Szukałem wielu różnych przyczyn:
-zbyt mocne oświetlenie
-zbyt mała ilość kryjówek
-zbyt duży ruch domowników koło akwarium
Wszystkie te czynniki wyeliminowałem ponieważ ryby mają i kryjówki i oświetlenie jest umiarkowane, żonie i córce zwróciłem uwagę by nie robiły zbyt agresywnych ruchów koło aqua

Ale niestety one dalej przy najmniejszym ruchu lub wejściu do pokoju, czy zapaleniu światła w pokoju spiepszają jak by rekina zobaczyły, dosłownie zrywaja się tak jak bym walnoł rękę w czołową szybę

Pytałem kolegów aquamaniaków i nagle jednemu z moich nauczycieli paletowych, on się domyśli o kim mowa, wspomniałem o kocie. Był zdziwiony że kot chodzi przez cały dzień w pokojach z rybami, więc zaczołem się niepokoić.
Uw kot jest z nami od dwóch lat i kochamy go bardzo to nasza żywa maskotka, jest to rasowy zacny, 100% kot z papierami. Rasa Maine Coon, kotki te to największe domowe koty, wielkie, piękne i niesamowicie inteligentne, no ale: i tu pytanie do Was drogie koleżanki i koledzy po fachu.
Czy kot może być przyczyną której się doszukuje, dodam że pokoje z akwariami są otwarte przez cały dzień, a że mam tylko dwa pokoje jak na razie , więc kota nie moge zamykać tylko na korytarzu bo uwielbia spać na fotelach i po wyjściu kot może swobodnie patrzeć na ryby, dodam również że uwielbia spaś na ciepłej pokrywie akwarium.
Prosze opiszcie swoje doświadczenia z kotami i rybami, a szczególnie paletami.
Tylko prosze bez takich tekstów typu "wywieź go do lasu" albo "na sznurek z nim" bo to nie wchodzi w grę, ryby to moje hobby, kot to hooby żony, choć ja też go pokochałem.