Trafiło w końcu i na mnie

Choroby dyskowców, sposoby leczenia oraz leki, diagnoza za pomocą mikroskopu.

Moderatorzy: _TOM_, niki 28, Kazimierz1961

Awatar użytkownika
_TOM_
członek PKMD
Posty: 4169
Rejestracja: 09 sie 2006, 12:37
Imie i Nazwisko: Tomek Borowski
Miejsce zamieszkania/miasto/: Gdynia
Lokalizacja: 3MIASTO

Post autor: _TOM_ » 17 gru 2007, 08:38

Czyli kwarantanne by wykazała co rybie jest najlepiej w wysokim PH robić?

Zamiast podmienić 30% na raz, lepiej 3 dni po 10%?

Oby się udało rybki z tego AIDS wyleczyć ...

Awatar użytkownika
jaroslawp
senior
senior
Posty: 114
Rejestracja: 03 cze 2006, 17:58
Lokalizacja: Kraków
Kontaktowanie:

Re: Trafiło w końcu i na mnie

Post autor: jaroslawp » 17 gru 2007, 13:33

J-23 pisze:...- czy fatalna okazała się podmiana bo wodociągi zimą lubią wyczyniać różne cuda z wodą...J-23
Myślę, że nie można tego wykluczyć.
Jakiś miesiąc temu ( w okolicach pierwszych śniegów) zrobilem nieco większą niż zazwyczaj podmianę wody ( tylko z kranu).
Efekt? Rano dwie ryby sztywne, a jedna zdechła na moich oczach spidując jak oszalala po całym baniaku.
Dodam, że dzień wcześniaj nie miały żadnych objawow chorobowcyh.
Od tamtego czasu pozostałe ryby mają widocznie gorszy apetyt i chowają się po krzakach.
Może Wodociągi profilatycznie dołożyły do rur "czegoś nieszkodliwego" aby zapobiec większemu skażeniu wody po roztopach?

J-23
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 653
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:45
Lokalizacja: Breslau niegdys Wrocław

Post autor: J-23 » 17 gru 2007, 23:22

Jeki pisze: Zależy co kto rozumie przez syfiastą wodę, w zdarzeniu które pamiętam u jednego z naszych klubowiczów, woda była bez zastrzeżeń, ale ph dużo wyżej, około 6.4.
Woda o takim pH jest z definicji syfiasta zwłaszcza w akwa dekoracyjnym, o ile nie stosuje się dużych i częstych podmian, a to dlatego że łatwo w niej się mnożą grzyby i bakterie. Jakimś wyjściem jest stosowanie torfu (ponoć działa bakteriostatycznie) ale ja zdecydowanie wolę prostsze i tańsze trzymanie niskiego pH. W ten sposób uzyskałem u siebie discus plague w postaci czystej do analizy, bez nadkażeń innymi bakteriami, grzybami czy chorobotwórczymi pierwotniakami.
Objawy:
- całkowicie zniszczona ochronna warstwa śluzu na dyskach, resztki śluzu na skórze pozwijane w postaci cienkich mętnych wałeczków.
- zmętniałe końce płetw, u niektórych ryb płetwy porozdwajane, zwłaszcza ogonowe
- wewnętrzna infekcja objawiająca się trudnościami w pływaniu i łapaniu równowagi (ryby leżą na dnie albo pływają w dziwacznych pozycjach np. głową w dół albo poziomo)
- infekcja skrzeli objawiająca się ciężkim oddechem i "wiszeniem" tuż pod lustrem wody.
Z powodu braku dodatkowych nadkażeń (kwaśna woda) ryby nie mają żadnych ran na ciele ani nalotów grzybiczych na skórze czy płetwach. Niestety najstarsza moja ryba (5 lat u mnie pływała) padła szybko na skutek niewydolności oddechowej. Dzisiaj padł rachityczny "szczur" z tego samego powodu. Reszta jakby dochodzi do siebie ale to jeszcze za wcześnie żeby być pewnym ich wyzdrowienia, zwłaszcza że wciąż nie jedzą. Jednak pojaśniały, "łapią pion" i nie wiszą pod powierzchnią. Czym i jak leczyłem napiszę jak się ta cała afera zakończy.
Potwierdzało by to teorię, że discus plague rozsiewa się chętniej w wyższym ph.
To nie teoria tylko niejednokrotnie potwierdzony fakt. Raz mi się nawet udało "wyleczyć" ryby (ok. 50% stanu) wyłącznie przy pomocy kwaśnej wody. Skuteczność taka sobie ale lepsze to niż 100% zgonów.
Czyli kwarantanne by wykazała co rybie jest najlepiej w wysokim PH robić?
IMO nic by ci to nie dało. Ryby będące nosicielami tego syfa są na niego dość odporne, o ile nie pojawi się w wodzie w dzikich ilościach. Nawet po zachorowaniu "winowajcy" wyglądają znacznie lepiej niż inne moje ryby. Pamiętam jak pierwszy raz wpuściłem azjatki (kwarantannowane w kranówie przez kilka tygodni) do moich polskich dysków. To była istna masakra, ale azjatki przeżyły bodaj wszystkie.
Może Wodociągi profilatycznie dołożyły do rur "czegoś nieszkodliwego" aby zapobiec większemu skażeniu wody po roztopach?
To zupełnie wykluczone. Bocje, zbrojniki, glonojady, rodostomusy i mruk nilowy pływają sobie w akwa jakby ich ta cała afera w ogóle nie dotyczyła, a są przecież znacznie wrażliwsze na jakość wody niż dyski.
J-23

