Zasada którą zawsze wyznaję hodując te piękne ryby jest taka "Przestań leczyć dyskowca a nie będzie Ci chorował".Każdy dyskowiec oczywiście już"nie zapuszczony" poradzi sobie z każdą chorbą pod warunkiem że będziemy przestrzegać pewnych zasad.Z mojego kilkuletniego doświadczenia pielęgnacji tych ryb wyznaje trzyTeraz to już ogłupiałem. Dochodzę do wniosku że dawkowanie i czas leczenia najlepiej ustalić metodą prób i błędów
1 Dojrzałe ,prawidłowo funkcjonujace akwa koniecznie z filtracja biologiczną
2 Czysta zarówno chemicznie i biologicznie, lekko kwaśna woda
3 Urozmaicone karmienie
Oczywiście ,to są moje spostrzeżenia,i nie każdy się musi z nimi zgadzać.Często bywa tak że lecząc ryby wpadamy w płapkę aplikacji leków.Najgorzej jest wtedy,jak jeden lek nie pomaga i przechodzimy do drugiego.A czasem wystarczy zmierzyć parametry wody w akwa ogólnym,ewentualnie je skorygować.Odstawić ryby do czystej wody podwyszszając tem i dodając ewentualnie jakiś witamin.Po czasie okazuje sie że leki były nie potrzebne.
Tak sie szczęśliwie składa że jestem w posiadaniu stada 11 dzikusów w tym 7 heckli.Heckle są u mnie od miesiąca i muszę powiedzieć że jeszcze nie dostały żadnego leku oprócz witaminy B12 ,krótkej kilkakrotnej kąpieli w soli i okresowego dodawania do wody "akwa safe".Na dzień dzisiejszy wszystkie mi jedzą z ręki,a liczne otarcia w tym oczu powoli im zanikają i goją. Co drugi dzień podmieniam im 20% wody,staram sie trzymać stabilnych parametrów wody,i być może to jest sposób na zdrowego dyskowca nawet tego dzikiego.
Myślę że najważniejsze w tym wywodzie powinno być to, że powinniśmy sobie zadać takie pytanie
"Co robić żeby nie leczyć dyskowców ?" niż ," Jak je leczyć gdy są już chore?"
niki 28