http://showcase.aquatic-gardeners.org/2 ... l=3&id=141
Już się określam, o co mi dokładnie chodzi:
- woda - osmoza plus 1/10 - 1/5 kranówa (bo koszmarne u mnie parametry tejże) - w efekcie ma wyjść twardość węglanowa w okolicach 2-3 stopni niemieckich; stała podmiana - osmo kapie do zbiornika w trybie ciągłym, kranówka będzie dolewana ręcznie - wynika to ze zmiennego ciśnienia w sieci wodociągowej - uzysk osmozy nawet w ciągu kolejnych dni tego samego tygodnia potrafi być zaskakująco różny. Tak na marginesie - czy istnieje licznik do wody, która kapie kroplami?? Żebym mógł zerknąć, ile osmozy dolało sie do akwa w ostatniej dobie?
- ZERO nawożenia do wody (nie mogę uwierzyć, że to piszę
- odrobina torfu w filtrze do pchnięcia pH we właściwą stronę - niech wynosi 6,4-6,6; wodę lubię raczej przejrzystą niż brązową; gdyby torf nie wystarczał, mogę trochę dopuścić CO2, ale niech go nie będzie tyle, co teraz
- dno wysypane drobnym, białym piachem kwarcowym
-część dna ze żwiru (tam będzie sadzone zielsko), przysypana podobnym piachem jak reszta dna, ale grubszym - co by woda odrobinę cyrklowała
- nawożenie pod korzenie - TYLKO pod korzenie (tu jeszcze kwestia otwarta - czy lateryt, czy ordynarne kulki torfowo-glinowe.. a może jeszcze coś innego)
- zielsko nie wymagające przycinania na wysokość, takie, które ma grube liście i wystarcza mu to, co znajdzie w podłożu (mnogość form takich chciażby żabienic pozwoli skomponować coś, co będzie cieszyło oko)
- oświetlenie - do 432W włączanych porcjami po 108W - bo niekoniecznie będzie musiało świecić tyle, ile jest teraz
- do moich dwóch nieprzesuwalnych kamieni dojdzie jeszcze drewno, wizja estetyczna jest cokolwiek inna niż na przedstawionym linku, ale musiałem mieć jakąś bazę do pytania.
Efektem ma być wolny od glonów zbiornik z wodą, w której dobrze czują się naleśniki. Musi być ozdobą.
Czy ktoś przerabiał tą układankę w możliwie dużej ilości elementów, jakie wypunktowałem powyżej? Zbiornik ma funkcjonować długo i być maksymalnie bezobsługowy.
Czemu w ogóle pytam? Mam problemy wynikające z nawożenia do wody: optymalny skład, który powoduje doskonały wzrost roślin i brak glonów podnosi za wysoko twardość węglanową, a to już przestaje się podobać moim "smoczkom". Gdy zaczynam folgować nawożeniu, ryby odżywają, ale z kolei zielsko zaczyna stawać i pojawiają się starzy koledzy G. Półśrodki są jeszcze gorsze, bo wtedy i zielsko i ryby jakieś szczególnie szczęśliwe nie są...
Qrcze, jak tak dalej pójdzie, to skończy się na biotopie.. Tylko bez pół metra mułu na dnie..