Awatar użytkownika
kubamajer
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 656
Rejestracja: 10 sty 2006, 12:25
Imie i Nazwisko: Kuba Majerczyk
Miejsce zamieszkania/miasto/: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: kubamajer » 23 gru 2007, 04:25

J-23, jak Twoje ryby?

pozdr

J-23
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 653
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:45
Lokalizacja: Breslau niegdys Wrocław

Post autor: J-23 » 23 gru 2007, 11:39

kubamajer pisze:J-23, jak Twoje ryby?

pozdr
4 przeżyły. Są teraz bardzo jasne i żrą bez opamiętania. Z loterii bakteryjnej wyszły zwycięsko oba podejrzane leopardy i dwie ryby o których wiem prawie na pewno że pochodzą z Malezji. Piąta ryba niewiadomego pochodzenia szczęśliwie była na kwarantannie wiec na bakterię się nie załapała. Padły wszystkie ryby chińskie i jedna malezyjska. Na rybach innych gatunków (glonojady, bocje, rodostomusy, otoski, mruk nilowy itp) bakteria nie zrobiła najmniejszego wrażenia.
J-23

Awatar użytkownika
kubamajer
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 656
Rejestracja: 10 sty 2006, 12:25
Imie i Nazwisko: Kuba Majerczyk
Miejsce zamieszkania/miasto/: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa
Kontaktowanie:

Post autor: kubamajer » 23 gru 2007, 18:20

Hm.. tego, no to wyrazy współczucia :( :?

Nie sposób jednak nie zauważyć tego, że zrobiło się trochę miejsca na jakieś nowe nabytki.. ;)

No dobrze, a w kwestii samej bakterii - masz ochotę na opisanie jakichś spostrzeżeń czy wniosków?
Ryby bardzo jasne - stosowałeś "Złoty Środek" czy co :?: :shock:

pozdr

J-23
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 653
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:45
Lokalizacja: Breslau niegdys Wrocław

Post autor: J-23 » 23 gru 2007, 23:45

kubamajer pisze:Hm.. tego, no to wyrazy współczucia :( :?
Ocalały 2 najlepsze ryby (w tym co najmniej 1 samica) i jedyny płodny samiec jakiego miałem więc straty były głównie ilościowe. Jakoś przeżyję.
Nie sposób jednak nie zauważyć tego, że zrobiło się trochę miejsca na jakieś nowe nabytki.. ;)
Nie przewiduję. 5 dyskow w 730 litrach wody to będzie akurat ;).
No dobrze, a w kwestii samej bakterii - masz ochotę na opisanie jakichś spostrzeżeń czy wniosków?
Jak rzekłem wcześniej ryb innych gatunków epidemia nie dotyczyła. Przeżyły tylko te dyski które doczekały neomycyny w pokarmie- ale nie wiem czy przeżyły dlatego że jako jedyne jadły antybiotyk czy przeżyłyby i tak, nawet bez neomycyny, bo tylko one przeszły chorobę na tyle lekko ze nie przestały pobierać pokarmu.
A wnioski? Podobne jak w ruskiej instrukcji na temat wojny nuklearnej: "w razie zaobserwowania wybuchu bomby atomowej czołgać się powoli w kierunku cmentarza".
Ryby bardzo jasne - stosowałeś "Złoty Środek" czy co :?: :shock:
Ryby dostały nitrofurantoine i doxycykline do wody. Teoretycznie doxy powinna zażegnać chorobę, w praktyce nie dala pdp. zupełnie nic, najwyraźniej bakcyl był na nią odporny. Szkoda że nie miałem gentamycyny, ona powinna zamieść "wszystko". Nitrofurantoina pomogła na infekcję skrzeli, w przypadku infekcji wewnętrznej nie dała nic zupełnie. Część ryb pływała w rivanolu, który też zlikwidował problemy ze skrzelami i również nie pomógł na zakażenie wewnętrzne.
Ryby stały się niemal białe od razu po wyzdrowieniu i momentalnie zaczęły pochłaniać żarło w dzikich ilościach. Być może jest to efekt zniszczenia ich śluzu, być może tak reagują na neomycynę (dostają ją 2x dziennie w pokarmie).
J-23

