Czy NO2 mierzyłeś testami, czy tylko uważasz że jest zerowe, bo sprzątałeś akwa(z resztą nie widzę związku sprzątania z NO2)?
Jakie stężenie soli stosowałeś? "Popularne" 0.5% stężenie może załatwić biologię(sprawdzone) i azotyny gotowe.
Tę azję, to trzeba było trzymać min. półtora miesiąca w kwarantannie, a nie tydzień - badać na wszystko.
Ryby dostały po głowie lekiem "profilaktycznie", potem podmiana wody o parametrach nie wiadomo jak się mających do tego, co w akwa. Po tym wszystkim dokładasz nowe nabytki z Azji praktycznie bez kwarantanny. Seria szkolnych błędów..
Za chwilę się wyjaśni co jest grane u Ciebie, ale wcale nie musi być to Discus Plague (tfuu..), mogą być "zwykłe" azotyny lub "szok ph". Azotyny mogą być właśnie teraz, jeśli załatwiłeś filtr przy czyszczeniu. No2 to poważna sprawa i też zabija ryby, ale temu dużo łatwiej zaradzić niż zarazie, pod warunkiem, że się mierzy poziomy w podejrzanych sytuacjach, a nie tylko "uważa że nie ma"

Jeśli do Twoich ryb jednak dobiera się nowa bakteria(przyniesiona przez azjatki), to możesz mieć jazdę, bo "stare" ryby będą musiały się "uodpornić". W jaki sposób to przebiega i jakie mogą być "wyniki", przeczytasz w wątku podanym przez Basię.
I życzę Ci tych przywr a nie infekcji bakteryjnej.. Zapewnij ruch wody w akwa i obserwuj ryby. Pod żadnym pozorem nie podnoś temperatury.
pozdr