Witam ponownie.
Chciałabym się podpiąć do tematu, ponieważ mam akwarium słodkowodne towarzyskie, ale bez palet, a mam najwyraźniej podobny problem co osoba przede mną.
Jak już pisałam w jednym temacie, poszłam z rybimi odchodami do weterynarza. Szukałam długo aż znalazł się jeden który podjął się ich obejrzenia, po czym powiedział: "Raczej nie są to ani nicienie, ani wiciowce, bo nic się nie rusza". później dodał: "prędzej tasiemczyca. A raczej na pewno". Więc za jego radą ściągnęłam z poznania Tremazol i Protazol z Sery. Rybom zafundowałam kurację tylko z Tremazolu, we wtorek 12 sierpnia, postępując wg zaleceń w ulotce. Po tygodniu powtórka. W pierwszej chwili cieszyłam się, bo ustała większość objawów: ryby troszkę utyły, przestały panicznie ocierać się o cokolwiek, przede wszystkim przestały ciężko oddychać i przesiadywać przy dnie. Podczas leczenia gołym okiem można było zauważyć kilku milimetrowe robaki. Niedługo jednak po podaniu ostatniej dawki znów powracają objawy. Głownie są to odchody, takie jak na zdjęciach. Poza tym regularnie padają lub słabną żyworodne:
Sama nie wiem czy to jest normalne... dzisiaj jest już 26 a takich odchodów przybywa, więc coś chyba jest nie tak. Nicienie? Wiciowce? Kupiłam dzisiaj metronidazol i właśnie rozpuszczam 6 tabletek by dać wieczorem, ale nie mam pojęcia czy robię dobrze, także proszę o zweryfikowanie tego co robię, nie chcę zaszkodzić rybą.
Tutaj kilka danych:
Akwarium 112L, żywa roślinność. Z ryb kąpiących w dnie: mułojad, drewniaki. Przydennych: piskorki, kiryski. Poza tym zbrojnik niebieski (ciągnący za sobą nitkowato-galaretowate białe odchody przez całe akwarium), z żyworodnych: molinezje,gupiki i platki (2 ostatnie bywają czasami, gdy oddaję do sklepu, a molinezje tylko gdy mam glony), poza tym danio i 2 modrooki.
Bardzo prosiłabym o pomoc, wiele osób polecało mi to forum:). Z góry dziękuję i pozdrawiam.