Jakub
junior
junior
Posty: 44
Rejestracja: 16 gru 2007, 16:25
Lokalizacja: Sochaczew

Post autor: Jakub » 24 gru 2007, 10:16

Myślę że twój problem został spowodowany dopuszczeniem do ogólnego ryb po kwarantannie z malezji. Miałem kiedys podobny przypadek. Do ogólnego wpuściłem po 42 dniach kwarantanny 4 szt. z malezji no i się zaczeło. Stosowałem (contra ick,fungi stop ) bez borgalu. Malezja zniosła przenosiny nieżle, straciłem 2 szt. ze swoich, pozostałe 6 strasznie to odchorowało. To co obserwowałem to dodatkowo duża strata na wadze.

J-23
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 653
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:45
Lokalizacja: Breslau niegdys Wrocław

Post autor: J-23 » 24 gru 2007, 11:19

Jakub pisze:Myślę że twój problem został spowodowany dopuszczeniem do ogólnego ryb po kwarantannie z malezji.
A ja myślę że zawiniła przede wszystkim ta nieszczęsna podmiana połączona z podniesieniem pH. To dzięki niej malezyjski syf przeżył w wodzie i miał szanse przeleźć na inne ryby. Gdyby pH było takie jakie być powinno to bakteria zdechłaby chwilę po opuszczeniu ciała nosiciela a po upływie pół roku problem rozwiązałby się sam.
To co obserwowałem to dodatkowo duża strata na wadze.
Właśnie. W ciągu tygodnia choroby bardzo wychudły i teraz jedzą bez opamiętania.
J-23

Awatar użytkownika
lin2
senior
senior
Posty: 159
Rejestracja: 07 sty 2007, 20:33
Lokalizacja: Brzeg
Kontaktowanie:

Post autor: lin2 » 24 gru 2007, 15:22

Może jakieś zdjęcia i dokładny opis leczenia ?
ps. i oby nigdy się nie przydał!

J-23
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 653
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:45
Lokalizacja: Breslau niegdys Wrocław

Post autor: J-23 » 24 gru 2007, 22:55

lin2 pisze:Może jakieś zdjęcia i dokładny opis leczenia ?
Zdjęcia są na samym początku tematu. Zdychających ryb nie fotografowałem bo nie był to widok przyjemny. Ryba traciła poczucie równowagi, miejscami jej ciało jaśniało (reszta pozostawała niemal czarna) i po kilku godzinach przestawała oddychać. Fotkę ryb które wyzdrowiały zamieszczam poniżej, zdjęcie jest fatalne m.in. ze względu na rivanol cały czas obecny w wodzie.
Winowajcy to leopardy- pierwszy z lewej i pierwszy z prawej.
Dokładny opis leczenia zamieściłbym gdyby leczenie odniosło jakikolwiek skutek. Niestety w mojej ocenie nie dało zupełnie nic więc jego opis byłby bezwartościowy. Mam jednak wrażenie że COŚ można było zrobić w początkowym stadium choroby. Zaczyna się banalnie- ryby lekko ciemnieją, śluz na ich ciele nieznacznie mętnieje, pojawiają się mętne plamy na płetwach, szczególnie dobrze widoczne na ogonowej, lekko mętnieją rogówki. Wygląda to jak typowe objawy pogorszenia parametrów wody albo efekt zbyt dużej podmiany. W ten sposób ryby wyglądają przez 2-3 dni, jeszcze się zachowują i jedzą w miarę normalnie. Potem z dnia na dzień czernieją i tu już sprawa staje się poważna. U mnie ocalały tylko te które mimo poczernienia nadal pobierały pokarm, choćby w niewielkich ilościach. Mam jednak spore wątpliwości czy do ich wyzdrowienia przyczyniła się w jakimkolwiek stopniu neomycyna podawana z żarciem. Być może...Dawka neomycyny? DOWOLNA, antybiotyk i tak się nie wchłania z przewodu pokarmowego, ja dawałem 50 mg siarczanu neomycyny na 10 g granulatu, do tego tyle wody aby ją granulat całkowicie wchłonął i tyle.
J-23
Załączniki
healthy.jpg
healthy.jpg (8.42 KiB) Przejrzano 7999 razy

Awatar użytkownika
Brodacz
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 327
Rejestracja: 18 gru 2004, 22:03
Imie i Nazwisko: Grzegorz Mierzejewski
Miejsce zamieszkania/miasto/: Gniezno
Lokalizacja: Gniezno

Post autor: Brodacz » 25 gru 2007, 19:29

Za późno zobaczyłem ten tekst.Miałem identyczne objawy u moich paletek.Po kupnie ryby na wystawie warszawskiej .Był to dorosły samiec który od razu przystąpił do tarła w ogólnym akwa.Wszystko było dobrze aż w nocy wysiadło napowietrzanie.Rano moje stare ryby wszystkie pod powierzchnią łapały powietrze a ten nowy samiec jakby nigdy nic.W południe ryby wyglądały idę tycznie jak te co pokazał Hans.Co ja nie dawałem między innymi leki Przemka.Po dwóch dniach trzy dorosłe ryby od Stendkera odeszły w siną dal.Przypomniało mi się po czasie oczywiście o leku ostatniej szansy jaki wyczytałem kiedyś na forum jak jeszcze nie było PKMD.W swoich notatkach akwarystycznych znalazłem najważniejsze.Dawkowanie.Zapiszcie sobie ten lek bo takich drastycznych przypadkach chorób bakteryjnych jest sprawdzony.Jest to lek o nazwie Furaginum.Ja mam ten lek ciągle w domu.Jest to lek przeciwbakteryjny stosowany w zakażeniach dróg moczowych.Dawkowanie 1 tabletka na 30 l wody.Woda po tych tabletkach jest mocno żółta.Po zastosowaniu tego leku ryby były zdrowe na drugi dzień.Przy okazji pozdrowienia świąteczne.

J-23
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 653
Rejestracja: 09 gru 2004, 23:45
Lokalizacja: Breslau niegdys Wrocław

Post autor: J-23 » 25 gru 2007, 22:00

Brodacz pisze:Zapiszcie sobie ten lek bo takich drastycznych przypadkach chorób bakteryjnych jest sprawdzony.Jest to lek o nazwie Furaginum.Ja mam ten lek ciągle w domu.Jest to lek przeciwbakteryjny stosowany w zakażeniach dróg moczowych.Dawkowanie 1 tabletka na 30 l wody.
Furagin zawiera nitrofurantoine. To jest lek z tej samej "parafii" co nifurpirinol (bactopur direct), nifuroksazyd, furazolidon- czyli pochodna nitrofuranu.
U mnie nitrofurantoina nie zlikwidowała zakażenia wewnętrznego mimo że zastosowałem ją w dawce 1 tabletka 100 mg na 10 litrów wody.
J-23

Awatar użytkownika
Brodacz
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 327
Rejestracja: 18 gru 2004, 22:03
Imie i Nazwisko: Grzegorz Mierzejewski
Miejsce zamieszkania/miasto/: Gniezno
Lokalizacja: Gniezno

Post autor: Brodacz » 26 gru 2007, 10:35

Uważam że leki akwarystyczne typu bactopur direct w naszym przypadku są za słaby.Według producentów neonek czy paletka to to samo.Zobaczcie jakie dawki proponuje AdamN.Nie z wszystkim można się z nim zgodzić ale akwaryści na niektóre z chorzenia te dawki stosują i ryby wyleczają.Ten sam składnik w lekach akwarystycznych tylko ryby podleczy i po jakimś czasie problem powraca.Sam to stwierdziłem na moich rybach.

Jakub
junior
junior
Posty: 44
Rejestracja: 16 gru 2007, 16:25
Lokalizacja: Sochaczew

Post autor: Jakub » 28 gru 2007, 09:39

Ja miałem tak że mimo kwarantanny, braku jakichkolwiek symptomów po połączeniu stad zaraza zaszalała.
Nie myślałem wtedy że to wina PH ale raczej tego co przywiozły ze sobą sprowadzone ryby.
Hodowcy z USA po prawie 15 latach obcowania z tą chorobą zalecają obniżenie temperatury do nawet 22
stopni i ph do 5. oraz zapewnienie spokoju rybom z wyłączeniem światła włacznie.Nie karmią ryb
w tym czasie.Stosują nitrofurazon. Wyzdrowienie w wiekszości następuje po 10 dniach.
Niestety wtedy tego wszystkiego nie wiedziałem. Robiłem jednak wszystko żeby ryby uratować. W 80%
się to udało. Wnioski: ryby przechodza tą chorobę bardzo różnie,objawy najlepiej widać
na niebieskich,nie ma na razie leku który by załatwiał to szybko i skutecznie.

Odpowiedz

Wróć do „Choroby, Leczenie i Mikroskop”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości