 5-10 godzin. Wynika to z faktu, że jest on metabolizowany w wątrobie. Znaczy to tyle, że po 5-10 godzinach jest go jeszcze połowa, pomimo że jest stale rozkładany. Właśnie dlatego podaje się go co 8 godzin, żeby utrzymać skuteczne stężenie leku. Należy przy tym stwierdzić, że wątroba przeciętnego Kowalskiego waży ok. 1,5 kilograma. Przejdźmy do paletek, proponuje im się dużo wyższe dawki leku i do tego jeszcze co 8 godzin dokładamy nową porcję. Ile w zbiorniku 100l pływa rybich wątróbek i ile mogą zmetabolizować z tak gigantycznej ilości leku? Uważam, że takie leczenie musi się odbić negatywnie na zdrowiu ryby. Niestety nie jest ona w stanie powiedzieć jak się czuje i nikt jej nie robi badań kontrolnych.

Na tym kończę. Podkreślam, że są to tylko moje przemyślenia i może to same bzdury.

Odpowiedz

Wróć do „Choroby, Leczenie i Mikroskop”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości